Russell ratował się uderzając w bandy, mając na liczniku przeszło 300 km/h
Podczas kończących sezon testów w Abu Zabi doszło do poważnego wypadku z udziałem George'a Russella. Brak transmisji sprawił, że informacja o wypadku Brytyjczyka początkowo została przyjęta bez większego pogłosu.W kolejnych dniach potwierdziły się jednak doniesienia, że sytuacja była bardzo poważna. Russell rozbił się w zakręcie numer 6, czyli najszybciej części toru, gdzie bolidy pędzą z prędkością 320 km/h.
Co gorsza naoczni świadkowie relacjonowali, że Russell w tym miejscu nie hamował, a chcąc wytracić prędkość zdecydował się na celowe uderzenie w boczne bariery. Prawa strona bolidu W14 w wyniku uderzenia została kompletnie zniszczona.
George Russell testował Mercedesa od początku sesji, a koło godziny 13:00 na monitorach znajdujących się na torze pojawił się komunikat, że bolid oznaczony numerem 63 zatrzymał się na torze w zakręcie numer 6. Chwilę później wywieszona została czerwona flaga i szybko okazało się, że uderzenie Russella musiało być poważne.
Technicy Mercedesa przeanalizowali uszkodzenia i dane z bolidu, a ich ustalenia nie napawają optymizmem. W W14 miało dojść do usterki układu hamulcowego, co potwierdziły relacje naocznych świadków zdarzenia, a Russell celowo rozbił auto o boczne bariery, żeby jak najszybciej wytracić prędkość.
Dla zawodnika był to koniec testów, gdyż oprócz poważnych uszkodzeń zewnętrznych, auto prawdopodobnie miało także uszkodzenia konstrukcyjne. Dzień testowy Brytyjczyka zakończył się z 58 okrążeniami na koncie.
komentarze
1. TomPo
Niezle... nie ma to jak awaria hamulcow przy ponad 300.
Wcale bym sie nie zdziwil, gdyby te celowe walniecie w boczne bandy nie uratowalo mu zycia, bo przywalic na koncu centralnie w bande przy tej predkosci mogloby sie bardzo zle skonczyc.
2. ekwador15
Hamilton w jerez mial podobną awarie w 2013 i jakos takiego rozglosu nie bylo. jakie to teraz wszystko jest sztuczne, kierowca lekko uderzy w bandy i od razu komunikaty czy z nim na pewno wszystko ok. szerzą to pod ludzi, ktorzy w ogole nie mają pojecia o tym sporcie, ale co sie dziwic, skoro teraz podobno dzieki halo 10 kierowcow ma uratowane zycie, w tej krotkiej historii istnienia halo, a wczesniej przez 20 lat bez halo nikt nie zginął i ciekawe czego to zasluga. może konstrukcji bolidu i zabezpieczeń, ktorych golym okiem nie widac. treningowi kierowców, ktorzy potrafia wytrzymywać potężne przeciążenia - wypadek Grosjean w Bahrajnie i Maxa na silverstone. teraz nudne sezony f1, jeden kierowca wygrywa wszystkie wyscigi, to zamiast o tym pisac, jak nudny to sport, to trzeba sensacje z wypadku robic. Hamilton wygrywal 9-11 wyscigow w sezonie i byla nuda, teraz jeden wygrywa 20 wyscigow i cisza... ciekawe ;)
3. hubos21
@2
Halo wprowadzili głównie po incydencie z Massą i ciekawe jakby się skończyło pakowanie VER na HAM w GP Monzy bez systemu halo.
4. Addd
Halo to najlepsze co wprowadzono do F1 w ostatnich latach. Bez niego niewiadomo jak skończył by się wypadek Leclerca w Belgii w 2018, czy lądowanie Verstappena na Hamiltona w Monzy, nie wspominając już o Grosjeanie
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz