Jacques Villeneuve, będąc gościem w podcaście Sky The F1 Show zasugerował, że Charles Leclerc nigdy nie zostanie mistrzem świata, co u Monakijczyka ma być powodem sporej frustracji.
Charles Leclerc od lat pełni rolę lidera ekipy Ferrari, z którą związany jest od czasów startów w serii GP3 (obecnie Formuła 3). Monakijczyk zadebiutował w Formule 1 w 2018 roku, aby zaledwie rok później awansować do zespołu Scuderii.
Młody Monakijczyk od razu skradł serce włoskich kibiców - dzięki swojemu talentowi, niebywałej prędkości, ale przede wszystkim ogromnemu szacunkowi wobec Ferrari, zyskał przydomek "il Predestinato" (wł. naznaczony) - to Leclerc, zdaniem wielu, miał zostać kolejnym mistrzem Scuderii, kończąc tym samym lata posuchy.
2025 sezon to już siódmy rok startów Leclerca w czerwonych barwach - w tym czasie Monakijczyk wygrał 8 Grand Prix i aż 27 razy zdobywał pole position. Ani razu jednak nie powalczył o tytuł mistrzowski - nawet mimo dobrego startu w sezonie 2022, błędy zespołu oraz kierowcy sprawiły, że pod koniec roku Leclerc bił się już wyłącznie o tytuł wicemistrza.
W ostatnim czasie coraz więcej mówi się o narastającej u Charlesa frustracji. Sam wielokrotnie powtarzał, że jego celem jest odnoszenie sukcesów z Ferrari - zespołem, który ma dla niego wyjątkowe znaczenie. Kilka głosów ze świata Formuły 1 zaczyna jednak poddawać w wątpliwość fakt, czy Leclercowi kiedykolwiek uda się tego dokonać.
Przed domowym weekendem Ferrari na Monzy, były kierowca F1, Jacques Villeneuve pokusił się o stwierdzenie, że Monakijczyk nigdy nie zostanie mistrzem świata:
"Charles jest sfrustrowany, bo prawdopodobnie zaczyna rozumieć, że nigdy nie zostanie mistrzem świata."
"Sprawy potoczyły się źle i tylko się pogarszają.
Mistrz świata z sezonu 1997 twierdzi, że ekipa z Maranello nie da Leclercowi możliwości na walkę o tytuł mistrzowski ani w tym, ani w następnym sezonie:
"Przyszły rok to zupełnie nowy zestaw regulacji, a zwykle nie jest to moment, w którym Ferrari błyszczy, więc sytuacja dla niego jest trudna. Jest tam od dawna i jego gwiazda trochę przygasła."
"Ferrari może zakończyć sezon na drugim miejscu w klasyfikacji konstruktorów, ale w rzeczywistości są czwartym koniem w stawce. Mają po prostu szczęście, że w Red Bullu punkty zdobywa tylko jeden kierowca, a w Mercedesie sytuacja wygląda podobnie."
"Normalnie mieli wyjątkowy silnik, wyjątkowy samochód, ale w tym roku na to się nie zanosi. Są bardzo daleko. Samochód nie działa. Zazwyczaj samochód w jakimś stopniu działał, był w walce, a na Monzę przygotowywano coś ekstra. Teraz to trochę ekstra niczego nie zmieni."
Villeneuve porównał również sytuację Leclerca do Lewisa Hamiltona. Zdaniem Kanadyjczyka, problemy Ferrari nie dotykają Hamiltona w aż tak dużym stopniu z uwagi na osiągnięcia, jakie siedmiokrotny mistrz świata ma na koncie:
"Lewis przynajmniej może się oprzeć na fakcie, że jest wielokrotnym mistrzem świata - nawet jeśli jego gwiazda lekko zgaśnie, on i tak zawsze będzie globalną ikoną, niezależnie od F1."
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się