Mur stworzony przez kierowców Ferrari ustawionych na starcie w pierwszym rzędzie nie okazał zbyt trwały. Max Verstappen sprawnie, bo jeszcze przed 10. okrążeniem, przebił się na pozycję lidera, której nie oddał już do samej mety. Dla Holendra to drugie zwycięstwo z rzędu. Podium uzupełnili kolejno Charles Leclerc i Carlos Sainz.
Pierwsze Grand Prix Miami przeszło do historii. Mierzący prawie 5,5 kilometra tor zbudowany wokół stadionu Hard Rock pierwotnie miał gwarantować masę znakomitego ścigania, jednak wraz z biegiem weekendu całe podekscytowanie wyparowało za sprawą kiepskiej jakości, śliskiego asfaltu, wymuszającego na kierowcach obieranie tylko jednej linii przejazdu. Jakby zawodnicy nie mieli wystarczająco zmartwień, w nocy z soboty na niedzielę oraz kilka godzin przed startem nad Miami spadł solidny deszcz, który naturalnie zmył nawet tą nagumowaną część toru.
Jeszcze przed rozpoczęciem wyścigu wielki pech dopadł zespół Astona Martina, który wykrył awarię w układzie paliwowym obu samochodów, przez co 10. w kwalifikacjach Lance Stroll oraz 13. Sebastian Vettel musieli zaczynać zawody z alei serwisowej.
Zgodnie z danymi podanymi przez FIA, temperatura powietrza chwilę przed godziną 15:30 czasu lokalnego wynosiła 32 stopnie Celsjusza, zaś toru – 43 stopnie. Ryzyko wystąpienia opadów oszacowano na 40%, lecz koniec końców podczas zmagań na tor nie spadła żadna kropla.
Kierowcy w znakomitej większości zameldowali się na polach startowych przyodziani w pośrednie opony; twarde gumy wybrali tylko ci z końca, mianowicie Stroll, Russell, Vettel, Latifi i Ocon.
Start – choć zaskakująco czysty – przyniósł wiele przetasowań wewnątrz stawki. Na czele zaspał przede wszystkim Carlos Sainz, który jeszcze przed pierwszym zakrętem pozwolił wybiec bestii z klatki i oddał pozycję na rzecz Maksa Verstappena. Podgrzany Holender osiem okrążeń później dopadł również drugiego kierowcę Ferrari, Charlesa Leclerca, i na prostej startowej objął prowadzenie.
Wracając do wydarzeń z pierwszego okrążenia, należy wyróżnić najskuteczniejszych zawodników – tym, który zyskał najwięcej, bo aż cztery pozycje, okazał się Fernando Alonso zaczynający z jedenastego pola. Awans o trzy miejsca odnotowali Daniel Ricciardo, obaj przedstawiciela Haasa oraz Guanyu Zhou. Ten ostatni nie skorzystał jednak wydatnie na swoim wyczynie, bo chwilę później przez usterkę techniczną został zmuszony do wycofania się z rywalizacji.
Pierwsza część wyścigu, poza zmianą na pozycji lidera, była względnie spokojna. Nieco kolorytu transmisji dodała zabawna wymiana zdań między Perezem a inżynierem, który za nic nie chciał uwierzyć swojemu kierowcy, że jego silnik traci moc. W istocie jednak Meksykanin tracił po sekundzie-dwóch na sektor – na jego szczęście jednostka napędowa po kilku chwilach złapała drugi oddech, choć prawdopodobnie nie wróciła później na wyżyny swej wydajności.
Na 25. i 26. okrążeniu w boksach zameldowali się pierwszoplanowi aktorzy florydzkiego spektaklu, czyli Leclerc i Verstappen. Obaj zgodnie z domyślną strategią zamienili pośrednią mieszankę na tę twardą. Po serii pit stopów przewaga asa Red Bulla zawiesiła się na pułapie około ośmiu sekund.
W środku stawki działo się tyle, co nic, po tym jak za otwierającym drugą dziesiątkę Fernando Alonso utworzył się pociąg samochodów z otwartym DRS. Mgła nudy na szczęście nie zdążyła przykryć powiek europejskim kibicom nieprzyzwyczajonym do tak późnej pory niedzielnego Grand Prix, bowiem na 41. okrążeniu doszło do kontaktu między Lando Norrisem, a Pierre’em Gasly’m, w wyniku czego Brytyjczyk kompletnie rozbił swój bolid; na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa.
Wyjazd safety cara wywołał falę pit stopów, na których z pewnością bardzo skorzystał George Russell, który wówczas nie był jeszcze po wymianie opon. Wewnątrz czołówki w ślady młodego kierowcy Mercedesa poszedł tylko Sergio Perez, który zdecydował się na pośrednią mieszankę, co oczywiście miało na celu zapewnić mu sporą przewagę nad znajdującymi się przed nim kierowcami Ferrari ze zużytymi, twardszymi oponami.
Podczas lotnego restartu nie doszło do niczego nadzwyczajnego, jednak po kilku chwilach na torze rozpętała się niesamowita, wyścigowa wojna, rozbudzająca wszystkich tych, którzy zaczęli przysypiać.
Najpierw uwagę przykuli kierowcy Mercedesa, którzy walcząc między sobą, jednocześnie skorzystali na błędzie dzierżącego piątą pozycję Valtteriego Bottasa, który zahaczył o ścianę. Chwilę później Russell wrócił do atakowania Hamiltona i bez większych problemów wskoczył przed niego.
Przed Mercedesami działo się jeszcze ciekawiej, bowiem czwarty Perez zaczął wściekle naciskać na Carlosa Sainza, zaś drugi Leclerc powrócił do walki o zwycięstwo w wyścigu. Chociaż przez moment wydawało się, że na obu pozycjach dojdzie do roszad, to koniec końców utrzymał się utrwalony szyk i Max Verstappen z czterosekundową przewagą dowiózł zwycięstwo w Grand Prix Miami.
Za wiadomą pierwszą czwórką na metę wpadli zawodnicy Mercedesa, dla których ten weekend był odrodzeniem po kiepskim GP Emilii Romanii, zaś za nimi uplasował się były reprezentant stajni z Brackley, Valtteri Bottas.
Ostatnie punkty przypadły: Fernandowi Alonso, Estebanowi Oconowi, który zaczynał z 20. pola oraz kapitalnemu Alexowi Albonowi, który także musiał przebijać się przez prawie całą drugą dziesiątkę.
Aktualizacja 09.05.2022, 8:03: Alonso spadł na 11. pozycję po dwóch 5-sekundowych karach, dzięki czemu Lance Stroll przesunął się na ostatnią punktowaną lokatę.
09.05.2022 00:46
0
Troche szkoda, bo byłby dublet, gdyby nie problemy z autem. Max klasa, świetna robota dzisiaj. Dajcie jeszcze chwilę RB, już niedługo Ferrari będzie dopadnięte. :P
09.05.2022 00:56
0
Wyścig wg. zapowiedzi miał być mega nudny, jednak nie było najgorzej. Zamiast procesji mieliśmy jednak sporo walki - w tym zaciętą walkę o wygraną, mieliśmy manewry wyprzedzania, kilka błędów, kolizji i pomniejszych dramatów... A ponoć tor nie nadawał się do ścigania - za rok może poprawią nawierzchnię i będzie jeszcze lepiej. Oczywiście emocje uratowali panowie ze środka i końca stawki swoimi bezsensownymi manewrami: Gasly "zdjął" oponę Norrisowi, a kierowcy Haasa i Astona "grali w ping-ponga" :) 1. Gratulaje dla Maxa za kolejny genialny występ (u niego to staje się w zasadzie już standardem) - wydawało się po 3 pierwszych wyścigach, że to Charles i Ferrari są murowanymi kandydatami do tytułu, ale w obecnie to jednak piłka jest po stronie Holendra i Red Bulla. Są po prostu o ten ułamek lepsi w decydujących momentach - wygląda na to, że możemy mieć znowu epicką walkę 2 kierowców i 2 zespołów do końca sezonu, a w takiej walce Max czuje się jak ryba w wodzie. Ja będę kibicował Charlesowi, ale Max w takiej formie wydaje się nie do pobicia - a sezon jest jeszcze długi, jak RBR nie będzie się psuł, to Max będzie faworytem do tytułu. Jest piekielnie szybki i praktycznie nie popełnia błędów. Maszyna. Jak tak to dalej będzie wyglądało to Max i Charles wygrają większość wyścigów w sezonie i co najwyżej Perez z Sainzem dostaną jakąś wygraną albo dwie na pocieszenie, w razie DNF lub problemów liderów Ferrari i Red Bulla. 2. Dobry wyścig Ferrari, Charles i Sainz na zasłużonym 2 i 3 miejscu - ale trzeba to powiedzieć wprost, że Ferrari zawaliło ten wyścig. Mając pierwszy rząd na torze ulicznym oddali wygraną prawie bez walki - przede wszystkim zawalili start, kolejny już raz zresztą kierowcy Ferrari słabo współpracują na starcie. Jakby nie mieli żadnej strategii jak pojechac pierwszy zakręt i zatrzymać Maxa... Jakby udało im się wyjechać z 1 zakrętu na 2 pierwszych pozycjach, to Leclerc mógłby to wygrać - Max straciłby trochę czasu za Carlosem i jeżeli nie złapałby Leclerca przed pitstopem, wówczas pewnie Monakijczyk na twardych oponach mógłby się wybronić. Ale to gdybanie - Ferrari niestety wygląda w takich detalach słabiej od Red Bulla i to może zadecydować o tytule. 3. Brawa też dla Merca, w Miami odżyli i byli zdecydowanie 3 siłą w stawce. Tempo wyścigowe Hamiltona i Russella było mocne, zwłaszcza Russell na zużytych twardych oponach był bardzo szybki. George miał trochę szczęścia z VSC ale sam o tym wspominał przez radio - na to liczyli ze strategią i sie udało. Jak widać szczęściu czasem trzeba pomóc - ale też chłopak po prostu był i jest szybki. Nie ma tu żadnego przypadku - a Hamiltonowi pozostaje jedynie narzekanie na pecha i złą strategię... Łez nie będę ronił, o akurat Lewis przez całą karierę miał w tej materii gigantyczne szczęście, teraz trochę w drugą stronę - karma :) 4. Z Mercami "tańcował" jedynie Bottas - mocny wyścig Fina i szkoda tego błędu w końcówce, bo P5 przed dwoma Mercami byłoby piękne :) Na pewno to dzisiaj był najmocniejszy kierowca w kategorii "best of the rest". 5. Alpinie z punktami, ale ogólnie bez szału. Alonso kolejny świetny start, ale nie miał tempa cały wyścig, do tego ta kolizja z Gaslym - trochę widać frustrację u Hiszpana. Jak ma tempo to jest tez pech, a jak ma gorsze tempo ale za to pozycję na torze - to akurat trafia się Safety Car i rujnuje mu wyścig. Tym razem przynajmniej miał trochę szczęścia z kolizjami bolidów za nim - bo przez karę mógł skończyć w ogóle bez punktów, ale wszyscy za nim się zderzali, a Albonowi zabrało 0,2 s. 6. Gratulacje przy okazji dla Albona i Ocona - kolejne "mądre" wyścigi, z idealną strategią i bez błędów, wykorzystali zamieszanie i kolizje rywali oraz SC, zmaksymalizowali wynik patrząc na pozycje startowe. To nie są wirtuozi kierownicy, ale solidni "rzemieślnicy", którzy potrafią wykorzystać takie zamieszanie i zdobyć punkty m.in. dobrą strategią. Idealni kierowcy "środka stawki" :) 7. McLaren, Aston Martin, Alpha Tauri i Haas wielkie rozczarowanie - wszystkie 4 ekipy miały niezłe tempo, spokojnie mogli myśleć o finiszu w P8-P10, a kończą bez punktów. W przypadku McLarena nie wypaliła strategia, zaś kierowy Astona i Haasa to klasyczni "crashtorzy" - zapewniają dużo emocji fanom czekającym na kraksy, bączki i Safety Cary. Nie zawiedli kolejny raz :) Każdy z czwórki tych gości ma już solidne CV pełne kraks, prawdziwi mistrzowie w swoim fachu xD Mick to jest niezła porażka, tak jak zresztą przewidywałem. Gasly dzisiaj też "nawywijał", a Tsunoda zaginął zupełnie. Dzielnie walczył z Latifim o miano najgorszego... Ogólnie rzecz biorąc stawka się już "ułożyła" i zapewne tak już pozostanie. Z przodu na pierwszych 4 lokatach do końca sezonu będzie 4 kierowców, dwóch walczących o tytuł, dwóch o 3 miejsce i tytuł konstruktorów. Merc trzecia siła, a dalej wielki kocioł walczący o 4 lokatę, okazjonalnie podgryzający Merca w poszczególnych wyścigach - raz Alfa, raz McLaren, innym razem Alpine.
09.05.2022 01:06
0
Pisanie, że Max dysponuje lepszym bolidem jest nic nie warte. Ferrari zdecydowało się na większy docisk a RedBull na mniejszy, stąd brak możliwości wyprzedzania nawet w DRS-sie ( przedni docisk też generuje większy opór) Postawili na błędne poprawki na ten wyścig i przegrali. O ile w zakrętach nadrabiali albo trzymali to samo tempo to na prostych polegli. Tyle w temacie. Brawo Max, perfekcyjna jazda i potwierdzenie klasy mistrza. Ham jak zwykle płacz bo Russel go wyprzedził. Widać, że lalunia ciśnienia nie trzyma i niedługo zacznie się konflikt między nimi.
09.05.2022 01:11
0
Verstappen nie popełnia błędów? Bzdura. Bahrain i Leclerc grający mu na nosie, Arabia i "bitwa" o DRS, kwali w Australii i Miami - 4 duże błędy na 5 wyścigów - słabo nawet jak na papierowego mistrza. Oczywiście błędy te są szybko niwelowane najmocniejszym bolidem w stawce, Ferrari jest obecnie jakieś 0.3 sekundy wolniejsze na okrążeniu, z czego ponad pół sekundy różnicy jest na samych prostych, co pozwala w wyścigu spokojnie odrobić to, co zostało popsute w kwalifikacjach.
09.05.2022 01:25
0
Jeszcze wracając do Maxa - w niedziele to jest potwór! Chłop ma 24 lata a jeździ jak profesor, praktycznie bezbłędnie, wyprzedzić 2 Ferrari w czystej walce koło w koło a potem bronić się przed szybkim Charlesem? Nie bez powodu mówimy tutaj o aktualnym Mistrzu Świata. Z taką jazdą i dobrym pakietem Red Bulla tych tytułów będzie więcej, nie mam wątpliwości... Max ma na koncie już 23 wygrane - tylko 11 kierowców ma więcej - i właśnie wskoczył na 10 miejsce w historii pod względem podiów - ma już 63 podia. W wieku 24 lat! 23 wygrane, 63 podia i być może nawet kolejne 15-16 lat ścigania w sporcie! Za kilka wyścigów przeskoczy Bottasa (67 podiów) i Barrichello (68) a do siódmego Senny brakuje mu już tylko 17 wizyt na podium - więc już za rok może być wyżej. Senna debiutował w F1 w wieku 24 lat, pierwszą wygraną zdobył w wieku 25 lat, zaś Max w wieku 25 lat może mieć już więcej podiów niż Ayrton przez całą karierę. Niewiarygodne! Co do 23 wygranej Maxa, tak wyglądał wiek poszczególnych mistrzów w momencie wygrania 23 wyścigu w karierze: 1. Max Verstappen - 24 lata, 7 miesięcy 2. Sebastian Vettel - 25 lat, 3 miesiące 3. Michael Schumacher - 28 lat, 4 msc 4. Fernando Alonso - 28 lat, 11 msc 5. Lewis Hamilton - 29 lat, 2 msc 6. Ayrton Senna - 30 lat, 3 msc 7. Alain Prost - 31 lat, 2 msc 8. Nico Rosberg - 31 lat, 3 msc 9. Jim Clark - 31 lat, 7 msc 10. Jackie Stewart - 33 lata, 8 msc 11. Niki Lauda - 35 lat, 5 msc 12. Nigel Mansell - 38 lat, 7 msc 13. Nelson Piquet - 38 lat, 9 msc 14. Juan Manuel Fangio - 46 lat Jak widać większość kierowców i to tych największych z największych ok. 30-stki notowała wyniki, jakie Max ma już teraz. Ale tez nie ma się co dziwić - taki Lewis debiutował w F1 w wieku 22 lat, zaś Max zaledwie w wieku 17-stu. Ta przewaga 5 lat ciągle się utrzymuje. Tylko jeden jedyny Vettel "dotrzymuje kroku" Maxowi jeżeli chodzi o sukcesy w tak młodym wieku - choć wszyscy wiemy, jak to sie u Seba potoczyło dalej... Inna sprawa, że Max faktycznie wygląda na mega mocnego gościa, czego o Vettelu nie dało się nigdy powiedzieć, a poźniej rzeczywistość w Ferrari i obecnie w Astonie zweryfikowała te osiągnięcia Seba. Ostatecznie wszystko i tak zależy od bolidu - jak masz mocny sprzęt, to będziesz śrubować rekordy. A wygląda na to, że Red Bull będzie nadal mocny, może nie tak jak Merc z ostatnich lat, ale wystarczająco, by Max dalej wygrywał. A przecież ma nadal 4-5 lat "zapasu" nad Schumim i Lewisem. Więc może pobić wszystkie rekordy F1...
09.05.2022 02:31
0
@40. devious Dzisiejsze rekordy z dawnymi nie ma co porównywać. Kiedyś kierowcy debiutowali znacznie później, sezony były znacznie krótsze, a ze względów technologicznych bolidy były bardziej awaryjne. Lubie liczby, ale tak na prawdę to one są fajne jak porównujemy to samo.
09.05.2022 05:54
0
Nuda nuda usnąć można było, niby nowa generacja a wyprzedzanie znów utrudnione, najbardziej nudnawy sezon się zapowiada
09.05.2022 06:20
0
Russell znowu czapka szczęścia. Ale ma farta w tym sezonie. Widać, zaczyna to już frustrować Hamiltona. A sam wyścig nudny jak nie wiem, kilka razy przysnąłem :)
09.05.2022 06:45
0
@43 Jaka czapka szczęścia ? jedynie szeroki wyjazd Bottasa pod koniec wyścigu można uznać za fart ale cała reszta to konsekwencja dobrej jazdy i ryzykownej decyzji z pit stopem jednak Russel postanowił podjąć to ryzyko i zyskał na nim, za całokształt wyścigu należą mu się gratulacje ponieważ po raz kolejny pokazał nam kawał dobrej jazdy w taczce jaką jest Mercedes w tym sezonie.
09.05.2022 07:54
0
@40 bardzo głupia statystyka nic nie wnosząca. Kiedyś nikt by nie dopuścił 17 czy 18 latka do f1. Jeszcze w latach 90 tych było by to nie możliwe. Nie mówiąc o czasach Fangio o ile wiesz kto to był. Jak ktoś napisał inne czasy inne wieki debiutu inne ściganie itd.
09.05.2022 09:35
0
@43 może Lewis ma za duży docisk przez te wszystkie zegarki, pierścienie i łańcuchy? A poza tym nie widzę problemu... świetnie się sprawdza jako drugi kierowca Merca :D
09.05.2022 09:37
0
Wygrał chamski VER, sepleniący dupek. Nienawidzę go od momentu jak po wyścigu, w Sao Paolo rzucił się do bicia na jednego kierowcę różowej Sahary.
09.05.2022 09:48
0
@ devious- Dzieki takim jak Ty móżdżkom mamy najwyższa inflacje w historii. Teza, analiza i wnioski z d..y wystrzelone. Propaganda ot i tyle
09.05.2022 10:03
0
@47 Musisz się przyzwyczaić albo przestać oglądać
09.05.2022 10:25
0
@47 ale jak Russell wyszedł z bolidu po kraksie z Botasem i zamiast chociaż spytac się czy jest ok to trzasnął go w hełm to było ok? Typowy mentalizm fanatyków Merca....
09.05.2022 10:55
0
Myślę że stratedzy w Ferrari byli zajęci jedzeniem popcornu oglądając wyścig, zamiast pomyśleć żeby chociaż jednego ze swoich kierowców ściągnąć po miękkie opony. Nic przecież nie ryzykowali bo Verstap. był zbyt daleko i zbyt dobre miał temp na twardej, a Perez jechał z jakąś usterką. Chyba znowu wraca typowa WŁOSZCZYZNA (czytaj AMATORSZCZYZNA)
09.05.2022 11:05
0
ver na pocieszenie po wygranej city
09.05.2022 12:01
0
@40. devious! No to ja coś napiszę coś w twoim stylu Sebastian Vettel jest bestią w F1. Jedyny kierowca na świecie który wygrał wyścig w Torro Rosso. Jedyny na świecie kierowca F1 który urodził się w Heppenheim. Najmłodszy mistrz F1 w historii. Jedyny na świecie kierowca F1 który ma dwa tytuły mistrza F1w Red Bullu. Jedyny kierowca na świecie który ma trzy tytuły mistrza F1w Red Bullu. Jedyny kierowca na świecie który ma cztery tytuły w F1w Red Bullu. :)
09.05.2022 12:46
0
Verst. nie odpuszcza i nadal jest w dobrej formie jak i jego przeciwnicy i w ten sposób mamy dobre widowisko.Nie brakowało różnych wydarzeń i o to chodzi. Podczas tego wyścigu adrenalina u wielu dawała o sobie znać.
09.05.2022 12:52
0
Co wam Norris uratował, jak po restarcie mimo że niektórzy zjechali po nowe opony, a niektórzy jechali na 30 okrazeniowych hardach, to wyprzedzeń praktycznie nie było, a jedyna akcja i walka to była dzięki temu lewemu nawrotowi, chyba nr 17, gdzie kierowcy co chwilę popełniali błędy i dochodziło dzięki temu do wyprzedzeń oraz kolizji. Wyścig nudny i komentatorzy mieli rację, ale trochę niepotrzebnie ciągle o tym mówili
09.05.2022 13:27
0
@55. Gunnerrsaurus F1 i bez wyprzedzeń jest pasjonująca o ile jest walka, a ta po SC była.
09.05.2022 13:47
0
@53 Nico Rosberg urodził się terenie w hesja co Sebastian Vettel
09.05.2022 14:44
0
@53 Co to ma wspólnego z tym co napisał Devious? Ja mogę napiąć, że Ty jesteś jedynym co wypisuje takie głupoty. Fakt jest taki, że Verstappen jest niesamowity, że już w tym wieku ma takie osiągnięcia i widać, że jest jak maszyna. To jak poradził sobie z presją pod koniec wyścigu było niesamowite. Nie jest łatwo cisnąć na maksa i nie popełnić błędu jak ktoś z tyłu napiera tym bardziej, że ciężko było mu uciec ze strefy DRS. Ten sezon będzie niesamowity. Coś czuję, że Mercedes może się odblokować w kolejnych wyścigach, a wtedy to będzie walka trzech zespołów
09.05.2022 15:10
0
Devious Nie podniecaj sie tak Ham na podium stawal ponad 103 razy i to On jest w tym rekordzista . Porownanie z wygranymi glupie jest Ver ma na koncie 23 wygrane w wieku 23 lat A np. taki Ham w wieku 23 lat zdobywał tytuł mistrzowski...
09.05.2022 15:19
0
@58 ja poprostu się nabijam z tego co napisał Devious! Po za tym uważam Maxa, z najlepszego drivera w stawce. A twój komentarz o mnie świadczy o tym, że pochodzisz z nizin społecznych gdzie dzieci są płodzone w upojeniu alkoholowym co odbija się na inteligencji ich potomstwa ;-)
09.05.2022 15:24
0
@57 chyba chodziło co o Hesję? Nico urodził się w Wiesbaden a nie w Heppenheim! ;-)
09.05.2022 16:32
0
@Manik999 - mam podobne odczucia wobec Maxa. To killer. Już w zeszłym roku robił różnicę, bo posiadał w skali sezonu ewidentnie słabszy bolid od Lewisa, a tytuł zdobyłby z łatwością, gdyby nie stracone punkty przez rywali i pękniętą oponę. W tym może być podobnie. Osobiście mam nadzieję, że Ferrari nie powiedziało ostatniego słowa i walka o tytuł będzie trwać do końca. Podro :)
09.05.2022 16:33
0
@FREVKY - wskaż kierowcę, który nie popełnia błędów. Uczepiłeś się tego Verstappena, jak rzep psiego ogona. ;)
09.05.2022 16:34
0
Oczywiście mój pierwszy komentarz odnosił się do użytkownika @devious.
09.05.2022 17:21
0
@61 He he Widać, że jesteś zwykłym trollem xd Za chwile napiszesz coś śmiesznego bo twoje niskie poczucie własnej wartości nie pozwoli Ci tego zostawić tak bez komentarza
09.05.2022 19:09
0
Loguje sie tutaj i wlasnym oczom nie wierze! Praktycznie doba po wyscigu, a tutaj tylko 65 komentarzy-Szok! Kiedy wygrywali przereklamowani HAM i VET po kazdych kwalifikacjach i wyscigu bylo 130-140 komentarzy, gdyz armia trolli musiala bronic tych anomalii w F1. Wyscig super, mina Leclerca na podium zdradza nastroje w Maranello. Brawo Red Bull! Brawo Honda Racing!!!
09.05.2022 20:13
0
@61 Dokładnie tak
10.05.2022 11:09
0
@66! Tak dużo tych reklam z Vettelem nie było, Max ma więcej. O Lewisie nie wiem, bo mnie nie interesuje.
10.05.2022 17:48
0
@68. Jezeli napisze: "brawo FIA", to tez jest reklama?
10.05.2022 20:21
0
Za co Alo dostał drugą karę 5s?
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się