Mark Webber przyznał, że swoją karierę w Formule 1 planuje zakończyć jako kierowca zespołu Red Bull. Australijczyk nie widzi powodów, dla których miałby jeździć w innym zespole.
Webber w wywiadzie dla najnowszego wydania magazynu F1 Racing, czy swoją przyszłość wiąże tylko i wyłączenie ze swoim obecnym zespołem stwierdził:„Wierzę, że tak. Tak jak każdy kierowca chcę ciągłości, walki z przodu, z najlepszymi, i to co wyścig”.
„Ściganie się z nimi jest fajne i satysfakcjonujące. Oczywiście żyjesz przez to w nerwach. Nie ma gościa na pit lane, który nie byłby nerwowy. Jeżeli ktoś by tak powiedział, to by skłamał”.
„Z pewnością, mieliśmy z zespołem kilka wewnętrznych nieporozumień, ale tak to jest, gdy dwaj kierowcy mają takie dobre osiągi, jakie my mieliśmy w ubiegłym roku. To była wyjątkowa sprawa, a jeden z nas w poprzednim sezonie nie powinien się spodziewać - i nie spodziewał się, że będzie w takiej sytuacji. Mam nadzieję, że w dalszym ciągu będę mógł ciężko pracować razem z Red Bullem. Oni wiedzą na co mnie stać, kiedy dobrze pracuję, a ja staram się pokazać wszystkie moje możliwości przez cały czas, tak będzie także teraz”.
03.03.2011 19:40
0
Zobaczymy jak Ci pojdzie w tym sezonie... Ja mam nadzieje, ze beda dobre wyniki i ze na kolejny sezon lub kilka sezonow zostaniesz.
03.03.2011 19:43
0
No cóż, Mareczek dobrze wie, że pozostanie w Red Bullu to niego zdecydowanie najlepsza opcja. Na jego miejsce chętnych również znalazłoby się z pewnością wielu. Ma ten swój charakterek i potrafi upomnieć się o swoje ,ale mam wielką nadzieję, że jednak nie będzie stanowiło to przeszkody w dalszej 'owocnej' współpracy z zespołem ;-) W przyszłości liczę jedynie na trochę więcej lojalności wobec teamu, który umożliwia jazdę mistrzowskim bolidem i walkę o tytuł. W ubiegłym sezonie, jak wiadomo, różnie z tym bywało.
03.03.2011 20:17
0
Żegnam Pana!
03.03.2011 20:19
0
Mark razem z Fernando w walce o tutuł
03.03.2011 20:25
0
Mimo to że go lubię to jednak pokazał że jest średniakiem, jednakze gdyby nie to że pan Helmut i Horner nie faworyzowali Sebusia to on miałby szanse na tytuł i zapewne by go zdobył. Mimo wszystko powodzenia Mark!!!
03.03.2011 20:27
0
2. Ilona Bo Mark nie wytrzymał całego tego pieprzenia Hornera o równym traktowaniu, zaczął mówić co myśli - proste. Można mówić o lojalności gdy ta obejmuje obie strony. To, czy będzie jeździł dla RBR w sezonie 2012 będzie zależało nie tylko od jego dyspozycji, szybkości i osiągów - tak mi się wydaje.
03.03.2011 20:54
0
Na usprawiedliwienie Webbera i co do atmosfery panujacej w Red-Bullu wydaje mi sie ze tutaj duza role odegral "slawny" pan Biatore. Wiadomo ze jest jego managerem od 12 lat. Flavio zdawal sobie sprawe z tego ze Mark bedzie od 2012 roku wolny na rynku, i to byla jedna z ostatnich szans zeby zdobyc tytul. Weber mial kontrakt w Red bullu na 8 mln Euro za sezon i jesli chodzi o nowy kontrakt to Mark jako Champion moglby rozdawac karty na stole, a 20% do Biatorego nie lezy na drodze. Nagle Flavio pojawia sie w Walencji i w Silverstone na torze i zaczyna sie debata "O jak Mark jest zle traktowany przez Team". Flavio dobrze wiedzial ze presja spoleczna mogla przyniesc Markowi tylko zyski. A sztuczki za czasow Schumiego w Benettonie gdy Biatore byl wowczas szefem Teamu sa niezapomniane. Mimo tego nie zmieni to faktu ze uwazam Marka co najwyzej za przecietnego kierowce ktory ma szczescie ze jezdzi w Red Bullu.
03.03.2011 21:13
0
6. Gosu, ja rozumiem, że nie wszystko po drodze mogło mu się podobać. Ale co by nie mówić, jednak realna krzywda mu się w tym zespole nie działa, przynajmniej nie taka jaką próbowano wykreować. Po prostu moim zdaniem momentami z jego strony to była 'gra do własnej bramki' przeciw własnej drużynie - więc... i lojalności tutaj zabrakło. Zasada dla mnie jest prosta - jak mi źle, to po co mam się dalej z nimi 'męczyć' ? Żegam się i idę tam gdzie mi będzie lepiej - proste. Rzecz w tym, że Mark tego nie zrobi, a dlaczego ? bo wie, że w rzeczywistości RBR jest dla niego najkorzystniejsze ;)
03.03.2011 21:20
0
Najpierw Webber biadolił, że jest w Red Bullu numerem dwa i jest gorzej traktowany od Vettela, teraz mówi, że jazda w obecnym teamie jest fajna i nie chce zmieniać zespołu kończąc karierę w obecnym. Ech... faceci, są zmienni jak pogoda :P ;)
03.03.2011 21:26
0
7. dexter - Flavio zdecydowanie jest geniuszem jeśli chodzi o możliwość wykorzystania sympatii mediów i kibiców dla pokrzywdzonego kierowcy. Zresztą mieliśmy tego przykład również z innym jego podopiecznym - Alonso w 2007. Fernando również publicznie narzekał na złe traktowanie w McLarenie ... Jednak nie powiem, aby w przypadku Red Bulla był winny tylko Webber. Sławne odebranie skrzydła Markowi, bo Sebastian uszkodził takie w swoim bolidzie, chyba nie bylo zachowaniem w porządku wobec Marka ? Albo obarczenie tylko jego za wypadek do jakiego doszło między kierowcami zespołu w Turcji ? Zresztą Helmut Marko nawet nie próbował ukrywać, że zespół faworyzuje Vettela. Owszem, prawdopodobnie Flavio doradził Webberowi jak " wyprać brudy " publicznie i na tym skorzystać, ale za taką, a nie inną atmosferę w Red Bullu winę ponosi także zespół ... z Helmutem Marko na czele.
03.03.2011 21:30
0
9. Marti - zgadzam się - zmienni i marudni ;-))).
03.03.2011 21:33
0
8. Ilona Dokładnie.
03.03.2011 21:43
0
@elin - Oczywiscie, zgadzam sie. Sebastian Vettel do dzis nie ma managera wiec Marko troche przesadzil. Co do slawnego skrzydla to Mark go wogule nie chcial.
03.03.2011 22:00
0
13. dexter - na temat tego skrzydła różne wersje można przeczytać - ale, zostańmy przy tej, że nie chciał. Nie zmienia, to jednak faktu, że szefostwo zespołu powinno o coś takiego zapytać lub chociaż powiadomić Webbera. A w tym przypadku było tylko wysłanie mechaników Sebastiana po skrzydło Marka ... Po fakcie, przyznał się do tego błędu Horner. Dlatego uważam, że ta pierwsza dość gwałtowna reakcja Marka miała w tym przypadku swoje uzasadnienie.
03.03.2011 22:12
0
Co się tyczy ostatniego zdania to dodałbym jeszcze solidnym,ale pisząc tak o Marku to jednocześnie automatycznie obnmiżasz prestiż altualnego mistrza/mnie to nie przeszkadza/ bo trzeba przyznać ,ze Mark przez cały sezon liczył się w walce o tytuł, a nawet przez pewien okres dominował w całej stawce.Co do atmosfery w RB ,to raczej bym się podpisał pod wypowiedziią 10 elin,bo wydaje mi się,ze pan Marko jest jego medialnym mecenasem.Pozdrowienia.
03.03.2011 22:13
0
Moja 15 to 7 dexter.
03.03.2011 22:15
0
11. elin - marudni oczywiście też :P ;))))
03.03.2011 22:35
0
14. elin - a ja myślę że wcale nie miała uzasadnienia taka reakcja. To prawda, Horner żałował wtedy, że od razu nie porozmawiał z Markiem i nie wyjaśnił mu całej sytuacji, ale to był jedyny jego błąd. Decyzja ze skrzydłem sama w sobie, miała swoje racjonalne podstawy i była logiczna. Obowiązkiem Christiana była w tym momencie chłodna kalkulacja, niezależnie od tego w jakie nastroje wprowadzi kierowców. Mark mógł poczuć się rozczarowany, jednak to nie powód żeby urządzać 'szopki' na konferencji prasowej czy żalić się całemu światu w mediach. Takie sprawy załatwia się wewnątrz zespołu. Jeśli chodzi o Turcję , to Red Bull raczej nigdy nie obarczał Marka CAŁĄ winą za ten wypadek...
03.03.2011 22:39
0
a co do Helmuta - to zgoda, czasem przesadza..
03.03.2011 22:50
0
Fakt jest taki ze w Red Bullu na ten czas byly dwa nowo skonstrulowane skrzydla w Teamie. Dopiero gdy sciagnieto skrzydlo z bolidu Marka i zamontowano Vettelowi, Webber nagle robil wrazenie ze on akurad na to jedyne bardziej zasuguje. Gry psychologiczne normalna rzecz w Teamie.
03.03.2011 23:43
0
I jeszcze jedno zanim Markowi to skrzydlo zdemontowano Mark nie byl do tego skrzydla przekonany poniewaz w przeciwienstwie do Seb. nie odczuwal zadnych korzysci.
03.03.2011 23:54
0
18. Ilona - nie twierdze, że sama decyzja zabrania skrzydła Markowi była błędem ( nie wiem tego, bo nie wiem jaki byłby wynik na mecie gdyby Webber z tym skrzydłem jechał wyścig ), tylko uważam, że jego gwałtowna reakcja była uzasadniona. Jak mógł się poczuć kierowca, kiedy bez jego wiedzy i zgody zespół zabiera jakąś część z jego bolidu ... ? Piszesz, że taki sprawy załatwia się wewnątrz zespołu - zgadzam się, tak być powinno. Jednak, kiedy w grę wchodzą emocje ( czyli pierwsza reakcja ), to różnie z tym rozsądkiem może być ;-). Nie obraź się, ale Sebastian jest tego najlepszym przykładem - czy na Hungaroringu, kiedy dostał karę przejazdu przez boksy nie gestykulował dość jednoznacznie w stronę swojego zespołu ..., lub na Monzie, kiedy pojawiły się problemy z jego bolidem, gdy jechał za Webberem, czy nie powiedział kilka niecenzuralnych słów przez radio, bo podejrzewał zespół o polecenie zespolowe ... - chyba tak, bo sam po GP Włoch przyznał : " Myślę, że mogę być całkiem szczery i prostolinijny. Wtedy wydawało mi się, że tak właśnie było. Niczego co powiedziałem nie żałuję ... " Więc skoro jeden kierowca może urządzać " szopki ", to chyba drugi również ma do tego prawo ... Co do Turcji - to niezupełnie Red Bull próbował obarczyć Marka całą winą za wypadek, ale Helmut Marko. Najpierw twierdząc, że Webber w ogóle nie powinien się bronić i po prostu ustąpić miejsca Vettelowi, bo powinien oszczędzać paliwo i w interesie zespołu leżało coś takiego. A poźniej po fali krytyki jaka spadła na zespół za te dość nieprzemyślane słowa, próbował winą obarczyć inżyniera wyścigowego Webbera o to, iż nie poinformował Marka aby przepuścił Sebastiana ...
04.03.2011 00:15
0
22. elin wOw Elin widzę, że kleisz temat :)
04.03.2011 00:16
0
15. Zgred Zen - może raczej " medialnym mącicielem " ;-), bo pan Helmut swoimi wypowiedziami więcej stwarza Red Bullowi problemów, niż pomaga. Pozdowienia Wszystkim :-)
04.03.2011 00:18
0
23. Gosu - jakoś mnie naszła " wena twórcza " ;-)).
04.03.2011 00:30
0
Tak dla przypomnieniia Mark Webber wśród braci z padoku miał opinie "najbardziej pechowego kierowcy w F_1" A do Vettelqa to naprawde nie miał farta.Przy okazji sytuacji w Turcji,warto przypomnieć sytuację z 2007 roku z Suzuki,gdy jeżdzili jeszcze razem w Toro Rosso,Podczas drugiej neutralizacji gdy był na drugiej pozycji i już nie musiał zjeżdżać do boksu,a prowadzący Hamilton miał lekko uszkodzony bolid i musiał jeszcze zjechać do boksu. W zadek jego pojazdu przywalił nikt inny tylko właśnie Vettel pozbawiając go szansy na pierwsze w karierze Marka w Formule zwycięstwo.Mam nadzieje,ze to fatum Mark już wyczerpał i w nowym sezonie nie da szans Vettelowi,czego życzę mu z całego serca ,a mistrza w sezonie 2011 F.Alonso.
04.03.2011 01:39
0
Zadanie nr.1 kazdego kierowcy w F1 to pokonanie wlasnego partnera z zespolu. Zastanawiam sie co by zrobili kierowcy tacy jak Messa, Barrichello, Webber jak by jezdzili za czasow Juana Manuela Fangio. Wtedy nie bylo by zadnego placzu o skrzydlo, tylko trzeba by bylo caly bolid oddac i to w czasie wyscigu. Kierowca nr.2 lub nr.3 z teamu zjazdzali do boxu i przekazywali bolid mistrzowi.
04.03.2011 01:44
0
Oczywiscie tylko jak nr.1 cos nawalalo.
04.03.2011 02:31
0
27. dexter Tak,ale wtedy podpisując konkrakt znali swoje miejsce w szeregu i na to się godzili.Kolego czasy się zmieniły,teraz każda ekipa deklaruje,ze traktuje równo obu zawodników,deklaracje swoje a życie swoje.Obecnie kierowcy związani są ze swoimi samochodami czy numerami .Rozumiem to,ze takie czy inne zachowanie zespołu jest wskazane wtedy,kiedy któryś z zawodników odstaje od drugiego.Wtedy zaisniała sytuacja nie jest naganna moralnie,gdyż w końcowym rozrachunku liczy się zespól,który przecież jest ich pracodawcą.Owszem,muszę przyznać,ze w ostatecznym rozrachunku wyszło im to na zdrowie,alle to tylko dzięki inżynierowi Alonso,Starczyło aby zostawił Go 10 do 15 okrązeń dłużej na torze przed pierwszym pitstopem i wszystko by było pozamiatane mimo zwycięstwa etapowego Vettela.I nie ma co robić szumu przy tym skrzydle przez fanów Vettela,bo nie wyobrażam sobie krzyku gdyby zaistniałą sytuację odwrócić.Oj, byłby lament i to niemały.Pozdro.
04.03.2011 10:56
0
@Zgred Zen Mark jest mistrzem swiata w ...... w wlasne gniazdo. Takie wypowiedzi jak: "To bylo niezle jak na nr.2, albo?", "Jak bym wiedzial co tutaj sie dzieje, nigdy nie podpisalbym nowej umowy". Utajona operacja, Horner byl wsciekly gdy sie z ksiazki o tym dowiedzal. Czyli co? chce?, nie chce?, chce? Czasami zastanawiam sie kto tym sportowcom doradza? Doraddzy, Managery ktorzy widza tylko i wylacznie wlasny profit.
04.03.2011 16:29
0
30. dexter trochę przesadziłeś z tym mistrzostwem świata.Natomiast muszę się zgodzić z Tobą co do decyzji Marka o braku informcji kierwnictwa zespołu co do jego wypadku .Sam byłbym wściekły.Natomiast jego odzywki to zwykła normalność w stawce .Alonso też w trakcie sezonu zjechał Ferrari na funty szterlingi,nie zostawił na zespole suchej nitki.i jaki efekt?Wzieli się do roboty i tylko przez bląd zespołu stracił mistrza,Schumacher po Mercedesie też się nie raz przejechał i nic.I nikt z tego nie robił problemu.Co my kibice czy też fani możemy powiedzieć co naprawdę działo się czy dzieje w środku zespołu?Nic,bo prasa też jest niewiarygodna i szuka sensacji,ale najbardziej miarodajne są te "niby" spontaniczne wypowiedzi na żywo samych zawodników.bo to jednak pokazuje to co się dzieje w zespole.Oczywiście wg mnie Mark swoim zachowaniem próbuje wywrzeć presje aby traktowano go przynajmniej podobnie jak jego kolegę z zespołu,bo Mark i RB na razie są skazani na siebie,ale do momentu,kiedy rywaole RB nie rozszyfrują w czym twi przewaga osiągów tego teamu.Wtedy nie pomoże Markowi nic , nawet gdyby zdobył tytuł.Pozdroqwienia.
04.03.2011 17:50
0
@Zgred Zen Moze byc ciekawy sezon, paru kierowcow ma cos do "udowodnienia". Jesli tylko motywacji nie straca ;-)
04.03.2011 18:24
0
22. elin - jest jednak dosyć spora różnica między tym co robił Webber, a przykładami zachowań Vettela, które przypomniałaś. Rozumiem, że na torze, podczas wyścigu zdarza się kierowcy czasem stracić panowanie nad sobą, pod wpływem emocji, można powiedzieć, że szczególnie Seb ma z tym problem, tutaj racja. Ale z drugiej strony on w przeciwieństwie do Webbera nie robił / nie mówił nic takiego co mogłoby w jakiś istotny sposób zaszkodzić zespołowi.. Niestety, ale to Mark swoimi zagraniami wywoływał największe kontrowersje i dzięki niemu tak głośno było niejednokrotnie o problemach i złej atmosferze w Red Bullu. To, o czym wspomniał dexter, czyli te wszystkie teksty mające na celu pokazanie siebie w roli ofiary, .. emocje swoją drogą, ale ja również uważam, że chodziło tutaj o celowe wywieranie presji, tylko z kolei nie jestem pewna czy inny szef na miejscu Hornera byłby na tyle wyrozumiały żeby w taki sposób to wszystko tolerować. Już pomijając całą sprawą ze skrzydłem.. przypomina mi sie jeszcze jeden przykład, akurat o tym nikt nie wspomniał, a to były słowa Marka z końcówki sezonu, gdzie wyraźnie spodziewał się, że przewaga którą miał w punktach nad Sebastianem jest już wystarczającym powodem na to, aby zespół miał mu pomóc i na niego postawić.. "Ja miałem się nie liczyć w walce, więc jest to (w domyśle - dla nich) kłopotliwe. Czerpię radość z każdej sekundy tej sytuacji..." Horner przyznał później, że takie komentarze mogą 'zaboleć team'.
04.03.2011 18:37
0
'nie jestem pewna czy inny szef na miejscu Hornera byłby na tyle wyrozumiały' - na przykład czy Ferrari potrafili by tolerować bez problemu takie akcje Massy?? :D nie wiem jakby sie to dla niego skończyło gdyby wziął przykład z Webbera... a on przynajmniej miałby 'realne' powody :P
04.03.2011 20:19
0
Powodzenia Mark :)
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się