Włoska firma postanowiła zaskoczyć zespoły i zdecydowała się nominować różne mieszanki na dwa weekendy wyścigowe na torze Red Bull Ring. Wszystko po to, aby zapewnić kibicom bardziej emocjonującą rywalizację, dzięki zastosowaniu zgoła odmiennych strategii.

Podobnie jak w przypadku zeszłorocznej podwójnej rywalizacji na obiekcie w Silverstone, Pirelli na dwa weekendy wyścigowe w Austrii zdecydowało się nominować różne komplety opon.

Środkową gamę mieszanek (C2-twarde, C3-pośrednie, C4-miękkie) ujrzymy podczas GP Styrii, a najmiększa (C3-twarde, C4-pośrednie, C5-miękkie) pojawi się tydzień później, gdy kierowcy będą walczyć o zwycięstwo w GP Austrii.

Pirelli chce w ten stworzyć bardziej ekscytujące zmagania, zmuszając zespoły do niesprawdzonych rozwiązań, zwłaszcza w drugi weekend, kiedy zobaczymy najmiększe opony. Włoski koncern przewiduje, że pierwszy wyścig będzie stał pod znakiem jednego pit-stopu, a następny będzie już rozgrywany na dwa zjazdy do boksu.

Warto dodać, że tor Red Bull Ring nie jest szczególnie wymagający dla ogumienia. Pętla liczy zaledwie 4,3 kilometra i ma zaledwie 10 zakrętów. Dwa najbardziej męczące miejsca dla opon to "szóstka" i "siódemka", gdzie na kierowców działają duże siły przeciążenia. Z tego powodu Pirelli nie wyklucza sytuacji, w której niektórzy zawodnicy pokuszą się o przejechanie GP Austrii na jeden pit-stop.

Ready for our first ride on the Red Bull Ring rollercoaster? #StyrianGP #Fit4F1
Discover more: https://t.co/0B5dNmbloe pic.twitter.com/WJWX5YPUk8

— Pirelli Motorsport (@pirellisport) June 21, 2021

"Austria drugi rok z rzędu jest podwójnym gospodarzem wyścigu, co oznacza, że zespoły mają mnóstwo danych i niedawne doświadczenia, jak radzić sobie ze strategią. Ciekawie więc będzie obserwować, jak teamy poradzą sobie z różną nominacją opon, a zwłaszcza w drugi weekend, kiedy pojawią się najmiększe opony C5. One mogą mieć duży wpływ na strategię w porównaniu do GP Styrii", powiedział szef działu Pirelli F1, Mario Isola.