Helmut Marko potwierdził ważny ruch ekipy z Faenzy, którego skutki ujrzą światło dzienne w 2024 roku. Po czterech latach ponownie zmieni swoją nazwę.

Juniorski zespół Red Bulla znalazł się w nieciekawym położeniu po tym, jak władze w całym koncernie przejął nowy zarząd. To w połączeniu z nieudanym początkiem nowej ery regulacyjnej zaowocowało wieloma plotkami o potencjalnej sprzedaży zespołu. Szybko jednak ten pomysł spalił na panewce, a austriaccy działacze zajmujący się F1 obiecali kierownictwu poprawę kondycji finansowej i sportowej.

Aby tak się stało, AlphaTauri ma znacząco ograniczyć koszty funkcjonowania we Włoszech, przenosząc część swoich ludzi i zasobów do Wielkiej Brytanii. Zdecydowano się także na zacieśnienie współpracy z głównym zespołem. Oprócz tego postanowiono wprowadzić istotne zmiany personalne, na czele ze ściągnięciem Laurenta Mekiesa oraz Petera Bayera.

Nie jest to koniec zmian, jakie dotkną stajnię z Faenzy przed sezonem 2024. W wywiadzie dla Kleine Zeitung Helmut Marko, a więc doradca całego koncernu Red Bulla, ujawnił, że otrzyma ona nową nazwę, co zresztą już wcześniej sam sugerował:

"Od sezonu 2024 AlphaTauri będzie miała dwóch nowych liderów w postaci Laurenta Mekiesa oraz Petera Bayera. Pojawią się też nowi sponsorzy oraz nazwa. Cel też jest klarowny: podążaj drogą Red Bulla tak, jak pozwalają na to przepisy. Stawianie na własny projekt to zła ścieżka", mówił 80-latek.

Naturalnie nie był to jedyny ciekawy wątek, jaki podjął Austriak w rozmowie z rodzimą gazetą. Musiał także pojawić się temat Nycka de Vriesa, który znacząco odstaje od Yukiego Tsunody. Już wczoraj Marko wyraził jednoznaczną opinię w tej sprawie, a dzisiaj potwierdził niezadowolenie z dyspozycji Holendra:

"Ogólnie Yuki ma znakomity sezon, ale naznaczony nieszczęśliwymi wynikami oraz karami. Jeśli jednak o chodzi o samą formę, ta jest dobra. Nie jesteśmy natomiast zadowoleni z Nycka i temu będziemy się przyglądać."

Kolejna oczywista kwestia dotyczyła pogłosek o ewentualnej zamianie na linii Sergio Perez-Daniel Ricciardo:

"Wiele kwestii zostało wyrwanych z kontekstu. Owszem Daniel dla nas testuje, ale nijak ma się to z samym sportem. Z kolei Perez zaliczył parę bardzo dobrych i złych rund. Musi po prostu znowu się skoncentrować i dawać z siebie wszystko, bo nie może już marzyć o mistrzowskim tytule. Z drugiej strony to pierwszy kierowca, który przetrwał dwa sezony jako partner Maxa [Verstappena] i to jest pozytywne."