Motorhome McLarena został wyłączony z użytkowania na najbliższe wyścigi
Pożar do jakiego doszło w motorhomie McLarena w sobotę rano nie był wcale tak niewinny. Tzw. Team Hub będzie teraz wymagał naprawy, ale zespół liczy, że powróci do jego użytkowania jeszcze przed przerwą wakacyjną.Kierowcy, obsługa, przedstawiciele mediów oraz zaproszeni goście w sobotę rano zostali ewakuowani z zaplecza McLarena znajdującego się na padoku toru pod Barceloną po tym jak wewnątrz pojawiły się płomienie.
Pożar miał mieć swoje źródło w podłodze między piętrami mobilnego biura. Wiele wskazuje, że mogło to być zwarcie instalacji elektrycznej.
Z pierwszą pomocą do ratowania dobytku McLarena ruszyli pracownicy i obecni na miejscu porządkowi. Konieczna była jednak też wizyta strażaków, którzy ugasili ogień przy okazji mocno zalewając woda cały motorhome.
Dym z Hubu McLarena unosił się jednak przez całą sobotę, a sam budynek został wyłączony z użytkowania przez resztę weekendu.
Lando Norris oraz Oscar Piastri zmuszeni zostali do zmiany swojego miejsca odpoczynku. Tymczasowe schronienie znaleźli w ciężarówkach inżynierów, podczas gdy szefowi McLarena, Zakowi Brownowi, FIA udostępniała biuro przewodniczącego, Mohammed Ben Sulayema.
Okazały Hub musi teraz zostać uprzątnięty, a następnie naprawiony. Zespół przekonuje, że miejsce pożaru zostało odizolowane i liczy, że przenośny budynek powróci do użytkowania przed przerwą wakacyjną.
Póki co ekipa McLarena zmuszona została do poszukania sobie alternatywnego zaplecza na zaplanowane na przyszły weekend GP Austrii na torze Red Bull Ring.
Zespół nie wie jeszcze co zrobi podczas trzeciego z rzędu weekendu wyścigowego na torze Silverstone.
W całym zamieszaniu na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało. Jeden z pracowników zespołu w wyniku tego wypadku trafił do szpitala, ale jeszcze w sobotę wieczorem ekipa McLarena potwierdziła, że został z niego wypisany.
"Dziękujemy medykom na torze oraz w szpitalu za opiekę i wsparcie" pisał McLarena w swoim oświadczeniu.
komentarze
1. tytus83
Rozbiją namiot i po kłopocie.
2. dexter
No coz, gdzies wybuchl pozar. Trzeba sobie wyobrazic, ze jednostka motorhome sklada sie quasi z dwoch duzych ciezarowek, wiec z przodu widac wieze po lewej i prawej stronie, a pomiedzy nimi znajduje sie wielopietrowa plaszczyzna. W prawej czesci patrzac od przodu, gdzies w okablowaniu pojawil sie pozar na skutek zwarcia, ktorego nie mozna bylo tak szybko ugasic. Straz pozarna stala tam przez 3 godziny i zalala wszystko woda wokol motorhome McLarena.
Nie jest jeszcze jasne, jaki byl powod ani kto ponosi wine. Czy to elektryfikacja dostarczajaca prad na tor wyscigowy, czy tez firma, ktora ulozyla kable - nalezy to dokladnie sprawdzic. Ta firma, ktora montuje motorhome i jest odpowiedzialna za okablowanie, jest nowa i z pewnoscia znajdzie sie pod presja, jesli bedzie ponosic wine. Oczywiscie nie mozna tego dzisiaj powiedziec, niemniej jednak w Monte Carlo juz mieli problemy z ustawieniem motorhome na czas -
prace ukonczono dopiero w piatkowe popoludnie.
Bylo to oczywiscie troche niefortunne dla McLarena, poniewaz nagle nie mieli juz domu, ze tak powiem. Alpine i Pirelli (sasiadujace firmy) rowniez musialy opuscic swoje tereny ze wzgledu na ryzyko pozaru do czasu, gdy okazalo sie, ze nie ma juz zadnego zagrozenia.
Bylo jak dawniej: ludzie stali za garazami i musieli zadowolic sie zimnymi sandwichami - oczywiscie nie byla to ciepla kuchnia i menu a la carte. Ostatecznie McLaren otrzymal od FIA dwa lub trzy biura i pozwolono im sie tam zakwaterowac.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz