Mercedes nieco obniżył loty podczas węgierskiej czasówki w porównaniu z ostatnimi weekendami wyścigowymi. Lewis Hamilton nie był w stanie włączyć się do walki o czołowe lokaty, a George Russell nie wyszedł nawet z Q1. Młodszy z Brytyjczyków sam nie potrafił do końca wytłumaczyć tej wpadki. Z jednej strony wziął winę na siebie, ale z drugiej wypunktował nietrafione decyzje taktyczne zespołu. Nie zmienia to natomiast faktu, że po raz drugi z rzędu na Hungaroringu zatrzymał się na etapie Q1.
Lewis Hamilton, P5 "Auto nie jest takie "żywe" w ten weekend, przez co trudno znaleźć właściwy balans. Prawdopodobnie odpowiada za to ten upał, ale nawet w chłodniejszych warunkach mieliśmy dzisiaj trudności. Prawdziwym wyzwaniem było zmuszenie opon do pracy. Gdybyśmy wszystko zoptymalizowali, moglibyśmy może zyskać 0,1/0,2 sekundy, jednakże nie mieliśmy wystarczająco dużo do walki o pole position. Zanosi się na to, że jutro będzie gorąco, podobnie jak w piątek. Będzie to wyzwanie, aczkolwiek wszyscy są w tej samej sytuacji. Interesująco będzie zestawić naszą szybkość z innymi. Nasze tempo podczas długich przejazdów w treningach wyglądało solidnie, ale zobaczymy, jakie będzie ono jutro."George Russell, P17 "Nie wykonaliśmy wystarczająco dobrej roboty. Nie byłem w stanie złożyć okrążenia na wczesnym etapie Q1, przez co istniało ryzyko odpadnięcia. Po czerwonej fladze wyjechaliśmy na tor, gdy był najbardziej wilgotny, a później nie mieliśmy wystarczająco paliwa na skończenie mocnego kółka. Wtedy natomiast było już sucho. Powinniśmy spokojnie awansować i to jest frustrujące. Nie powinniśmy też znaleźć się w takim położeniu i to moja wina. Przeanalizujemy to wieczorem, aby mieć pewność, że to się nie powtórzy. Zdecydowanie nie powinniśmy zakończyć czasówki na 17. miejscu. Mieliśmy dobre tempo w treningach, a to na dłuższych przejazdach było zachęcające. Jutro jest jednak nowy dzień i zobaczymy, co możemy osiągnąć."
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się