WIADOMOŚCI

Szafnauer zakłada, że nie podzieli losu Rossiego
Szafnauer zakłada, że nie podzieli losu Rossiego
Szef Alpine skomentował publicznie dużą zmianę, jaka zaszła ostatnio w szeregach całego koncernu. Amerykanin wyjawił m.in., że nowy dyrektor generalny marki nie będzie miał takiego wpływu na zespół F1 jak Laurent Rossi.
baner_rbr_v3.jpg

Czwartkowego popołudnia Renault zszokowało świat motorsportu, ogłaszając zmianę osobową na stanowisku głównego CEO Alpine. Oznaczało to zdegradowanie Laurenta Rossiego, który wyraźnie odcisnął swoje piętno w ekipie F1. Francuz wielokrotnie krytykował swoich ludzi i nieraz wywyższał swoją w niej rolę.

Być może ten ostatni fakt był głównym powodem zastąpienia go przez Philippe'a Kriefa. Tak przynajmniej wynika z wypowiedzi Otmara Szafnauera, których udzielił na Hungaroringu. Nowy dyrektor generalny nie będzie miał tyle do powiedzenia przy zespole F1 jak Rossi. Pieczę - obok Amerykanina - ma nad nim sprawować Bruno Famin - niedawno ogłoszony wiceprezes Alpine Motorsports:

"To nie powinno mieć żadnego wpływu na zarządzanie z mojej strony. Działam tutaj o 1,5 roku i będziemy kontynuować wdrożone przeze mnie plany, które dotyczą rozwijania infrastruktury czy poszukiwania nowych pracowników", tłumaczył pryncypał francuskiej stajni, cytowany przez PlanetF1 i Motorsport.

"Bruno zaś współpracuje z nami od ponad roku już w [fabryce silnikowej] w Viry. Działa także przy wyścigach długodystansowych oraz IndyCar, a teraz doszła do tego F1. To nie jest jakaś duża zmiana. Od strony korporacyjnej to po prostu nowy CEO Alpine, który zajmie się samochodami [drogowymi], a nie F1."

Szafnauer nie uniknął naturalnie też pytań o swoją przyszłość w Alpine, biorąc pod uwagę nieprzychylne wcześniejsze wypowiedzi Rossiego. 58-latek nie obawia się takiego zwolnienia i wierzy, że CEO Renault, Luca de Meo, będzie się trzymał - jakże już kultowego - 100-wyścigowego planu marki w F1:

"Należy pamiętać, że Laurent zajmuje się teraz specjalnymi projektami. Owszem to on mnie zatrudnił, ale zrobił to też Luca de Meo, który ze mną do tego usiadł i przekonał mnie do wejścia w ten projekt. Ten zakładał 100 wyścigów i jesteśmy dopiero po jakichś 30. Mamy przed sobą zatem około 60 rund, a to kolejne trzy lata, żeby zacząć wygrywać."

"Do tego potrzeba czasu i wszyscy go potrzebowali. Wiem, że Luca dotrzymuje słowa, a ono zakłada 100 wyścigów, by zacząć wygrywać. Czasami trzeba zrobić pół kroku do tyłu, aby potem dwa przodu. Luca dotrzyma danego mi słowa i da mi te rzeczone 100 wyścigów."

Zważywszy na to, że niewielu obserwatorów z padoku wierzy w ten 100-wyścigowy plan Alpine, Szafnauer wskazał Mercedesa i Red Bulla jako przykłady ekip, które dopiero po pewnym czasie zaczęły seryjnie wygrywać mistrzostwa świata:

"Jak wiecie, Mercedes kupił mistrzowski team i potrzebował pięć lat na wygranie kolejnego tytułu. Red Bull kupił Jaguara, czyli ekipę ze środka stawki i zanim zaczęli wygrywać, też minęło pięć lat. Wychodzi na to, że taki cztero/pięcioletni okres jest potrzebny. 100 wyścigów brzmi realistycznie i nad tym pracujemy."

Amerykanin podzielił się również ciekawą teorią, dlaczego zespołom jak np. Red Bull czy Mercedes łatwiej jest zrekrutować ważnych inżynierów. Otmar uważa, że główną rolę odgrywa w tym długi okres szefowania przez jednego człowieka. W Red Bullu od niemal samego początku robi to Christian Horner, natomiast w Mercedesie Toto Wolff od 2013 roku:

"Ogólnie w zespołach, gdzie trzeba zarządzać 950-1000 pracowników, taka stabilność jest krytyczna. Wszyscy starają się tworzyć jak najlepsze zespoły i rozglądają się za dobrymi osobami, których mamy niedobór."

"Szef teamu przechodzi długą drogę do przekonania ich, by dołączyli do niego. Jeżeli taki Toto wyskoczyłby z taką propozycją: "dołącz do mnie, ale zamierzam odejść za sześć miesięcy czy tam półtora roku", ludzie wahaliby się z decyzją. Christian i Toto działają tam od dawna, a to z kolei pomaga w rekrutacji właściwych osób."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

2 KOMENTARZE
avatar
Supersonic

26.07.2023 00:24

0

Ja tam jednak zakładam, że Otmar wkrótce poleci, a Alpine nie będzie w stawce w 2026 roku.


avatar
BekowySzyderca

26.07.2023 14:55

0

Powiedział mitoman, który w 2020 uważał, że rózowy Merc jest czysty, a cały bolid zbudowali sami. Hahaha. Horner i Wolff przy nim to krystaliczne postacie. Do końca sezonu poleci za spadek w WCC. I oby zniknął z padoku na zawsze.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu