Leclerc domaga się rozmowy wychowawczej z Sainzem
Charles Leclerc twierdzi, że Carlos Sainz podczas dzisiejszego sprintu "przekroczył granicę", agresywnie broniąc się przed atakiem ze strony zespołowego kolegi i domaga się rozmowy wychowawczej wewnątrz zespołu.W pociągu DRS jakie utworzył się za jadącym na trzecim miejscu Fernando Alonso pod koniec sesji sprinterskiej doszło do sporego zamieszania, gdy Sainz postanowił zaatakować swojego rodaka.
Zakownik Ferrari postanowił wyprzedzić rywala po zewnętrznej zakrętu numer 7, aby chwile później szeroko wyjechać w "dziewiątce". Sytuację wykorzystał obserwujący cały zajście z tyłu Sergio Perez, który jednym manewrem wyprzedził dwóch rywali.
Nie był to jednak koniec całej potyczki. Fernando Alonso zjechał do boksu z przebitą oponą, a sędziowie zajmują się oceną ich rywalizacji. Przed meta skorzystać z okazji do wyprzedzenia swojego zespołowego kolegi postanowił również Charles Leclerc. Tutaj również doszło do drobnego kontaktu między kierowcami, aczkolwiek sędziowie wykluczyli dalsze procedowanie tej sprawy.
Całe zajście nie spodobało się jednak Monakijczykowi, który już przez radio prosił zespół o rozmową wychowawczą wskazując, że Sainz przekroczył w pojedynku granicę.
"Porozmawiajmy. Bardziej walczymy, on walczy ze mną bardziej niż z innymi" mówił z kokpitu Leclerc.
Po opuszczeniu swojego kokpitu zapytany o to czy jego zdaniem Sainz przekroczył granicę, odpierał: "Tak sądzę, ale będąc szczerym sam też w przeszłości ją przekraczałem, a gdy takie coś się dzieje zazwyczaj dyskutujemy o tym, aby oczyścić atmosferę."
"Przechodziliśmy przez to w przeszłości i było całkiem dobrze więc nie mam żadnych obaw, że teraz będzie inaczej. Dzisiaj przekroczyliśmy jednak nieco granicę."
"Kontakt między nami miał miejsce w innej sytuacji wyścigowej, gdyż ja zaoszczędziłem trochę opon i miałem dobre tempo w końcówce. Szkoda więc, że straciliśmy dystans do Pereza i nie mogliśmy go wyprzedzić."
"P4, mogło być P3, zawsze można zrobić coś lepiej, ale teraz skupiamy się na popołudniu, gdyż to będzie zmiana zasad gry, jeżeli uda mi się pojechać dobre kwalifikacje, gdyż w ostatnich kilku wyścigach nie wychodziło mi to."
Sainz nie miał problemu, aby przeprosić swojego zespołowego kolegę za agresywną jazdę, ale wyjaśnił, że po walce z Alonso w jego aucie też pojawiły się problemy.
"Jadąc za Fernando wykonałem niezły manewr po zewnętrznej w zakręcie numer 7, a potem on postawił wszystko na jedną kartę w zakręcie numer 9, co obu nas kosztowało" mówił Sainz pytany o tę sytuację przez Sky Sports F1. "Miałem uszkodzone auto i mocno zabrudzone opony po tak optymistycznym manewrze. Ślizgałem się uszkodzonym autem na brudnych oponach."
"Robiłem co w mojej mocy, aby się bronić, ślizgając się i być może mieliśmy pewien moment z Charlesem, ale przepraszam jeżeli przekroczyłem granicę. Dzisiaj wszyscy ścigaliśmy się dzisiaj bardzo twardo, ale starałem się jak mogłem, aby mieć wszystko pod kontrolą."
komentarze
1. fpawel19669
W sprincie wydawało się, że Leclerc jedzie bezbarwnie, że Sainz lepiej sobie radzi na torze, ale ostatecznie okazało się, że to Monakijczyk wyszedł z tego pojedynku zwycięsko. Zadbał o opony i końcówkę miał o wiele lepszą niż Hiszpan
2. Vendeur
Leclerc zaczyna świrować. Nie podoba mi się takie zachowanie. Oby "został wyjaśniony" w przyszłym sezonie przez Hamiltona.
3. Orlo
@Vendeur
Leclerc zaczyna świrować? To chyba Sainz chce przebić Ocona w bronieniu pozycji przed partnerem z zespołu...
4. 3000
Sainz który odchodzi pokazuje wreszcie, że ma cojones
5. fpawel19669
@2 Możesz sobie pomarzyć.
6. antihrists
"Leclerc domaga się rozmowy wychowawczej z Sainzem"
No i co Sainzowi zrobią? Zwolnią go?
7. Malmedy19
Carles jedzie po Charlosie. A taki był piękny, amerykański...
Jeszcze dłuższy kontrakt i jeszcze więcej pieniędzy. To musi dać kiedyś efekt.
Karma się zwraca młodemu Monakijczykowi.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz