Max Verstappen okazał się najszybszy po pierwszym treningu na domowym torze w Zandvoort. Drugi był Fernando Alonso z Astona Martina, a trzeci Lewis Hamilton z Mercedesa.
Formuła 1 po zasłużonej przerwie wakacyjnej powróciła do zmagań od powrotu na domowy wyścig Maksa Verstappena w Zandvoort. Holender wspierany przez armię pomarańczowych kibiców będzie próbował w ten weekendy wyrównać rekord należący od 2013 roku do Sebastiana Vettela. Chodzi oczywiście o 9 zwycięstw w rzędu.
Mało kto wierzy, że holenderski mistrza świata nie zdoła sięgnąć po trzecie z rzędu zwycięstwo na domowym torze, a przeszkodzić mu może w tym w zasadzie tylko jakaś usterka auta.
Kierowcy, którzy przybyli na tor w czwartek zostali przywitani przez Zandvoort obfitymi opadami deszczu, które w tym roku nie opuszczają Formuły 1. Piątkowe zmagania odbywają się na suchym torze, bez perspektywy nadmiernego zmoczenia nawierzchni, ale co innego jeżeli chodzi o prognozy na kolejne dwa dni weekendu wyścigowego w Holandii. Tam synoptycy sugerują możliwość wystąpienia burz i dużą zmienność pogody.
Zapowiada się więc ciekawy weekend. Kierowcy mają sporo czasu, aby przetestować w dogodnych warunkach swoje maszyny. Największe poprawki do Holandii dostarczyły zespoły Mercedesa, Astona Martina i McLarena.
Sesja tradycyjnie już rozpoczęła się od wyjazdów kierowców na twardych i średnich mieszankach opon, na których prym wiódł nie kto inny jak Max Verstappen. Mistrz świata wyprzedził na tym typie opon kierowców Mercedesa.
Mniej więcej w połowie sesji na torze pojawili się pierwsi kierowcy na miękkich oponach. Od razu na pierwsze miejsce wysunął się Logan Sargent, a chwilę później jego wynik poprawił zespołowy partner Alex Albon oraz Sergio Perez z Red Bulla.
Na niespełna 20 minut przed zakończeniem spokojnej sesji, panowanie nad swoim autem w ostatnim zakręcie toru stracił Nico Hulkenberg, który niedawno przedłużył swój kontrakt z Haasaem. Niemiec może mówić o sporym szczęściu, gdyż pułapka żwirowa zdarzyła wytracić jego prędkość i tylko delikatnie uderzył w bandy. Mechanicy nie powinni mieć więc przesadnie dużo pracy poza oczyszczeniem auta ze żwiru.
Sesja została przerwana czerwoną flagą, a po wznowieniu kierowcom pozostało niespełna 10 minut na kontynuowanie pracy.
Pechowo trening rozpoczał się również dla Lacne Strolla. Kanadyjczyk do Zandvoort przybył nie w pełni zdrowy. Z powodu infekcji opuścił czwartkowe spotykania z mediami, a już po kilku minutach od wyjechania z garażu jego ekipa wezwała go z powrotem. Kanadyjczyk pokonał rano tylko 2 kółka instalacyjne.
W końcówce sesji czołówka za wyjątkiem kierowców Ferrari postanowiła sprawdzić osiągi swoich bolidów na miękkich oponach. Ostatecznie najszybszy okazał się Max Verstappen, który wyprzedził Fernando Alonso i Lewisa Hamiltona. Czwarty czas należał do drugiego kierowcy Red Bulla, a za nimi uplasowali się przetestowani kierowcy Williamsa i McLarena.
W czołowej dziesiątce zabrakło kierowców Ferrari, którzy nie zdecydowali się sprawdzić szybkości swojego bolidu na najbardziej miękkiej mieszance opon. Charles Leclerc był dopiero 16., a zastępujący Carlosa Sainza Robert Szwarcman dopiero 19.
Zespół Ferrari udostępniając kokpit Rosjaninowi z izraelskim paszportem realizuje obowiązek regulaminowy, który każdy zespół zobowiązuje do sprawdzenia przynajmniej w dwóch sesjach treningowych młodych kierowców.
Sam zawodnik nie zaliczy sesji do najbardziej udanych. Po pierwszych przejazdach na długo zjechał do garażu, a po jego opuszczeniu narzekał mocno na prowadzenie się auta i niestabilność tylnej osi.
Stawkę zamykał wspomniany wcześniej Lance Stroll, który ostatecznie nie zdołał pokonać żadnego okrążenia pomiarowego.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się