Zespół Ferrari strategicznie pokonał ekipę Mercedesa w pierwszym wyścigu sezonu, wykorzystując zbyt dużą pewność swojego głównego rywala. Sebastian Vettel na metę liczącego 58 okrążeń wyścigu wjechał przed Lewisem Hamiltonem i Valtteri Bottasem.
Za podium zameldował się drugi kierowca Ferrari, Kimi Raikkonen, który wyprzedził Maxa Verstappena i Felipe Massę.Pierwszy wyścig sezonu jeszcze przed startem pechowo zapowiadał się dla jedynego Australijczyka w stawce, Daniela Ricciardo. Kierowca Red Bulla po rozbiciu we wczorajszych kwalifikacjach swojego bolidu, miał zostać na polach startowych przesunięty o pięć miejsc, ale ostatecznie zmuszony został do ruszenia z alei serwisowej i to po dwóch okrążeniach od wystartowania wyścigu.
Bolid RB13 oznaczony numerem 3 zatrzymał się na jednym z okrążeń rozgrzewkowych przed wyścigiem, a ekipa Red Bulla toczyła walkę z czasem, aby powrócić na tor. Mimo dodatkowego okrążenia formującego, Ricciardo wyjechał na tor dopiero po dwóch okrążeniach od wystartowania GP Australii, a ostatecznie i tak wycofał się z niego na skutek awarii do której doszło dokładnie w połowie wyścigu.
Jak na ironię przypomina się w tym miejscu hasło Red Bulla z prezentacji nowego bolidu, które głosiło, że RB13 będzie „pechowe dla kogoś”. Miejmy nadzieję, że w tym sezonie nie będzie to Daniel Ricciardo.
Wyścig w Melbourne rozegrany został w idealnych warunkach. Nad torem świeciło słońce, było sucho, a wiatr nie przeszkadzał zbytnio zawodnikom. Temperatura powietrza wynosiła 24 stopnie Celsjusza.
W takich warunkach mimo zmiany procedury startowej, która wymusza większą czujność w puszczaniu sprzęgła przez zawodników, start przebiegł bez większych incydentów, a czołówka utrzymała swój pozycje.
Lewis Hamilton po pierwszym zakręcie i pierwszym okrążeniu był liderem wyścigu, wyprzedzając Vettela, Bottasa, Raikkonena, Verstappena i Massę.
W trzecim zakręcie toru doszło jedynie do kolizji między Magnussenem i Ericssonem. Duńczyk prawdopodobnie wpadł w podsterowność i uderzył w tył Saubera. Obaj kierowcy wylądowali w pułapce żwirowej ale byli w stanie kontynuować jazdę. Magnussen musiał jednak zmienić komplet opon ze względu na kapcia.
Formuła 1 ewidentnie zmienia swoje oblicze, co z pewnością po pierwszym wyścigu wywoła wiele dyskusji między kibicami. W Australii wyraźnie było widać, że wyprzedzanie nowymi bolidami jest utrudnione i brakuje już sztucznych manewrów wywołanych dużym spadkiem osiągów nowych opon, a system DRS niewiele pomaga zawodnikom.
Właśnie ten element wyścigu stanowił o końcowym sukcesie ekipy Ferrari i Sebastiana Vettela w inauguracyjnym wyścigu sezonu.
Niemiec w pierwszej części wyścigu pewnie przedzielał kierowców Mercedesa, utrzymując tempo Lewisa Hamiltona.
Zespół Mercedesa albo padł ofiarą własnej pychy, albo źle skalkulował moment zjazdu na pierwszy pit stop Lewisa Hamiltona.
Brytyjczyk zjechał do boksu przed Vettelem na 17 okrążeniu, a wyjechał z niego na miękkich oponach za Maksem Verstappenem, którego nie był w stanie wyprzedzić co skrzętnie wykorzystał zespół Ferrari.
Vettel został wezwany do boksu dopiero na 23 okrążeniu, wyjeżdżając na tor przed Verstappenem i Hamiltonem. Vettel miał jeszcze kilka okrążeń czasu, aby odjechać Hamiltonowi przed zjazdem Verstappena na pierwszy i jedyny pit stop, ale w dalszej części wyścigu na miękkich oponach odjeżdżał Hamiltonowi i na metę wjechał z przewagą blisko 10 sekund.
W tak sprytny sposób zespół Ferrari powrócił do wygrywania wyścigów. Podium pierwszego wyścigu sezonu uzupełnili kierowcy Mercedesa, Hamilton przed Bottasem.
Za podium na metę mimo zagrożenia ze strony Verstappena wjechał Kimi Raikkonen. Szósty był Felipe Massa.
W czołowej dziesiątce znaleźli się jeszcze Perez, Sainz, Kwiat i Ocon, który na ostatnich okrążeniach dogonił wraz z Nico Hulkenbergim jadącego na 10 pozycji Alonso, ostatecznie wypychając go z punktowanej pozycji.
Grand Prix Australii nie ukończyło aż 7 kierowców: Alonso, Magnussen, Stroll, Ricciardo, Ericsson, Palmer oraz Grosjean, który po świetnych kwalifikacjach miał również świetną okazję do zdobycia dużych punktów. Plany te pokrzyżowała jednak awaria jednostki napędowej Ferrari.
27.03.2017 12:05
0
Co do chlopakow podniecajacych sie moto gp to wiadomo ze wiecej wyprzedzania bo to motory moga w 5 obok siebie jechac. A wyscig taki sobie widzialem lepsze.
27.03.2017 14:03
0
133. + 139. Pseudointelektualizm w najlepsze. Te same uogólnienia, które można znaleźć u każdego małostkowego człowieczka, mające stanowić namiastkę jakiegoś argumentu, kompletny brak konkretów i mizerne sofizmaty w formacie 5 letniego dziecka. Tak, mowa właśnie o Ferrante. "Dla mnie Vettel jest tylko rzemieślnikiem w najlepszym tego słowa znaczeniu," Nie znajdujesz się na pozycji, aby oceniać czyjekolwiek umiejętności. Siedzisz tylko przed telewizorem i na tym ogranicza się twoje kibicowanie, a także wiedza związana z F1. Nawet nie potrafisz pomyśleć racjonalnie przez moment, i uzmysłowić sobie, że środowisko F1 jest złożone z samych ekspertów mających dostęp do takich danych i środków ich analizy, że potrafią z niewiarygodną precyzją określić wiele kwestii, także takich, ile wart jest dany zawodnik. Nie wiem, jak w twoim śmiesznym i intelektualnie miałkim mniemaniu doszedłeś do wniosku, że Vettel będąc najlepiej zarabiającym sportowcem na świecie (30 mln $ rocznie, poza Tevezem, który dostał od klubu chińskiego 60 mln $, ale to nie odzwierciedla jego umiejętności) jest co najwyżej porządny, a Ty zarabiając pewnie ok 2000 do, w najlepszym wypadku, 4000 zł, uważasz, że jesteś "kimś" w tym życiu (te liczby i nastawienie względem siebie łatwo można wywnioskować z mizernego poziomu, który przedstawiłeś w swoich komentarzach, a których nie chce mi się już szczegółowo tłumaczyć), co jest chyba największym absurdem związanym z twoją osobą. W zasadzie to twoje działania same mówią za siebie. Ty możesz, co najwyżej sobie popisać w internecie, jak słaby jest Vettel, dać upust swojej frustracji wynikającej z marnego poziomu życia i mieć nadzieję, że zwrócisz takim prowokacyjnym komentarzem czyjąś uwagę. "Kiedy Button go nacisnął po 6 pitstopach. w najdłuższym wyścigu naszej ery, VET nie wyrobił i zaliczył trawę." To jest właśnie przykład i dowód na twój przegryw intelektualny. Używasz najbardziej skrajne i najbardziej unikatowe zdarzenia, które nigdy wcześniej ani później się nie wydarzyły, aby "udowodnić" swoje racje. Nie jest nawet dla osoby poniżej przeciętnie inteligentnej problemem stworzyć uzasadnienie dla nawet najbardziej absurdalnej teorii świata, w zasadzie można każdą teorię przedstawić w ten sposób i triumfalnie ją "udowodnić". Ty właśnie orbitujesz na takim poziomie argumentacji i retoryki. "Nie ma tego błysku, tego mrowienia na ciele jakie było normą gdy startował Robert Kubica, Juan Pablo Montoya czy Lewis Hamilton." Co? Ty naprawdę opisujesz swoje własne, najbardziej możliwie, subiektywne odczucia zdeterminowane tylko i wyłącznie tym kogo lubisz a kogo nie, jako "argument" i "dowód" dla twoich racji, i chcesz przy tym być traktowany jako poważny rozmówca? Naprawdę zaczyna mi brakować słów, aby opisać poziom małostkowości i bezmyślności, który towarzyszy tym komentarzom. Odwołam się do bardzo znanego twierdzenia w tym wypadku: "Ludzka głupota nie zna granic". Naprawdę, ręce mi opadają, gdy czytam tak bzdurnie i idiotycznie przedstawione "poglądy" (daję w cudzysłowie, bo bardziej przypominało to zwyczajne lanie się piany z pyska, które opatrzone zostało w jakiekolwiek uzasadnienie, by za takie je właśnie nie wziąć". Myślę, że dalszą nieprzyjemność rozmawiania z Tobą sobie podaruję, dlatego lecisz do ignorowanych.
27.03.2017 18:30
0
@ 81. tonia24 Również mam taką nadzieję :-). Tylko coś długo czekam na to kolejne zwycięstwo Kimiego ... Ostatni raz stał na najwyższym stopniu podium w Australii 2013, jeszcze za czasów Lotusa. Jakoś ta przesiadka do Ferrari nie wychodzi Finowi na dobre ... @ Ferrante Witaj ponownie po tak długim czasie :-). Nie wiem czy zmobilizowałam, skoro tak rzadko piszesz ... Osobiście bardzo żałuję, że " starzy " bywalcy tego forum piszą coraz mniej. Rozumiem dlaczego tak się dzieje ... ale wielka szkoda. Dawniej można tu było godzinami dyskutować z ciekawymi ludźmi, a teraz jest Ich coraz mniej ... Oddają pola, jak to nazwałeś Hejterom dla których głównym powodem rejestracji jest chyba jedynie chęć obrażania innych użytkowników. Wielka szkoda, ponieważ to forum miało swój wyjątkowy klimat i wyróżniało się na tle innych o tematyce F1. Liczę, że jednak trochę częściej ( niż raz na kilka lat ) będzie okazja podyskutować ... W końcu nawet jeśli w 90% mamy podobne zdanie, to zawsze pozostaje 10% na wymianę zdań. Jeszcze odnośnie ... " Tak zupełnie z innej beczki: rekord świata na 100 metrów Usain Bolt, rzut młotem kobiet Anita Włodarczyk, 30 milionów USD za "nicnierobienie" przez rok Kimi Raikkonen " Bardzo bym chciała się z Tobą nie zgodzić, ale obecnie brak mi argumentów na obronę Kimiego. Kibicuję Jemu najbardziej z całej stawki ( i to nigdy się nie zmieni ). Jednak uważam, że Fina stać na wiele więcej, niż to co pokazuje na torze. Pozdrawiam
27.03.2017 21:30
0
142. elin oczywiście że mnie zmobilizowałaś i nadal to robisz. Od 21 lat (Damon Hill przed Villeneuve) bacznie obserwuję F1 i ciągle się jej uczę. Dlatego od początku istnienia tego portalu jestem jego wiernym czytelnikiem. Tutaj naprawdę można poczytać fajne teksty. Może nie wszystkich pamiętam, na pewno pominąłem Andrzeja Opolskiego, którego teksty bardzo lubiłem czytać. Tak jak ananasa za jego statystyczny perfekcjonizm, także dextera.... za, no właśnie ni wiem za co? Pewnie za to, że jest taki jaki jest. elin, kiedy kempa007 dodał aplet "ignoruj" na stronie byłem przeciw, zamykanie oczu na idiotów wokół nas nie powoduje ich zniknięcia. Teraz trochę lepiej rozumiem kempę007 i jak wcześniej napisałem: bycie uczestnikiem tego portalu czegoś nas nauczy. JK. 141. Blazefuryx masz sto milionów procent racji. Uprzejmie proszę: nie pisz do mnie więcej.
28.03.2017 08:36
0
Wg mnie wyścig był powrotem do "starej" Formuły 1: takiej z czasów np MSC w Ferrari. DRS nie dawał przewagi, istotna była strategia.W Chinach wpływ DRS może być większy, zabaczymy kto wyjdzie zwycięsko. Co do MotoGP: 45min oczekiwania na start bo spadło parę kropel deszczu to żadne emocje. Dużo więcej dzieje się w Moto3. Mając benzynę zamiast krwi oglądam i WRC i Moto i F1 i WTCC i WEC itd. I to od ponad 20 lat. I nie wyobrażam sobie inaczej niedzielnego popołudnia niż śledząc wyścig:)
28.03.2017 11:49
0
@139. Ferrante A czy masz ciut więcej argumentów na potwierdzenie, iż Vettel to rzemieślnik? Przytoczyłeś w sumie jeden, a jak wiadomo jedna jaskółka wiosny nie czyni.
29.03.2017 01:09
0
145. iamweek owszem mam: lata osiemdziesiąte: ślusarz-spawacz lata dziewięćdziesiąte: murarz-tynkarz i tynkarz-malarz. Koincydencja słów "tynkarz" wynika ze zmiany prawa jaka nastąpiła w trakcie uzyskiwania uprawnień. Nie, nie posiadam w żadnym z wymienionych "fachów" papierów mistrzowskich, jedynie czeladnicze, tym samym prawo zabrania mi zabierania publicznie głosu na temat uczniów. O sobie mogę napisać. bez narażenia się na zarzuty 3,5 roku ichtiologii pod kierunkiem prof. Biernata. 1 rok astrophysics pod kierunkiem prof. Alana Guth'a. Lata współpracy z CERN w zakresie fizyki cząstek elementarnych. Tak na koniec dodam: mając 13 lat myłem kible w Wars'owych kuszetkach Kraków-Warna i Kraków-Mangalia. Teraz sam odpowiedz na zadane pytanie. Btw: doceniam kulturę wypowiedzi i chętnie odpowiem na każde pytanie. Mój komentarz, pewnie trochę obcesowy... zrozum, nawet ludzi w moim wieku czasem ponosi, pszepraszam. J.K.
29.03.2017 05:42
0
@Ferrante - Jak miło widzieć na tym forum starych bywalców, którzy pamiętają F1 lat 90 i wcześniej. Osobiście podzielam Twoje zdanie co do rzadkiego udzielania się na tym forum. Jestem na tym forum od 2006 roku i bardzo brakuje mi dyskusji z tamtych czasów, gdy można było kulturalne i merytorycznie wyrazić swoje zdanie. @elin - Też czekam na zwycięstwo Kimiego, bo kibicuje mu od początku jego przygody w F1. Niestety myślę, że już nie ma tego błysku w oku co kiedyś. Po mistrzostwa w niesamowitych okolicznościach w 2007 roku stracił ten błysk, bo osiągną swój cel. Mam nadzieję, że będzie nam dane go widzieć na najwyższym stopniu podium, ale tego błysku w jego oku już raczej nie ujrzymy. @tonia24 - Mogę tylko pogratulować zwycięstwa Vettela. Choć za nim nie przepadam to szanuję jako kierowcę, bo ma talent i umiejętności. W końcu nikt przypadkowo nie zdobywa czterech tytułów z rzędu i nie chcę się zastanawiać słusznie czy nie, bo liczy się to ile kto ma punktów po ostatnim wyścigu. Może nie jest wybitnym kierowcą, bo sytuacja z GP Kanady 2011, czy GP Turcji 2010 są dla mnie totalnie niezrozumiałe. To samo można powiedzieć o Hamiltonie i jego popisach z GP Chin 2007 przez co najpewniej przegrał tytuł, którego teoretycznie nie dało się przegrać czy GP Kanady 2008 też są ciężkie do wytłumaczenia. Pozdrawiam wszystkich forumowiczów. :-)!
29.03.2017 11:36
0
@146 Ok, to spytam inaczej. Załóżmy, że Vettel to rzemieślnik. Jakbyś zatem określił Bottasa, Raikkonena i Hamiltona? Cała czwórka dysponowała podobnym bolidem (nie pytam o resztę stawki, która ma gorsze, dużo gorsze bolidy albo jedzie Hondą).
29.03.2017 15:36
0
Przepraszam, że dopiero teraz piszę ... niestety brak możliwości dostępu do internetu uniemożliwił zrobienie tego wcześniej ... @ 143. Ferrante Jeśli chodzi o osoby, które już tutaj nie piszą ... i skoro wspomniałeś Andrzeja Opolskiego ( o którym mam podobne zdanie ), to przyznam, że zawsze stawiałam ( i stawiam ) Ciebie na tym samym najwyższym poziomie, zarówno jeśli chodzi o wiedzę, jak i styl wypowiedzi. Zgadzam się również, że można tutaj poczytać ciekawe teksty ... niekiedy bardzo ciekawe, cały czas uczyć się czegoś nowego i poznawać zdanie inne od własnego ( fajnie jest spojrzeć na niektóre tematy z innego punktu widzenia ). Nie ważne czy się zgadzamy, czy nie ... Nawet czasem lepiej się nie zgadzać, ponieważ dyskusja jest ciekawsza :-). Nie rozumiem tylko osób, które jedyne co mają do napisania, to obelgi i obrażenie innych ... Dlatego, chociaż nie używam opcji - " ignoruj ", to staram się unikać tego typu wpisów i nie odpowiadać. Dobrze jest " walczyć " na argumenty, ale nie na obelgi. W końcu chyba wszyscy jesteśmy tutaj dla Dzielenia Pasji F1 ... - tego się trzymam i z takimi osobami dyskusja to sama przyjemność, a i poszerzanie wiedzy o tym wspaniałym sporcie. Jeśli chodzi o Vettela ... myślę, że wątpliwości co do Jego oceny wynikają częściowo z tego, iż na tle innych kierowców miał łatwiejszy początek w tym sporcie. Praktycznie już na początku kariery trafił do zwycięskiego zespołu i został jego Nr 1 - a to bardzo pomaga w osiągnięciu sukcesu. Dodatkowo, Sebastian chyba nie ma swoim koncie wyścigu, którego można by wspominać latami i powiedzieć - " Wow ! Jak On to zrobił !? " ( coś w stylu GP, jakim dla Raikkonena jest Suzuka 2005 ). Owszem można powiedzieć, że takim wyścigiem dla Vettela jest Monza 2008 i pierwsza wygrana dla Toro Rosso. Tylko trzeba pamiętać, że były czynniki, które to zwycięstwo trochę ułatwiły : - oba bolidy zespołu były idealnie ustawione na mokry tor ( nawet Sebastien Bourdais, który dość słabo radził sobie w F1, startował z 4. pola ) - dwaj chyba najgroźniejsi rywale - Raikkonen i Hamilton - przez błąd zespół startowali z odległych pozycji i nie byli zagrożeniem dla Sebastiana - start do wyścigu był za samochodem bezpieczeństwa, co również nieco ułatwiło utrzymanie pierwszej pozycji. Dlatego sama nie wiem czy bym Sebastiana nazwała ... " rzemieślnikiem w najlepszym tego słowa znaczeniu ", czy wielkim talentem. Zdobył cztery tytuły mistrzowskie - co jest dużym osiągnięciem. Ale z drugiej strony, kiedy bolid nie był tak dobry ( nie pasował idealnie pod styl jazdy Vettela i sam kierowca nie miał już całkowitego wsparcia zespołu ) potrafił przegrać na punkty z Ricciardo w 2014. Myślę, że właściwym sprawdzianem dla Sebastiana ( i odpowiedzią, jak dobrym jest kierowcą ) jest Jego przejście do Ferrari ... I nie chodzi tutaj o pokonanie Raikkonena ( nie przy Jego obecnej formie ), ale o to czy zdoła z zespołem dokonać tego co Schumacher - powrócić na szczyt. Nie potrafili tego zrobićć ani Raikkonen, ani Alonso. Co pokazuje jak trudne to zadanie. Teraz jest to chyba najtrudniejszy i najlepszy sprawdzian dla Vettela ... @ Kojo Niestety uważam podobnie, brak już tego błysku w jeździe Kimiego, która " wbijała w fotel " oglądających kiedy był w McLarenie. Właśnie wtedy zaczęłam oglądać i interesować się F1 ... i można powiedzieć, że właśnie przez Kimiego. Chociaż nie do końca się zgadzam, że stracił to " coś " po zdobyciu tytułu w 2007 ( powtórki z Brazylli 2007 mogłabym oglądać cały czas ... masz rację - to były niesamowite okoliczności ... i cały wyścig oglądany z zaciśniętymi kciukami :-) ). Według mnie równie dobrze jeździł w 2009 od wypadku Massy, kiedy sam jeden zdobywał punktu słabym F60 i chyba do ostatniego wyścigu sezonu potrafił utrzymać zespół przez McLarenem w klasyfikacji konstruktorów ( ostatecznie Ferrari przegrało tylko 1 punktem trzecie miejsce ). Dodatkowo, Kimi bardzo wcześnie wiedział, że musi odejść z Ferrari ... a jednak nie stracił motywacji. Dobry miał również powrót do F1 z Lotusem .... Dopiero ponowne przejście do Ferrari sprawiło, że już całkiem nie przypomina tego dawnego Iceman. Ale może faktycznie uda się Fina jeszcze zobaczyć na najwyższym stopniu ... Pozdrawiam
29.03.2017 15:45
0
* przez błąd zespołów * że właśnie przez jazdę Kimiego * zdobywał punkty słabym * dawnego Icemana Możliwość korekty bardzo by się tej stronie przydała ;-)
29.03.2017 23:17
0
@147.Kojo Dzięki. :) (wszyscy mi gratulują, jak gdybym sama wygrała ten wyścig :-D, ale wygrałam tylko/aż czapkę z autografami Seba i Kimiego- pochwalę się, a co. :-P ) Co do Seba i jego tytułów, to fakt- ideałem nie jest- czasem szczęście, czasem strategia, może nie zawsze czysto. Ale nawet guru Szumi miał grzeszki na sumieniu. Jak sam napisałeś- liczą się punkty na koniec sezonu. Komuś kibicować przecież trzeba. ;) Na początku przygody z F1 niejako "wpojono" mi sympatię do niemieckich kierowców i tak zostało...
30.03.2017 00:27
0
@ tonia24 Tak trochę z ciekawości, ponieważ to co piszesz nie bardzo pasuje do tego jak długo tu jesteś i od kiedy interesujesz się F1. Na forum można to sprawdzić i chyba coś zmyślasz, bo sama się kiedyś przyznałaś że F1 interesujesz się od 2007 i na pewno nie jesteś na portalu od 2011. Niepotrzebnie zmyślasz. Nikt o to nie pyta ;)
30.03.2017 20:58
0
133. Ferrante, Witaj, miło Cie tutaj widzieć, ja również dobrze wspominam nasze dawne dyskusje :) Osobiście na hejterów chyba zdążyłam się 'uodpornić', dlatego w moim przypadku to teraz głównie brak czasu powoduje, że na forum mnie dużo mniej niż kiedyś, choć staram się zaglądać tak często jak mogę i czasem coś skomentować. To co pozostaje niezmienne to moja sympatia i zdanie o Vettelu, które niektórzy tutaj znają. Pierwszy wyścig sezonu przyniósł dużo optymizmu i liczę na to, że tym razem będzie szansa powalczyć o tytuł. Dodam jeszcze, że moim zdaniem najlepsze co przydarzyło się formule 1 w ostatnim czasie to Max Verstappen. Red Bull może ma swoją politykę, która nie wszystkim się podoba, ale mają wielkie szczęście do wyłapywania własnie takich perełek. Duża przyjemność oglądać jakie umiejętności pokazuje ten chłopak na torze, a jeszcze większa, że to kolejny wybitny talent spod znaku Czerwonego Byka.
10.04.2017 07:56
0
Oficjalny komunikat PAP po wczorajszym wy?cigu.... (bez komentarza) "Ekipa Mercedesa zbyt d?ugo czeka?a na zmian? opon w samochodzie Hamiltona. Jego rywal za?o?y? nowe ju? na 19. okr??eniu i po wyje?dzie na tor m?g? zdecydowanie zwi?kszy? tempo jazdy. Kierowc? Mercedesa o zjazd do pit stopu poproszono dopiero pi?? okr??e? p??niej. W tym czasie Vettel uzyska? kilkana?cie sekund przewagi i gdy Hamilton po zmianie wyjecha? na tor, przed nim by? ju? Niemiec i Holender Max Verstappen z ekipy Red Bull. Zablokowany przez rywala Brytyjczyk mia? przez kilka okr??e? powa?ne problemy z wyj?ciem na drug? pozycj?, gdy mu si? to w ko?cu uda?o, mia? do Vettela ju? kilka sekund straty, kt?rych nie zdo?a? odrobi?."
02.11.2022 17:13
0
Zwycięstwo #43 W R A C A M Y! Numero uno powraca na swoje miejsce. Drugi już raz musiałem czekać ponad rok na jego zwycięstwo. Dobrze że po drodze Red Bull coś tam powygrywał, choć w tym sezonie niestety wracają chyba do przeciętności. No nic. I tak jestem w dobrym humorze. Pierwszy raz czuję że to może być te rok, w którym da się strącić Mercedesa z tronu. I oby tak było. Forza Sebastian...
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się