Wolff: Lewis jako jedyny potrafi przyznać się do błędu
Szef Mercedesa docenił postawę swojego kierowcy, który przeprosił Oscara Piastriego za spowodowanie kolizji podczas GP Włoch. Austriak stwierdził, że to jedyny w stawce kierowca, jaki potrafi przyznał się do błędu.Siedmiokrotny mistrz świata był sprawcą zamieszania z 41. okrążenia, do którego doszło w szykanie della Roggia. Brytyjczyk już w strefie hamowania zjechał w stronę reprezentanta McLarena, co doprowadziło do poważnych uszkodzeń w jego aucie. Piastri musiał zameldować się w alei serwisowej po nowe przednie skrzydło i włoską rywalizację zakończył ostatecznie na 12. miejscu.
Hamilton naturalnie został ukarany za to zdarzenie dodatkowymi pięcioma sekundami, aczkolwiek nie miała żadnego wpływu na jego końcowy 6. rezultat. To być może skłoniło go do podejścia do samochodu Australijczyka już w tzw. parku zamkniętym i przekazania przeprosin:
"Przeprosiłem, bo to oczywiście moja wina. Nie było to zamierzone. Odbiłem po prostu w bok, oceniając źle wcześniej przestrzeń, jaką miałem po prawej stronie i w niego uderzyłem. To może się wydarzyć w każdym momencie, ale szybko zdałem sobie sprawę z tego, iż była to moja wina. Chciałem uzyskać pewność, że wie o tym, że było to nieintencjonalne. A tak chyba robią dżentelmeni, nieprawdaż?", powiedział po zakończeniu zmagań kierowca Mercedesa.
🗣 | Lewis Hamilton: “It was totally my fault and I went and apologised to him.”
— McLaren F1 News 🏴🇦🇺 (@TheMcLarenZone) September 3, 2023
Here he is heading over to Oscar Piastri at the end of the race 🤝
[via: @SkySportsF1]#F1 #Formula1 #McLaren #ItalianGP
pic.twitter.com/eCoGhfc1EK
Postawę swojego podopiecznego docenił Toto Wolff, który nie powstrzymał się natomiast od rzucenia kolejnego chwytliwego stwierdzenia w trakcie włoskiego weekendu. Tym razem zasugerował, że Hamilton jako jedyny w stawce F1 potrafi przyznać się do błędu:
"To był błąd Lewisa i te 5 sekund kary jest zgodne z przepisami. Takie rzeczy zdarzają się przy twardym ściganiu się. Tutaj trzeba wyprzedzać i widzimy kilka takich sytuacji, więc to słuszna [kara]. To grający fair sportowiec, jeśli chodzi o takie kwestie", stwierdził Austriak, cytowany przez RacingNews365.
"To jedyna osoba, jaką obserwuję i potrafi powiedzieć, że popełniła błąd. Przed chwilą o tym rozmawialiśmy i przyznał, że nie widział go po prawej stronie. Takiego rodzaju zachowania godne sportowca należy u niego podziwiać, bo prawie wszyscy narzekają, żeby tylko uniknąć kary."
komentarze
1. From1993
"To był błąd Lewisa i te 5 sekund kary jest zgodne z przepisami. (...)"
Oczywiście, że jest zgodne z przepisami - tego nikt nie neguje. Ale jest dalekie od sprawiedliwości niestety...
2. Frytek
@1
A no nie sprawiedliwe. W takich sytuacjach winowajca powinien minimum dostać przejazd przez aleję serwisową.
3. welcome
Aldonie powiedział lekceważąco, że to incydent wyścigowy. Dopiero później chyba ktoś mu podpowiedział, że dobrze by wyglądało jakby schował swoje wyolbrzymione "ego" mistrza nad mistrzami i przeprosił. Bo wina jaśnie Levisa bezsprzeczna.
4. NieantyF1
Hamilton chyba myślał, że młodzik Piastri ustąpi pierwszeństwa staremu mistrzowi ?
5. From1993
@2 Frytek
Zgadzam się z Twoją oceną. Zastanawiam się co kieruje władzami F1, że tolerują takie pseudo kary. Chyba tylko wzniecanie kontrowersji w myśl powiedzenia, nie ważne co mówią, ale że mówią...
Sytuacja na torze w której nikt nie ponosi straty - wypchnięcie poza tor, skrócenie przejazdu w celu osiągnięcia przewagi itp - 5 sekund kary...
Sytuacja, w której jeden z kierowców ponosi znaczne straty - w ciągu 5 okrążeń kara STOP&GO z adekwatnie długim postojem na stanowisku w box`ie.
Raczej proste...
6. Supersonic
@1,2,5
Czasami tęsknię za latami w których zaczynałem oglądać F1 (od 2007). Wtedy jedyne możliwe kary to były Drive Through i 10 seconds Stop & Go. Takie kary rzeczywiście bolały i kierowca surowo płacił za błędy. W ciągu ostatnich lat sędziowie stali się zbyt łagodni. Kary 5, 10 sekund za spowodowanie poważnej kolizji (uszkodzenia czy wyeliminowanie kogoś) nie są według mnie adekwatne. Takie kary to powinny być za jakieś drobne wykroczenia typu: przekroczenie prędkości w pit lane, zbyt szybka/wolna jazda za SC, jump start, spowodowanie "lekkiej" kolizji, ścięcie zakrętu.
7. BekowySzyderca
Mamy teraz Lewisowi dać kolejne rycerstwo, za przyznanie się do błędu? Przecież wypowiedzi Toto są rodem z przedszkola, gdzie jeden młodzian zepsuł drugiemu zabawkę. Czasami odnoszę wrażenie, że Wolff ma płacone za wchodzenie w cztery litery Hamiltonowi. Nie trzeba mu podnosić ego w taki sposób.
8. Lulu
Jak Lewisowi kibicuje ta czasem wolę jak pewne sprawy przemilczy .
Jak szanuje Toto za pracę dla Mercedesa , tak czasem też wolę jak ugryzie się w język;-)
9. Grzesiek 12.
Myślę że Toto się marnuje jako szef Merca.
Śmiało może pisać skecze Polskim kabareciarzom. Tutaj by się odnalazł świetnie :D
10. fan_93
Hahah xD az pasuje się ukłonić szanownemu Hamiltonowi, a najlepiej uklęknąć
11. hubos21
Toto może w Wikipedii mu dopisze przy życiorysie.
12. Jacko
@6. Supersonic
Ale wtedy za to przewinienie prawdopodobnie kary by wcale nie było. Zmieniono system kar, ale też pozwala się kierowcom na mniej i częściej karze.
Ogólnie wygląda to tak, że im surowsze kary, tym rzadziej je sędziowie nakładają, dlatego ich zróżnicowanie i większy wachlarz są potrzebne.
13. Jacko
A ogólnie do większości:
Często narzekacie, że dzisiejsi kierowcy to "panienki", że nie ma twardej walki koło w koło itd. ale gdy się coś stanie, to najchętniej byście takiego kierowcę ukamienowali. No nie da się zjeść ciastko i mieć ciastko,,,
Jeśli za jakikolwiek błąd w takiej walce będą groziły bardzo drastyczne kary, to kto będzie chciał podejmować ryzyko?
14. winsxs
@14.
zezwolić na więcej walki, ale i więcej wymagać - pozwolić na przepychanie się przez cały tor jak na Fuji 2007, ale w przypadku kolizji karać drive-thru albo stop&go a nie jakimś śmiesznym 5s
15. Mariusz80
Moment Ver i czy Perez próbowali kilka razy aż zmusili Sainza do błędu i go wyprzedzili, a Ham chciał jak najszybciej, adekwatna kara to przejazd przez aleje serwisowa, byłby obok Piastri, następnym razem przygotowałby atak a nie na hura
16. Jacko
@15. Mariusz80
Przecież to nie był żaden atak "na hura" i jak najbardziej usprawiedliwiony w tym miejscu. Był szybszy i bardzo długo jechali koło siebie. Błąd (przewinienie) popełnił pod koniec prostej zjeżdżając w prawo, zamiast trzymać się swojego toru jazdy.
Z Sainzem wyglądało to zupełnie inaczej, bo ten był szybszy na prostych i Ci nie mogli go dogonić, żeby w ogóle podjąć próbę ataku.
Gdzie Ty tu widzisz analogię?
17. Rataj23
Ciekawe co o słowach Toto sądzi George Russell, w końcu przepraszał w zeszłym sezonie Sainza za swój błąd, który popełnił w USA, czy chociażby Logan lub Valtteri
18. Lulu
@14 Jacko
Często narzekacie, że dzisiejsi kierowcy to "panienki", że nie ma twardej walki koło w koło itd. ale gdy się coś stanie, to najchętniej byście takiego kierowcę ukamienowali. No nie da się zjeść ciastko i mieć ciastko,,,
Nie chodzi o takiego kierowcę, tylko o Hamiltona i tu jest różnica. Zawinił dostał 5s. Czy to kara adekwatna ? Moim zdaniem też nie . Byla by gdyby Piastri utrzymał pozycje za Lewisem ,.problem w tym że regulamin nie przewiduje analiz skutków zdarzenia ( o ile dobrze pamiętam, bo była kiedyś o tym mowa podczas transmisji ). Fakt jest jednak taki ze jak Hamilton się rozepchnie i czasem z takim skutkiem jaki widzieliśmy puszkarze biją w wielki dzwoń.
Kiedy Verstappen słabszym bolidem pchał się każdemu w bok czytaj albo ustąpisz albo się zderzymy, wtedy to była twarda walka , facet ma jaja itp . Mało kto tu ocenia wyścig bez emocji . 90% użytkowników trzyma stronę swojego kierowcy choćby ten staranował rywala , tak to już jest .
19. devious
Jakoś nie pamiętam, by Hamilton przeprosił Verstappena za Silverstone 2021? Czy może mi coś umknęło?
Czyli jednak pan Wolff to śmierdzący hipokryta? :)
Btw.
Prawdziwy Mistrz tj. Alonso w ogóle nie musi przepraszać, bo takich błędów w ogóle nie powoduje. Ktoś pamięta jakiś wyścig, gdzie Alonso kogoś wyrzucił z toru, staranował, zepchnął na ścianę, zagapił się i urwał komuś skrzydło itd. itp? Pewnie coś by się znalazło od 2001 roku, ale szczerze mówiąc nie pamiętam żadnej oczywistej sytuacji, gdzie Alonso coś konkretnego odwalił.
A Hamilton? Dziesiątki przypadków: kraksy z Massą, Rosbergiem, Maldonado, Buttonem, Albonem, Verstappenem - masa błędów i to często z partnerami zespołowymi! No ale w końcu to Lewis jest najlepszym kierowcą w historii (jak głosi jego biografia i pewnie sam Toto to samo by powiedział), więc to niemożliwe, żeby popełniał tyle błędów... Pewnie tylko mi się przyśniło :D
20. Danielson92
@19 Ale Ciebie boli ten Hamilton. W każdym komentarzu niemal go dotykasz. Czyli w takim razie Verstappen też nie jest prawdziwym mistrzem, bo On miał więcej incydentów niż połowa stawki hipokryto ? :-D Widzisz wspomniałeś o 2021 roku,a już nie wspomniałeś jak Verstappen tam kilka razy z Hamiltonem nieodpowiednio pogrywał. Pamięć wybiórcza jak u większości fanów Holendra.
Twój komentarz niepełny jest, bo zapomniałeś dodać, że Hamilton przegrał z Buttonem a to stały element Twoich komentarzy :-D
21. Lulu
@19 Devius
Ktoś pamięta jakiś wyścig, gdzie Alonso kogoś wyrzucił z toru, staranował, zepchnął na ścianę, zagapił się i urwał komuś skrzydło itd. itp?
Alonso i Gitierrez Australia 2016. Żebym długo nie musiał się zastanawiać. Nie widziałem jakieś wielkiej fali hejtu po tym błędzie z wielu u Alonso . Z wielu bo po tylu latach w tym sporcie rozbijał się nie raz nie dwa . Kazdy widzi i pamięta to co chce
22. devious
@20
Przeczytaj tytuł artykułu - dotyczy Lewisa, nie Maxa. Nie ma ani słowa o Maxie w tekście - cały dotyczy Hamiltona.
I dlatego piszę o Hamiltonie - pod artykułem o Hamiltonie. I niby "w każdym komentarzu go dotykam" - a o kim miałbym pisać?
To Ty tutaj masz jakąś psychozę bo od razu wyskakujesz z Verstappenem. Co ma Verstappen do tematu, skoro rozmawiamy o Hamiltonie? Kto tutaj ma obsesję i od razu temat Hamiltona sprowadza do Maxa i jego kraks?
Więc kto tutaj jest hipokrytą?
23. devious
@21 Lulu
Czyli musiałeś się cofnąć aż 7 lat by znaleźć jakikolwiek wypadek, gdzie to nie rywal był winny kraksy i sędziowie uznali "racing accident". Tam kraksa była spowodowana przedwczesnym hamowaniem Guttiereza, kraksa podobna do Alonso-Stroll, gdzie uznali jednak winę Strolla.
Alonso taka wina w tym, że założył, że Guttierez jest dobrym kierowcą wyścigowym, a tamten był wyjątkową ciamajdą i hamował przedwcześnie... Oczywiście miał do tego prawo, bo jechał kiepskim autem i był kiepskim kierowcą - więc po prostu hamował wcześniej niż taki Alonso...
Ze strony F1.com:
"The stewards also concurred with that assessment, declaring - after examining video evidence and speaking to both men - that 'no driver was wholly or predominantly to blame'."
Nadal jednak czekam na jakiś przykład, gdzie to Alonso dostał karę za spowodowanie kolizji z rywalem. Takich kar Hamilton ma już na koncie dwucyfrową ilość...
24. devious
A co do porównania Hamiltona i Maxa - jak już jesteśmy w tym temacie - to musimy porównywać Maxa i Lewisa w odniesieniu do ich wieku. Max i owszem rozbijał się miał 17, 18 czy 19 lat. Ilu 17-latków jeźdizło w historii F1 bolidem po Monako? Póki co tylko jeden. Trudno wymagać od 17 czy 18-latka, którzy przeskoczył z gokartów prawie od razu do F1 by się nie rozbijał?
Hamilton w wieku Maxa "sikał w pieluszkę" kolejne sezony tłukąc w juniorskich formułach, bo całe życie był pod kloszem*
*wbrew bajkom, jakie opowiada, że pochodzi z biednej rodziny, ze slumsów i że zawsze miał najtrudniej - trudno to mieli Kubica czy Alonso i wielu im podobnych, Hamilton pochodził ze stolicy wyścigowego świata, z klasy wyższej średniej - i miał na złotej tacy wszystko podane, junior McLarena od 12 roku życia, i od tego momentu już zawsze najlepszy zespół i topowy sprzęt zarówno w gokartach jak i juniorskich formułach - o czym mówił choćby Kubica, że Hamilton i Rosberg przyjeżdżali na zawody gokartowe jak książeta, dosłownie złote kible chyba mieli w przyczepach nawet... I oczywiście mając naszybszy gokart, najszybszy bolid F3 i najszybszy bolid GP2 to fajnie się "wygląda", a potem od razu w F1 topowy bolid w 1 sezonie - żaden kierowca w historii F1 nie miał takiej bajecznej ścieżki jak Hamilton... A ten bredzi, że miał najtrudniej ze wszystkich bo był czarny (choć jest tylko w 50% czarny, o tym też nie wspomina, przecież matka biała, więc on jest mulatem, nie murzynem - ale lepiej brzmi wersja, że jest czarny jak ojciec... tym samym Lewis hipokryta sam ten rasizm podkreśla i nakręca... po prostu wygodnie mu kreować się na ofiarę, jak każdemu mitomanowi).
I owszem, Lewis na początku 2007 jak jeździł bez presji to nie popełniał błędów - był bardzo regularny. Szybki i regularny, co zaszokowało wszystkich, łącznie z Alonso. To robiło wrażenie... Sam nie mogłem uwierzyć,że "rookie" tak sobie daje radę - choć i Villeneuve też był świetny jako rookie, więc bywały i takie przypadki wcześniej.
Ale w połowie sezonu jak nasiliła się "wojenka" z Alonso oraz pojawiła presja walki o tytuł - to pojawiły się i pierwsze błędy Lewisa. I przez to przegrał tytuł.
I w zasadzie od tego czasu Lewis jest bardzo "regularny" w popełnianiu błędów - w 2008 to potwierdził, obaj z Massą na zmianę "dawali ciała" i tak na prawdę żaden nie zasłużył wtedy na tytuł. Kolejne lata to kolejne sezony rozczarowań - Lewis na zmianę wygrywa albo rozbija się, zderza z rywalami, wyrzuca rywali z toru, wciska złe przyciski podczas restartów, kompletnie gubi w strategii. Nawet posiadając "dominującą maszynę" w latach 2014-2020 popełniał masę błędów - dlatego nigdy nei wygrał więcej niż 5 wyścigów z rzędu. Nawet Rosberg potrafił wygrać 7 wyścigów z rzędu tym samym sprzętem - mając Lewisa za rywala! A Lewis choćby w 2020 na dobrą sprawę mógł wygrać prawie wszystkie wyścigi w sezonie (z wyjątkiem jednego, gdzie miał Covida) - a pomimo tego nie wygrał, bo własnie nie jest i nigdy nie był tak regularny.
Po prostu Lewis jest piekielnie szybki - może nawet jest najbardziej utalentowanym naturalnie kierowcą wszech czasów (albo jest np. w Top3 razem z Senną i Jimem Clarkiem), ale poza czystą szybkością i talentem nie ma takiej koncentracji na przestrzeni sezonu, nie ma też go zmysłu analitycznego jak np. Max czy Alonso (którzy często "czytają" cały wyścig i wiedzą co się gdzie dzieje na torze, podczas gdy Lewis rzuca zawsze "co się dzieje, gdzie jestem?", "ta strategia jest fatalna!" albo "nie ma szans byśmy na tych oponach dojechali do mety" na chwilę przed tym, jak strategia okazuje się doskonała a Lewis na nowych oponach przebija się do przodu jak szalony - nawet na Monzy w ub. weekend tak było, to samo gadał a potem szedł na tych oponach jak burza).
Jest diabelnie szybki, ale na pewno nie jest tak skoncentrowany i ma duże wahania formy. Sam mówił zresztą, że nie musi tyle pracować co inni kierowcy. Nie lubi symulatorów, weekendy spędza na imprezowaniu - po prostu "łatwo przyszło, łatwo poszło", po co się starać, skoro wygrywa naturalnym talentem? No własnie - a tymczasem Max czy Alonso nie zostawiali nigdy nic przypadkowi. Alonso bardzo analitycznie podchodzi do weekendu wyścigowego, zna doskonale przepisy, pełna koncentracja - co było zabawne, w dokumencie o nim pokazywali nawet jak Alonso-żółtodziób w Le Mans - pouczał weternaów WEC jak Buemi na temat zasad i przepisów, białych linii przy pitlane itd. Żeby na pewno nie popełnili głupiego błędu... Tak działa Alonso.
A Hamilton? Co raz łamie jakieś przepisy i potem jest wielkie zdziwienie "to nie mogę tutaj wykonywać próbnych startów?". Albo uderza w kogoś przy czerwonym świetle w pitlane :)
Tak po prostu jest, same fakty - Hamilton tak jak i Kimi nigdy nie przykładali się za bardzo, bo woleli imprezować. Dlatego nigdy nie osiągnęli perfekcji, na którą wskazywał ich niebotyczny talent. Hamilton nie miał po prostu prawa przegrać z Rosbergiem, nie powinien też przegrać w 2021, gdzie szczęście mu mocno sprzyjało (jak na Silverstone) - oczywiście do czasu ostatniego wyścigu... Ale on przecież popełniał całą masę błędów w 2021, z Baku na czele. Mógł mieć i 10 tytułów jakby ciężej pracował i pozostawał zawsze skoncentrowany... Jak w drugiej połowie 2021 gdzie nagle stwierdził, że jednak symulator "nie jest bez sensu" i ciężko pracował w owym symulatorze nad poprawą ustawień bolidu - i nagle Mercedes i Lewis zostawili RBR i Maxa z tyłu! 4 ostatnie wyścigi sezonu RBR nie miał podejścia do Mercedesa... Czyli jednak po prostu wcześniej Lewisowi całymi latami "się nie chciało" pracować po nocach w symulatorze - bo tytuły i tak wygrywał - i dopiero w 2 połowie sezonu 2021 zabrał się do pracy... Za późno!
To się właśnie te detale... Które potem decydują. Ja to widzę, jak inni nie widzą - to najwidoczniej są ślepi?
25. devious
CD
Lewis debiutował w F1 w wieku 22 lat - aż 5 lat później niż Max. Więc jak ich można porównywać?
Max w wieku 22 lat był już zupełnie innym kierowcą niż Max 17-letni. I Max 22-letni czy 23-letni nie popełniał praktycznie wcale głupich błędów - co najwyżej te "wyrachowane", gdzie wypychał Lewisa z toru, albo nie odpuszczał jak na Monzy 2021 (co oczywiste, tam wina była bardziej po stronie Lewisa - vide Monza 2023 i wyprzedzanie w tym samym miejscu Lewisa na Albonie - Albon zostawił miejsce i obaj przejechali zakręt, jakby pojechał tam "w stylu Hamiltona" to Lewis tak samo zderzyłby się z nim jak kiedyś z Maxem w tym miejscu - obaj dążyli do kolizji na Monzy i obaj ją dostali).
Błędy Maxa z ostatnich kilku lat można policzyć na palcach jednej ręki. A teraz, w wieku 25 lat to w zasadzie jeździ jak maszyna:
-w tym sezonie 12 wygranych i 2 drugie miejsca, 100% wyścigów ukończonych i bezbłędnych w zasadzie
-w ub. roku 15 wygranych i 20 ukończonych wyścigów, 2 awarie - znowu praktycznie bezbłędny sezon
-w 2021 10 wygranych, 8 drugich miejsc, na 4 wyścigi poza podium raz wybuchła mu opona, 3 razy kolizje spowodowane przez kierowców Merca. A chłopak cisnął bolid do oporu, na granicy jazda bo w drugiej części sezonu Merc był ewidentnie szybszy - w takich warunkach np. Vettel pewnie rozbijał by się co 3 wyścig. A on rozbił się raz... w kwalifikacjach idąc chyba na 105% tego co bolid pozwalał :)
Ponad 50 wyścigów i prawie żadnych błędów Maxa, przecież to maszyna.
Hamilton też miał oczywiście dobre momenty w karierze, gdzie seryjnie wręcz kończył wyścigi - Bottas mu nie zagrażał, bolid był świetny i niezawodny i gdzieś między 2018 a 2020 Lewis kręcił jakiś niesamowity rekord wyścigów ukończonych w punktach pod rząd... Choć nie zawsze były to bezbłędne weekendy jednak.
No i ta kluczowa rzecz - kierowca swój "peak" osiaga w wieku "po 30" jak już jest też psychicznie bardziej "ułożony". Dlatego Lewis z sezonów 2017-2020 był dużo lepszy niż ten młody Lewis z lat 2007-2016. Dopiero w wieku 32 lat i bez presji partnera zespołowego (Rosberga) Lewis wskoczył na najwyższy poziom.
Po 30-stce Lewis dojrzał i na pewno się poprawił, w sezonach 2017-2018 ewidentnie wyglądał lepiej i dojrzalej od Vettela - ale też nawet wtedy to nie był obecny poziom Verstappena. U Hamiltona zawsze w sezonie trafiało się kilka "dołków formy" w sezonie, nawet w tych latach 2017-2018. Dlatego w swojej karierze Lewis przegrywał z Buttonem, Rosbergiem czy ostatnio Russellem. A nawet i Bottas dość regularnie zdobywał PP, w wyścigach bywało gorzej, ale w qual rzucał regularnie rękawicę Lewisowi. I dlatego Lewis nie potrafił nigdy zdominować sezonu tak jak obecnie Max dominuje całą stawkę. Po prostu nie był nigdy AŻ TAK dobry. Dla fanów Lewisa - którzy mają go za bożka - to przykre i nie do przyjęcia, wiem. Ale takie są fakty...
I wracając do Maxa - on ma nadal dopiero 25 lat! Lewis w jego wieku w 2010 roku popełniał masę błędów w McLarenie, aż było przykro patrzeć jak zmarnował wtedy sezon 2010, gdzie mógł być mistrzem. McLaren wtedy nie ustępował Red Bullowi, wygrali 5 wyścigów (Lewis 3, Button 2), mogli wygrać nawet i więcej, ale zarówno zespół jak i kierowcy zawodzili - i skończyli na 4 i 5 miejscu w mistrzostwach...
Max 25-letni to przy 25-letnim Hamiltonie po prostu maszyna. Cyborg.
No sorry, nie jestem wielkim fanem Maxa, też mnie wkurza już tym wygrywaniem bo chciałbym zobaczyć na 1 stopniu podium Alonso, Leclerca, Sainza czy Norrisa - a nawet i Russella. Max już mógłby dać sobie spokój z wygrywaniem... Ale po prostu doceniam go, bo jest cholerną maszyną do wygrywania - i doskonale pamiętam Sennę, Prosta czy Schumachera. Żaden z nich w wieku 25 lat nawet nie był blisko perfekcji, jaką obecnie osiągnął Max. Alonso też nie, na pewno nie w wieku 25 lat, gdy był jeszcze mentalnie "gówniarzem" i przegrał psychologiczny pojedynek z duetem Hamilton-Dennis. Dopiero potem Alonso dojrzał i w wieku 30/31 lat pojechał dosłownie perfekcyjny sezon w Ferrari w 2012 roku. Dopiero wtedy... A Max już teraz jest na tym poziomie, a nie skończył jeszcze 26 lat! Można go nie lubić, nie cierpieć, ale sorry trzeba docenić.
I Max ma kupę czasu, by być jeszcze lepszym - w końcu ten wiek 28-34 się przyjmuje jako idealny dla kierowcy F1, gdzie powinni być w szczycie formy fizycznej i mentalnej.
A Hamilton? Jak mówiłem był zawsze naturalnie szybki, aż nieprawdopobnie wręcz utalentowany - tak jak i Kimi - ale nigdy nie osiągnął takiego poziomu konsekwencji (tak jaki Kimi :P).
I chyba już nie osiągnie, choć kto wie, jeszcze ma czas pojechać ten idealny, bezbłędny sezon w 2024 czy 25 :)
26. Faustus
devious
szkoda, że tak długo trzeba było czekać na wyważony tekst o Hamiltonie i poniekąd o Verstappenie (do którego zbytnio nie pałam sympatią). Trafiłeś w samo sedno. Nic dodać, nic ująć. Z przyjemnością się czytało Twój wywód (może przydługi, ale trafiony).
27. Faustus
cd @26
To tekst dla tych, którzy nie potrafią go sobie wyobrazić inaczej niż jako swego rodzaju może nie bożka, ale guru i największą legendę F1. To powinno im pomóc zrzucić klapki z oczu.
Bo legendę zaczyna pisać Verstappen, czy tego chcemy, czy nie.
28. Lulu
@ devius 23,24
Pewnie ze tekst fajny . Też mi się spoko czytało.
Co do wieku debiutu Maxa do którego się odniosłeś, to jest to uważam właśnie zbyt mlody wiek na debiuty w f1 . Skala wiekowa zeszła zbyt szybko zbyt nisko . Z tad te błędy i wypadki itd . Kierowcy często nie wytrzymują presji bo są zbyt mlodzi .
Czy Maks nie był by tu gdzie jest debiutując 2 czy 3 lata później. Myślę że był by i być może był by jeszcze lepszy kto wie .
Ja nie ujmuje wcale Maxowi ani dokonań ani mega talentu , Alonso również. Nie podoba mi się tylko hejt wylewany na Hamiltona bo kierowcą był świetnym, teraz jest po prostu dobry. Być może gdy dostanie lepszy sprzęt pokaże jeszcze coś ciekawego .
Co kolwiek Hamilton powie, często wyrywane z kontesktu jest krytykowane . Fakt czasem palnie coś idiotycznego choć ostatnio coraz rzadziej. Nie przypominam sobie by ktoś tak krytykował Alonso za głupie gadki lub Maxa . Moim zdaniem to niesprawiedliwe i tyle .
29. go!!!
Dżentelmeni sami nie określają się tym mianem.
30. mat_e
Widzę, że Toto trochę nie wytrzymuje. Tyle lat bicia rekordów i dominacji, że się przyzwyczaił. Od zawsze wiadomo, że karty się czasami odwracają... Chociaż wracając do dominacji Ferrari z lat 2000 - FIA w końcu też zmieniła przepisy i się ukrócilo i to na ponad dekadę. Później tak samo zgasili Merca i na RedBulla też przyjdzie czas.
31. dexter
@devious
Coz, zdarza sie. Nawet rekordowy Champion nie jest odporny na popelnianie bledow w ferworze walki. Lewis dostal alternatywna strategie, tzn. wystartowal na twardych oponach, wszyscy inni mieli srednie i dlatego byl w stanie przebic sie przez stawke. A przede wszystkim bez kontaktu z rywalem. Ale potem byl kontakt. Trzeba przyznac, ze popelnil blad i potem przeprosil. Przednie skrzydlo Piastriego peklo, Hamilton mial szczescie w tym przypadku. Ale nie jestem az tak rygorystyczny, zeby mowic: to nie moze sie zdarzyc. Po prostu pociagna i popelnil blad, tak. Zawsze w takich scenach ciesze sie, ze pojazdy nie zostaly wyrzucone i jeden przelatuje nad drugim, bo na Monzy nie ma tak wysokich barier ochronnych. Z boku jest juz las i nie chce ogladac tam samochodow. Ale jaka stabilnosc ma Mercedes na tylnej osi, niewiarygodne ... :-)
"Czyli jednak pan Wolff to śmierdzący hipokryta? :)"
Zadaniem Toto Wolffa jest obrona swojego kierowcy przed krytyka na zewnatrz. Takim sposobem sciaga tez cisnienie na siebie, bo Mercedes nie jest tam, gdzie wlasciwie powinien byc. Tak robil Jean Todt z Michaelem Schumacherem, gdy Schumi popelnil blad. Tak robil Helmut Marko przy Sebastianie Vettelu, gdy Seb narozrabial. Tak robi Helmut Marko w przypadku Maxa Verstappena.
32. dexter
"Prawdziwy Mistrz tj. Alonso w ogole nie musi przepraszac, bo takich bledow w ogole nie powoduje. Ktos pamieta jakis wyscig, gdzie Alonso kogos wyrzucil z toru, staranowal, zepchnal na sciane, zagapil sie i urwal komus skrzydlo itd. itp?"
Aha! - Fernando jest cacy, a Lewis be ... To dopiero PRAWDZIWA logika ... Coz, nie trzeba sie cofac do 2001. Pamietam, ze w ubieglym sezonie (2022) Fernando kasowal kary i przepraszal potem. M.in.w Brazylii dostal kare za kolizje z kolega z druzyny Estebanem Oconem. Sedziowie uznali go za jedynego winowajce (do jego wyniku wliczono 5 sekund kary). Na przesluchaniu Alonso przyznal, ze blednie ocenil sytuacje.
Podobnie proba wyprzedzenia Pierre'a Gasly zakonczyla sie kolizja w Miami (2022). Po czym nalozona zostala kara na Alonso i przeprosiny dla Gasly: "Bylem bardzo optymistycznie nastawiony do tego manewru. Dzisiaj zahamowalem za pozno, co zrujnowalo wyscig Pierre'a. To byla moja wina, przepraszam i to nie byla jego wina. Tak, to byl dla niego pech i moj blad." Podwojnie gorzko: Alonso otrzymal 5 sekund za kolizje z Gasly, przez co spadl na 9. miejsce. Nastepnie nalozono na niego kolejna kare 5 sekund za opuszczenie toru. Kosztowalo to Alonso punkty. To nie byl jego wyscig: "Na poczatku bylem b. agresywny. Nadrobilem pozycje, dotknalem Lewisa, ale potem moje auto bylo dobre. Wiec to byl szczesliwy kontakt."
33. dexter
" *wbrew bajkom, ze opowiada, ze pochodzi z biednej rodziny, ze slamsow ..."
Ty masz jakies kompleksy na punkcie Hamiltona? I tak mowil Robert? To co, on w Polsce nie mial co zjesc? W sporcie kartingowym Hamilton scigal sie dla Mercedesa i z prawdopodobnie mial dobry material. Z najnizszej warstwy socjalnej Lewis nie pochodzi, ale z zamoznej rodziny tez nie. Lewis mocno kolegowal sie z Nico Rosbergiem i dopiero Nico/jego rodzice pokazali mu troche inny swiat. Lewis siedzial juz w wieku przedszkolnym w gokarcie, ale Hamilton nie mial bogatego ojca jako finansiste. Potrzebowal McLarena/Mercedesa, aby wspiac sie po szczeblach kariery sportowej. Wiedzial: jest tylko jedna szansa. To zrodzilo ambicje, aby zawsze wygrywac, nie patrzec na lewo i prawo, koncentrowac sie na sporcie wzglednie na sobie.
34. dexter
"A ten bredzi, ze mial najtrudniej ze wszystkich bo byl czarny (choc jest tylko w 50% czarny, o tym tez nie wspomina, przeciez matka biala, wiec on jest mulatem, nie murzynem - ale lepiej brzmi wersja, ze jest czarny jak ojciec ... tym samym Lewis hipokryta sam ten rasizm podkresla i nakreca ... po prostu wygodnie mu kreowac sie na ofiare, jak kazdemu mitomanowi)."
To brzmi gorzej niz jakas konserwatywna, ultranacjonalistyczna, postfaszystowska partia ... Co ma do tego, czy Lewis jest kolorowy czy mulatem? Skad wiesz, ze nie przezyl rasistowskich obelg, byles kiedykolwiek w jego skorze? Dalej nie chce mi sie czytac tych bredni ... Do dzis Hamilton jest obrazany na tle rasowym w Internecie. Komunikowane sa "emoji malpy", pojawiaja sie rasistowskie komentarze itp. No ale idiotom, ktorzy przespali swoje zycie nic nie pomoze ...
devious, ty kiedys pisales tutaj, ze tobie pracowac sie nie chce albo cyt.: "nienawidze bialych zabkow" Hehe ...
35. dexter
"O czym mówił choćby Kubica, że Hamilton i Rosberg przyjeżdżali na zawody gokartowe jak książeta, dosłownie złote kible chyba mieli w przyczepach nawet..."
Tak powiedzial Robert? To prosze odpisac mu, ze Lewis nie spadl z nieba jako potencjalny mistrz swiata do gokarta. Wiadomo, ze dorastal w skromnych warunkach. Jego ojciec Anthony byl glownym kowalem historii sukcesu Lewisa. Bez jego niestrudzonej pracy, aby zarobic pieniadze na sport syna, nigdy nie udaloby sie stworzyc skutecznej podstawy. O czym oczywiscie Lewis wie i za co bedzie dozgonnie wdzieczny swojemu ojcu.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz