WIADOMOŚCI

Alonso zrzuca winę za wypadek na żwir, zalegający na torze Albert Park
Alonso zrzuca winę za wypadek na żwir, zalegający na torze Albert Park © Aston Martin
Fernando Alonso po wyścigu w Melbourne stwierdził, że za jego wypadek odpowiedzialna jest "góra żwiru", jaka znalazła się na wyścigowej linii w przeprofilowanym zakręcie numer 6.
2025-baner-f1-dziel-pasje-v2.jpg

Łuk numer 6 na torze Albert Park został zmieniony po ubiegłorocznym wypadku George'a Russella, za który nota bene ukarany został sam Fernando Alonso.

Sekcja ta przez cały weekend stanowiła problem dla kierowców, którzy już w treningach często "przelatywali" przez pułapkę żwirową, nanosząc sporo kamieni na wyścigową linię.

W deszczowych warunkach w pewnym momencie na torze znajdowało się jeszcze więcej żwiru, a gdy Alonso zwrócił na to uwagę w powyścigowej wypowiedzi fani podchwycili temat i tak pojawił się we wszystkim wątek Pierre'a Gasly'ego, który chwilę przed wypadkiem Hiszpana pokonał ten fragment toru nanosząc na niego kolejną warstwę żwiru.

Wszystko działo się na 34. okrążeniu wyścigu, a uszkodzenia AMR25 nie pozwoliły na kontynuowanie jazdy dwukrotnemu mistrzowi świata, podczas gdy jego zespołowy kolega, Lance Stroll, pierwszy wyścig sezonu ukończył na imponującym, szóstym miejscu.

W wywiadzie dla DAZN Spain Alonso po wyścigu przekonywał, że w zakręcie numer 6 "pojechał jak zwykle", zwracając uwagę na "górę żwiru", która została naniesiona na wyścigową linię.

"To jeden z wyścigów, podczas których nie masz przyjemności za kierownicą" mówił dwukrotny mistrz świata. "Białe linie są jak lodowisko, widoczność jest bardzo słaba."
"Wszyscy mają jednak takie same warunki. Starasz się zrobić coś lepiej i zdobyć jakieś punkty, wykorzystując okazje, jakie się przytrafiają."
"Mieliśmy jedną sucha linię i kolejną mokrą po zewnętrznej stornie. W takich warunkach nie można wyprzedzać, gdyż czyniąc to zjeżdża się na mokrą część toru. To trudne zadanie."
"Samego wypadku jeszcze nie zrozumiałem dobrze. Nie najechałem na żwir, przejechałem tam, jak zawsze."
"Okazało się jednak, że jest tam góra żwiru i straciłem panowanie nad autem. To był niestety bardzo kosztowany błąd - lub incydent - dla zespołu."

Zawodnik Astona Martina przyznaje, że nie może już doczekać się wizyty w Szanghaju: "Uwielbiam Chiny. To tor, na którym zawsze dobrze mi szło i nie ma tam żwiru, jaki mieliśmy w zakręcie numer 6 [w Melbourne]!"

"Myślę, że to był duch, który zawsze nad nami wisiał za każdym razem, gdy przejeżdżaliśmy przez ten punkt toru i znów spłatał mi figla podczas wyścigu."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

1 KOMENTARZ
avatar
MomoR

19.03.2025 14:19

0

Czyżby Ferdek zapomniał już, jak na 49 okrążeniu o mało nie zakończył zeszłorocznego GP Chin dzięki jedynej pułapce żwirowej na tym torze? :)


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się

DO

GP Chin

21.03 - 23.03

ZOSTAŁO

cn
Czy Andrea Kimi Antonelli wywalczy podium w sezonie 2025?
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu