Zaskakujące informacje ws. kariery Nikity Mazepina w F1 wyjawił jego ojciec, Dmitrij. Wyznał on bowiem, że kierowca Haasa być może straci miejsce w królowej motorsportu z powodu obowiązkowej służby wojskowej, którą najprawdopodobniej będzie musiał odbyć w najbliższej przyszłości.

Nikita Mazepin od początku swojej kariery nie cieszy się zbyt dużą sympatią wśród kibiców F1. Rosjanin często popełnia na torze niedopuszczalne błędy, a na jego zachowanie narzekało już wielu kierowców, w tym nawet jego zespołowy kolega, Mick Schumacher podczas ostatniego GP Azerbejdżanu.

Oczywiście 22-latek cały czas przyznaje, że nabiera doświadczenia w F1 i w ostatnich dwóch wyścigach prezentował już znacznie lepsze tempo - porównywalne nawet z Schumacherem. W kwalifikacjach na torze w Baku stracił do niego tylko 0,08 sekundy.

Jednakże dalsze zdobywanie doświadczenia w królowej motorsportu przez Mazepina może zostać zakłócone przez obowiązkową służbę wojskową:

"Nikita ma 23 wyścigi i nakazano mu wstąpić do armii", powiedział Dmitrij Mazepin, cytowany przez PlanetF1.

"Zakomunikowali mu, że musi regularnie stawiać się w obozie treningowym. Bez żadnych wyjątków. Natomiast on ma wyścigi co dwa tygodnie, więc jak on sobie z tym poradzi?"

"Nie mam na myśli tylko Nikity, ale też innych profesjonalnych sportowców, którzy znajdują się w podobnej sytuacji. Kwestia edukacji i sportu jest dość istotna."

O całą sprawę został zapytany podczas weekendu w Azerbejdżanie sam Nikita Mazepin:

"W Rosji służba wojskowa jest obowiązkowa dla każdego, kto się do niej nadaje."

"Są dwie opcje. Pierwsza, że kończysz studia i służysz tylko przez rok. Drugą jest po prostu to, że trafiasz do departamentu wojskowego, jeśli twoja forma fizyczna i wyniki w nauce są dobre."

"W przypadku departamentu wojskowego studiujesz tylko jeden dzień w tygodni, aby zostać oficerem rezerwy. Takie szkolenie trwa trzy lata. Ja studiuję tam od dwóch lat, więc został mi tylko rok. Po tym czasie liczę, że zostanę oficerem rezerwy."