Podsumowanie sezonu - cz. II
Przed wyścigiem w Bahrajnie światło dzienne ujrzała „seks afera” z udziałem prezydenta FIA Maxa Mosley w roli głównej. W przerwie między pierwszymi zaoceanicznymi wyścigami a europejską częścią sezonu media na całym świecie koncertowały uwagę na owym skandalu, a poszczególni przedstawiciele FIA domagali się wotum zaufania dla swojego Prezydenta.Cyrk Formuły 1 zmierzał teraz na pierwszą europejską eliminację sezonu- GP Hiszpanii, a zespół Super Aguri popadał powoli w finansową agonię, desperacko szukając wsparcia wśród nowych sponsorów. Mimo iż do mety GP Hiszpanii nie dojechał żaden z bolidów Renault, drugie miejsce w sesji kwalifikacyjnej Fernando Alonso dawało francuskiemu producentowi cień nadziei na powrót do grona najlepszych. Zespół Ferrari ponownie był nie do zatrzymania i zaliczył drugi z rzędu dublet, tym razem szybszy był Kimi Raikkonen. Na podium powrócił także Lewis Hamilton, za którym linię mety przekroczył Robert Kubica, potwierdzający niezwykłą formę swojego zespołu. Drugi z kierowców BMW Sauber, Nick Heidfeld, okazał się pierwszą ofiarą nowego regulaminu dotyczącego samochodu bezpieczeństwa i w Hiszpanii nie punktował.
Chwilowy przystanek w Europie i karawana Formuły 1 wybierała się na azjatycką część Bosforu. Na padok toru Istambul Park, gdzie rozgrywane było GP Turcji, nie zostały jednak wpuszczone ciężarówki zespołu Super Aguri, który definitywnie wycofał się z F1 i ogłosił bankructwo. W ten sposób stawka kierowców walczących o zwycięstwo w F1 skurczyła się do 20. W kwalifikacjach przed GP Turcji niezawodny po raz kolejny okazał się Felipe Massa. Kierowcy McLarena, Heikki Kovlaianen i Lewis Hamilton, zajęli odpowiednio 2 i 3 miejsce. Czwarty był Kimi Raikkonen, a piąty ponownie wyjątkowo dobrze spisujący się Robert Kubica. Wyścig po raz trzeci z rzędu padł łupem Felipe Massy, który na konferencji prasowej po Grand Prix żartował iż powinien się ubiegać o turecki paszport. Podium dopełnili Lewis Hamilton, dla którego zespół McLarena przygotował strategię trzech postojów w boksie i Kimi Raikkonen. Robert Kubica, po raz kolejny otarł się o podium, zajmując w GP Turcji 4 miejsce, przed Nickiem Heidfeldem.
Mimo iż Rubens Barrichello zakończył GP Turcji na 14 miejscu był to dla niego przełomowy i zarazem historyczny wyścig. Sympatyczny Brazylijczyk został najbardziej doświadczonym kierowcą F1, pokonując barierę 256 startów w GP, ustanowioną przez Ricardo Patrese. Tuż po GP Barrichello zapewniał iż ma motywację ścigać się w F1 jeszcze dłużej, dając swojemu pracodawcy wyraźny sygnał chęci przedłużenia kontraktu.
Po pięciu eliminacjach sezonu zespoły i kierowcy Formuły 1 przetransportowali się do najbardziej prestiżowego miejsca na ziemi- Księstwa Monako. W blasku fleszy, przy obecności wielkich osobistości i ogromnych bogactw Formuła 1 czuje się najlepiej, przynajmniej z punktu widzenia Berniego Ecclestone’a. Mimo iż Ferrari w kwalifikacjach zablokowało pierwszy rząd startowy, co w przypadku ulicznego wyścigu na ulicach Monako jest sporym handicapem, nieobliczalność pogody dała znać o sobie i po raz pierwszy w sezonie rozegrano mokre GP F1. Start wyścigu przebiegł bez większych problemów. Dobrze ruszył Hamilton, który awansował na drugie miejsce, przed Raikkonena. Pecha miał natomiast Kovalainen, który startował z pit lane. Od początku wyścigu trwała zacięta walka za plecami prowadzącego Felipe Massy. Hamilton walczył z Raikkonenem, a za nimi walczyli Kubica, Alonso oraz Rosberg. Wydawało się, że Polak nie ma szans w tym wyścigu, a jednak… Jeszcze przed swoim pierwszym pit stopem Robert Kubica zdołał prowadzić w najbardziej prestiżowym wyścigu sezonu. Było to możliwe po błędzie Lewisa Hamiltona, który na bandzie uszkodził oponę i musiał zjechać do boksu, zmieniając strategię na jeden postój, błędzie Felipe Massy, który na jednym z okrążeń nie zmieścił się w pierwszym zakręcie i w końcu błędzie zespołu Ferrari, który sprawił iż Kimi Raikkonen został ukarany przejazdem przez boksy.
Radość Roberta Kubicy z prowadzenia nie trwała jednak długo, gdyż po pierwszych pit stopach pozostający dłużej na torze Massa zdołał odzyskać swoją pozycję. Na koniec wyścigu emocji kibicom dostarczył Nico Rosberg, który przez większość wyścigu spisywał się bardzo dobrze. Niemcowi nie było dane jednak przekroczenie linii mety GP Monako. Zamiast tego Williams Rosberga roztrzaskał się na szykanie przy basenie, powodując pojawienie się na torze po raz kolejny samochodu bezpieczeństwa.
Na ulicach Księstwa po życiowy sukces za sterami bolidu Force India, na czwartej pozycji jechał Adrian Sutil. Niestety młody Niemiec także nie ukończył wyścigu, gdyż staranował go jadący na piątej pozycji Kimi Raikkonen. Robert Kubica linię mety GP Monako przekroczył na drugim miejscu po wyczerpującym, skróconym wyścigu. Jak się okazało po Grand Prix, w bolidzie Lewisa Hamiltona rozszczelniona była opona i gdyby wyścig trwał nieco dłużej Brytyjczyk musiałby ponownie zjechać do boksu, a zwycięzcą zostałby… Na ten sukces Polaka trzeba było jednak jeszcze poczekać… niedługo.
W kolejnej części podsumowania sezonu przypomnimy pierwsze, historyczne zwycięstwo Roberta Kubicy na torze w Montrealu.
Zobacz pozostałe części podsumowania sezonu 2008
Sezon 2008 - Część I.
Sezon 2008 - Część II.
Sezon 2008 - Część III.
Sezon 2008 - Część IV.
Sezon 2008 - Część V.
komentarze
1. owadd
Całkiem fajny artykuł, ale mimo wszystko wkradło się do niego drobna nieścisłość.
W Monaco Kovalaien miał awarie na starcie, a nie słabo wystartował.
2. alecc
Fajnie sobie przypomnieć poprzedni sezon GP po GP, w tak przystępnie napisanej formie.
3. ptasior
Jeśli autor napisał, że Sutil jechał po życiowy sukces w GP Monaco, to wypadałoby też wspomnieć, że gdyby dojechał to dostałby karę za wyprzedzanie przy żółtej fladze i nici z punktów...
4. Hubi
Sutil nie dostał by kary, tak potem FIA oświadczyło. I Kov ruszał z PIt lane dlatego słabo i fajny artukuł ;]
5. radish
nie prawda,nie dostalby kary,bylo o tym wspominane po wyscigu,
6. TOTTI
Fajny artykul. Ja twierdze co innego, FIA oswiadczyla ze Sutil "oszukiwal" po wyprzedzal przy zoltej fladze i nawet jesli by sie Kimi w niego nie wpier... tak ja mysle, chyba ze mi sie cos pomieszalo to mi powiedzcie. Szkoda ze w Hiszpanii po raz ostatni na najwyzszym stopniu podium widzialem Raikkonena a gdyby nie wielki pech w tym roku i brak motywacji przez te jego libacje alkoholowe to mialby tych zwyciestw wiecej. W Kanadzie by wygral gdyby nie Hamilton, we Francji rura wydechowa pozbawila go zasluzonego zwyciestwa, na Silverstone bylby albo 1 lub 2 gdyby nie Ferrari, ktore zawalilo mu swoja superszybkoscia w oponach przed wyscigiem w Monako a Kimi stanalby na podium. Na Spa gdyby Hamilton pogrywal z nim czysto Kimi by wygral.
7. TOTTI
"FIA oswiadczyla ze Sutil oszukiwal bo wyprzedzal przy zoltej fladze i nawet jesli by sie Kimi w niego nie wpier..." [ to dostalby ta kare 25 sekund - zapomnialem dodac.]
8. Skoczek130
Hamil przez cały sezon miał więcej farta niż rozumu i również cudem sięgnął po tytuł. Szkoda Sutila, bo zasłużył na to czwarte miejsce, jednak nie było mu dane tego dokonać. Raikkonen przez cały sezon był cieniem samego siebie, dlatego też liczę na jego powrót do walki o tytuł. Z kolei zupełną odwrotnością Kimego był Massa, który zasłużył na tytuł, jednak nie było mu pisane tego dokonać. W tym sezonie jednak najlepszymi kierowcami byli Kubica, Alonso i Vettel.
9. niza
Czwarte miejsca w Hiszpanii i w Turcji Kubicy były wtedy dla mnie lekkim niedosytem po tych wcześniejszych podiach, naprawdę. Ale jeśli wiedziałabym, że pod koniec będzie tak fatalnie to na pewno bym się cieszyła, no ale cóż było jak było, a potem jeden z moich ulubionych torów- Monaco i Robert tez wysoko, na 2 miejscu :) no i taki wielki fart Hamiltona, mimo wcześniejszego przebicia opony wygrał ten wyścig, ehhh. Ogólnie dużo się na początku działo, ta cała sex afera, jakby nie patrzeć dominacja SF...szkoda mi właśnie tylko Sutila, bo miło by było jakby ukończył wtedy wyściga na 4 pozycji, a wydaje mi się, że wtedy FIA nie chciała narzucić na niego żadnej kary. Fajnie czyta się te podsumowania sezonu, czekam z niecierpliwością na dalsze części :)
10. Dagmara_W
no i fajnie tak na spokojnie poczytac co sie dzialo. alez to był sezon.. pewnie jak zaczne czytac o gp.kanady to się znów popłacze ale co tam.. szkoda że wycofali to gp.. no to czekam na kolejna cześć bo dwie pierwsze rewelacja. Pozdrawiam
11. Ferrari_fan
Super artykuł. Pozdrawiam
12. 1993kasia3
świetne podsumowanie :) czekam na reszte
13. ptasior
@Hubi, @radish - nie wiem skąd macie takie informacje, ale ja słyszałem, że podobno ktoś z FIA się wypowiedział, że dostałby karę 25 sekund (co zresztą jest absolutnie zrozumiałe, regulamin trzeba przestrzegać), co w związku z SC pod koniec wyścigu oznaczałoby przesunięcie na koniec stawki.
@Skoczek130 - Hamilton nie tyle miał szczęście, co omijał go pech, mimo wszystko mówienie, że cudem zdobył tytuł jest poważnym przegięciem. Co do Vettela: końcówke sezonu miał dobrą i to wszystko, teraz wszyscy się nim podniecają bo wygrał wyścig.
14. Asturia
Dzięki, szczególnie że tych wyścigów też jeszcze nie oglądałam.
15. Budyn_F1
Wszystkie te Grand Prix byly pomyslne dla Kubicy.
16. Angulo
A wy pierdoły gadacie...Hamilton nie miał pecha???? A Malezja, Francja, Węgry, Belgia, Włochy, Japonia???? Absurdalne kary, albo opona...Ale to trochę czuje niedosyt, bo Lewis mając prawie najlepszy samochód powinien mieć chyba z 8 albo 9 zwycięstw. 1 odebrała mu FIA a reszte zje*** sobie sam. P.S Gdyby nie Rosberg, to nawet jeśli Lewis zjechałby jeszcze raz w Monako, i tak Robert by nie wygrał. Hamilton miał w tym momencie 40s przewagi.
17. premier321
Tak jak poprzedni artykuł te również jest bardzo dobry.
18. dziarmol@biss
2008-11-22 08:05:13 Angulo- Hamilton jadąc najlepszym bolidem w stawce powinien to mistrzostwo wygrać w cuglach ale jak wiemy ostatnie 500 metrów na interlagos zdecydowały o mistrzostwie . każdy z nas widzi co chce widzieć , Tyle że Ty chyba jako jedyny z kibiców Mclarena jesteś w miarę obiektywny /:-)
19. TOTTI
No, Raikkonen tez mial pecha. Australia, Monako, Kanada, Francja, Valencia, Silverstone, Spa.
Awarie, uderzony przez Hamiltona, rura wydechowa, silnik, zespol i zagrywki nie fair play w wykonaniu Hamiltona.
Ja nie powiedzialbym ze McLaren jest najlepszy, to Ferrari wygralo wiecej wyscigow, najszybszych okrazen w wyscigu, pole position.
20. pz0
TOTTI - nie przesadzaj, na Silverstone Hamilton jechał jak w transie. Nie było na niego mocnych. W końcówce nawet mocno zwolnił. Kimi tam też ładnie puszczał bąki, Hamiltonowi zdarzyła się tylko jedna mała wycieczka poza tor. W Monaco też raczej by przegrał mimo dwóch pechowych zdarzeń Hamiltona. Na SPA i tak Hamilton by go zjadł. Jak jest mokro to Hamilton jest piekielnie szybki. Po prostu on i Kubica czują się wtedy jak ryba w wodzie, w tych warunkach są najlepsi. Poza tym im zimniej, im gorsza pogoda, tym lepszy jest bolid McLaren (okazuje się, że BMW również)i tak jest już od wielu lat. Im bardziej sucho, im cieplej tym lepiej spisują się Ferrari.
21. ptasior
@Angulo - skończ już z tymi "absurdalnymi karami", ile razy było to tutaj przerabiane, przepisy są po to, żeby je przestrzegać a nie łamać. Opona? Jak się nie dba o opony to tak jest, a Hamilton jest jednym z dwóch najbardziej agresywnie jeżdżacych kierowców (wiadomo, kto jest drugi ;P ).
@pz0 - nie było na niego mocnych? Ja uważam, że Kimi by wygrał, gdyby nie głupota jego teamu. Później jego bączki były spowodowane nadmierną gorliwością w odrabianiu strat, zresztą to samo go zgubiło w Monako, Belgii i Singapurze.
22. pz0
ptasior, no to wynika z Twojej wypowiedzi, że Kimi ma bardziej gorącą głowę niż Hamilton. To podobno Hamiltonowi puszczają nerwy, Kimi podobno pod tym względem miał być przeciwieństwem Hamiltona. W Spa zgubiła go nadmierna gorliwość w odrabianiu strat? Skąd się wzięły te straty?, Co mu tam zawalił team? Jak spadł deszcz to w ciągu połowy okrążenia Hamilton odrobił kilka sekund straty, potem go wyprzedził i błyskawicznie odjechał. Na Silverstone skoro był taki szybki to dlaczego dał się zdublować akurat wtedy gdy już jechał na mokrych oponach? Na takich samych gumach Kimi miał ciągle czasy gorsze o jedną do trzech sekund od Hamiltona, pomijam już ten okres gdy jechał na nie zmienionych oponach, bo wtedy była masakra.
23. shad2pl
Sutil nie dostałby kary, nawet sędziowie zabrali w tym głos.
24. krulik
@ pz0: hehe w koncu sf to sloneczna italia, a mcl to deszczowa brytania. odrazu widac gdzie co produkowane ;]
25. dziarmol@biss
Raikkonen sam przyznał że w tym sezonie nie miał tak silnej motywacji do walki na torze jak powiedzmy w okresie kiedy jeździł w Mclarenie czy w swoim pierwszym sezonie w Ferrari . Natomiast "faworyta" Lewis czuł się jak pączek w maśle , cały team na niego 'zapitalał' i tylko on się liczył .A pamiętamy wszyscy Montreal? (gorąca głowa hehe) a Monza ? dopóki tor był mokry Lewis jechał jak w transie rozpychał się na prawo lewo wypychał innych w trawę .Tyle że kiedy tor przesechł co się stało z tym mistrzem kierownicy? Nawet "mierny"RedBull (Webber) brał się za wyprzedzanie i gdyby go (Webbera) nie wypchnął po za tor to byłby "łyknięty"jak nowicjusz. A Fuji ? więc jak to jest z tym najlepszym kierowcą?Ale jest tak jak pisałem powyżej każdy widzi to co chce widzieć , jedni widzą w Kubicy wielki potencjał oraz talent i serce do walki inni natomiast brak "jaj" ciamajdowatość "płaczyzm"i narzekanie , podobnie można przykłady mnożyć w nieskończoność, Z jednym trzeba się pogodzić , wśród kibiców nigdy nie będzie obiektywizmu każdy będzie ciągnąć za 'swoim" ,a taka gorąca dyskusja jest jak najbardziej na miejscu w te długie nudne zimne zimowe dni, pozdrawiam wszystkich spiskowców oraz tych "obiektywnych" /:-)
26. pz0
dziarmol i widzisz, nieoczekiwanie się zgadzamy, aż mnie to dziwi, to chyba pierwszy taki przypadek. Napisałeś mniej więcej to co ja. Jak jest mokro Hamilton i McLaren są piekielnie szybkie. Im lepsze warunki tym lepiej dla Ferrari. W upale nie ma na Ferrari mocnych, a Hamilton może tylko powąchać ich spaliny. Hamilton prawdopodobnie dlatego w tym roku zrobił majstra, że było po prostu więcej wyścigów w słabych warunkach, no i zbyt wiele razy Ferrari ''dało ciała''. krulik - ciekawe spostrzeżenie, coś w tym jest.
27. jaros69
No nie wiem, czy Ferrari na wodzie zawsze było ciutkę słabsze. Co powiecie na jazdę Szumiego w deszczu ?
28. pz0
Ale to był Szumi. Tam wychodziła klasa kierowcy. Niedościgłym mistrzem w deszczu był Senna. Ten artysta na mokrym był groźny nawet w beznadziejnym Tolemanie.
29. Miyo-chan
Ciekawy artykuł, fajnie tak sobie poczytać o minionym sezonie. Czekam na dalszą część :)
30. mpkaras
czekam na dalszą porcję
31. sivshy
Krulik, ciekawe spostrzeżenie, chociaż gdyby było to zasadą, to Massa powinien być mistrzem jazdy na deszczu ze względu na deszcze równikowe występujące w Brazylii ;)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz