Nie tylko Sergio Perez zmagał się z przeziębieniem podczas rundy w USA. Identyczny problem spotkał Maxa Verstappena, który zdaniem Helmuta Marko, zdążył już w pełni się wykurować i jest gotowy do dalszej rywalizacji o mistrzostwo świata.

Weekend na obiekcie w Teksasie stał pod znakiem upałów, które utrudniały życie nie tylko oponom Pirelli, ale również samym kierowcom. Jednym z nich był trzeci zawodnik amerykańskiego wyścigu, Sergio Perez.

Meksykanin musiał przejechać całe zawody bez dostępu do picia, a później okazało się, że był mocno przeziębiony, a na dodatek miał duże problemy żołądkowe. Jak sam przyznał po wyścigu - na 20. okrążeniu był już wykończony - co też po części mogło tłumaczyć jego słabszą dyspozycję w niedzielę.

Początkowo nic nie wskazywało na to, że inni zawodnicy musieli walczyć z podobnymi kłopotami, natomiast Helmut Marko wyznał, że taką osobą był także zwycięzca GP USA, Max Verstappen, który stoczył niesamowitą rywalizację o ten triumf z Lewisem Hamiltonem:

"Dyspozycja ich obu była imponująca. Max czuł się lepiej dzięki ćwiczeniom oddechowym oraz piciu wody, ale jego oczy nie wyglądały najlepiej", mówił Austriak.

Marko w rozmowie z niemieckim Sport1 przyznał, że Holender całkowicie już wyzdrowiał:

"Zmagał się z normlanym przeziębieniem, które łatwo złapać w czasach koronawirusa. Na początku wyścigu nie czuł się już zbyt najlepiej. Później jednak zaczął dużo pić, a to pomogło."

"Nie było żadnego zagrożenia. Wręcz przeciwnie, jego szybkość w wyścigu była imponująca. Poza tym jego wiedza wyścigowa na każdym etapie zmagań była zdumiewająca. Wskazał bowiem idealny moment zjazdu dla Sergio, a to przecież robota inżynierów w garażu."