Helmut Marko uważa, że afera wokół kolizji Maksa Verstappena i Daniela Ricciardo z Baku jest już "zamknięta".
Kierowcy Red Bulla w końcowej fazie GP Azerbejdżanu spektakularnie wyeliminowali się z rywalizacji, niszcząc oba bolidy, za co po wyścigu zostali skrytykowani przez swoich szefów i zostali poproszeni o nie obrzucanie się przed dziennikarzami winą za incydent.W przerwie między wyścigami obaj kierowcy "za karę" mieli udać się do fabryki zespołu w Milton Keynes i osobiście przeprosić za swoje zachowanie wszystkich pracowników.
Helmut Marko w wywiadzie dla Sport Bild uważa, że temat jest już zamknięty: "Nie ma żadnej złej krwi. Ten rozdział jest zamknięty."
Red Bull cały czas pozwala swoim kierowcom ścigać się ze sobą na torze, ale przy kolejnej podobnej sytuacji nie wyklucza wdrożenia poleceń zespołowych.
"Kierowcy muszą mieć wystarczająco dużo rozumu, aby nie wdawać się w podobne sytuacje w przyszłości. Pozwalamy się im ścigać, ale muszą okazywać sobie szacunek, którego zabrakło ostatnio."
Większość winy za kolizję sprzed dwóch tygodni spadła na Maksa Verstappena, a Marko przyznaje, że Holender jest obecnie pod dużą presją.
"Max chce zbyt wiele i stawia się pod zbyt dużą presją" mówił. "On musi nauczyć się, że czasami trzeba odpuścić- zwłaszcza teraz ze względu na częstotliwość swoich incydentów."
"Jest mu ciężko, ale dobrze zdaje sobie z tego sprawę. Tak samo było z Sebastianem [Vettelem]. Widzę tutaj podobieństwa."
"Max wie, że teraz za każdy incydent wina będzie spadała na niego, niezależnie czy coś zawini, czy nie. My także potrzebujemy punktów. Następnym razem musi myśleć więcej niż poprzednio."
10.05.2018 12:20
0
Pytanie brzmi, czy Max zacznie myśleć i kalkulować. Co wyścig Max udowadnia, że Lauda mówiąc o niskim ilorazie inteligencji Holendra miał rację.
10.05.2018 16:48
0
Ależ oczywiście, że wypadek w Baku jest już zamkniętą kwestią, teraz trza otworzyć kwestię wypadku w Barcelonie... :D
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się