Sulayem skrytykował "nieprzychylną" reakcję F1 ws. Andrettiego
Prezydent FIA ustosunkował się do nieprzyjaznej reakcji królowej motorsportu odnośnie próby dołączenia do stawki przez Michaela Andrettiego. 61-latek wyraził swoje zaskoczenie tym wszystkim, biorąc pod uwagę dokonania Amerykanina w sportach motorowych.W ostatni czwartek Michael Andretti zgłosił formalną chęć do wzięcia udziału w procesie wyrażania zainteresowania poszerzenia stawki F1, łącząc się z marką Cadillac należącą do koncernu General Motors. Była to odpowiedź na poniedziałkowy komunikat Mohammeda Ben Sulayem, w którym ten dał do zrozumienia, że wkrótce może otworzyć się wspomniane wyżej postępowanie.
Amerykański biznesmen od dłuższego czasu próbował sforsować drzwi do F1 i wydawało się, że miniony tydzień przyniesie pewien przełom. Nic bardziej mylnego. Królowa motorsportu ustami swojego rzecznika prasowego wydała dość sceptyczne oświadczenie, a obecne ekipy nie weszły w żadną interakcję z projektem Andrettiego.
Zaskoczone taką reakcją było nie tylko liczne grono zwolenników amerykańskiej koncepcji, ale także FIA. Poinformował o tym dziś jej Prezydent za pośrednictwem Twittera:
"Zaskakujące jest pojawienie się niektórych nieprzychylnych reakcji na temat Cadillaca i Andrettiego. FIA akceptowała już bowiem zgłoszenia mniejszych, choć odnoszących sukcesy organizacji", przekazał Sulayem.
"Powinniśmy zachęcać potencjalnych nowych uczestników F1, którzy mają powiązania z takimi globalnymi producentami jak General Motors czy rasowych wyścigowców takich jak Andretti i inni. Zainteresowanie ze strony zespołów z rozwijających się rynków dodaje różnorodności i zwiększa atrakcyjność F1."
.@Cadillac @FollowAndretti @GM @FIA @F1 pic.twitter.com/ziVL91FCec
— Mohammed Ben Sulayem (@Ben_Sulayem) January 8, 2023
Komunikat byłego kierowcy rajdowego jest zapewne kolejną odsłoną konfliktu na linii FIA-Liberty Media, który rozpoczął się po przejęciu przez niego władzy. W poprzednim roku głośno było już o sporze dotyczącym biżuterii i przedwczesnej publikacji kalendarza. Teraz Federacja wydaje się jednak mieć po swojej stronie większe argumenty, zważywszy na powszechne poparcie, jakim cieszy się projekt Andrettiego.
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz