Sulayem domaga się wejścia nowych zespołów i mniejszej liczby wyścigów
Prezydent Międzynarodowej Federacji Samochody w klarowny sposób po raz kolejny wyraził wsparcie dla projektu Michaela Andrettiego. W dodatku zasugerował stworzenie kalendarza składającego się z mniejszej liczby wyścigów.O tym, że Emiratczyk jest wielkim zwolennikiem poszerzenia stawki F1 wiadomo już od dawna. Wszakże osobiście skrytykował włodarzy serii za blokowanie wejścia Michaela Andrettiego, który - co potwierdził zeszłotygodniowy komunikat FIA - jako jedyny przeszedł przez fazy rekrutacji kierowane przez tę instytucję.
Mimo to na razie trudno określić, że Amerykaninowi i jego zespołowi uda się przekonać obecne ekipy do dania zielonego światła, tym bardziej że nawet w Katarze podkreślały, że tego nie chcą. W opamiętanie zespołów wierzy natomiast Mohammed Ben Sulayem, który po raz kolejny otwarcie zabrał głos w tej sprawie mimo formalnego wycofania się z działań dotyczących F1:
"Można mówić, że jestem optymistą, bo w zasadzie zawsze nim jestem. Wobec tego uważam, że tak [wejdzie do F1]. Trudno będzie odmówić zespołowi, który został już zaakceptowany przez FIA", przyznał dowodzący Federacją, cytowany przez Reuters oraz BBC.
61-latek ponownie podkreślił fakt, iż przepisy mistrzowskiej serii zezwalają nawet na starty 12 zespołów:
"FIA powinna wręcz błagać producentów OEM o wejście. Nie powinniśmy im po prostu odmawiać. Pytając o moje marzenie, powiem, że chodzi o zapełnienie 12 miejsc i posiadania jednej ekipy z USA jako producenta OEM i silnika oraz współpracującej z tamtejszym kierowcą. Później być może skupiłbym się na Chinach i zrobiłbym to samo."
Sulayem w prosty sposób obalił również teorie niektórych szefów zespołów - m.in. Toto Wolffa - że liczebność garaży na pojedynczych torach nie pozwala na poszerzenie stawki. Emiratczyk przypomniał bowiem o produkcji specjalnego filmu F1 z fikcyjną stajnią APXGP i Bradem Pittem w roli głównej. Poza tym wyśmiał też sugestie, jakoby Andretti powinien kupić istniejący już team:
"Nie można zmusić Andrettiego i General Motors do zakupu innego teamu, bo właściciele tego chcą. Nie będę wymieniał nazwisk, ale chciano, bym przekonał GM do tego. To nie jest moja praca i nie po to mnie wybrano. Nie jestem jakimś pośrednikiem. Przepisy zezwalają na 12 zespołów, a niektóre z nich zareagowały, że będzie za tłoczno."
"Serio? Przecież ściga się z nami już hollywoodzka ekipa. Tory powinny posiadać wystarczająco miejsca dla 12 ekip i uważam raczej, że to liczba wyścigów jest za duża niż liczba ekip. Potrzebujemy więcej teamów i mniej rund. Zespoły spoglądają tylko na kawałek tortu. Rozumiem ich obawy, ale nasze zmartwienia są inne."
Na koniec Sulayem poruszył też polityczną walkę FIA i F1 o władze nad sportem, która została nieco wyhamowana po zimowym jego wycofaniu się. Słusznie zwrócił uwagę, że to Międzynarodowa Federacja Samochodowa - na mocy klauzuli Dona Kinga - obecnie dzierżawi prawa do mistrzowskiej serii:
"Nie jesteśmy usługodawcą tylko właścicielami. Wydzierżawiliśmy to, więc jesteśmy właścicielami. Należy to zatem respektować. Nigdy nie chciałem postawić w trudnej sytuacji albo odsunąć w kąt, czy to Liberty czy FOM [Formula One Management]. Jestem tutaj z powodu ducha sportu."
komentarze
1. NieantyF1
Ja osobiście uważam że Arabom powinno się odebrać jakiekolwiek wpływy i prawa do F1, organizowania wyścigów itp. W krajach jak Arabia Saudyjska (reżim monarchistyczny) oraz Dubaj, Katar, Bahrain nie przestrzega się w ogóle praw człowieka.
2. Raptor Traktor
Sulayem z rigczem
3. Supersonic
No to czekamy na owoce panie Sulayem. Zacznijmy od Kataruoraz wyścigów w soboty bo ramadan.
4. Raptor Traktor
@3 Nie, zacznijmy od nowych zespołów.
5. xandi_F1
F1 i 10 ekip mają tak dogadane finanse, że każdy teraz wychodzi na plus. Doją ARAMCO i resztę na potegę. Plus muszą trzymać się budżetów a dostają tyle co w 2019 więc git. Mafijne kółko pieniężne jest złe, że może wejść kolejny zespół.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz