Verstappen wygrał w Austrii po kolejnej farsie z granicami toru
Max Verstappen nie miał problemu, aby wygrać domową rundę Red Bulla w Austrii. Holender na metę ciekawego wyścigu wjechał przed Charlesem Leclerkiem i Sergio Perezem.
Po deszczowej sobocie, Grand Prix Austrii zgodnie z prognozami rozegrane zostało na suchym torze. Lekko zachmurzone niebo sprawiło, że temperatury nie były przesadnie wygórowane. Słupek rtęci wskazywał około 23 stopni Celsjusza, stwarzając przyjemną atmosferę nie tylko dla kierowców, ale również kibiców licznie zgromadzonych na trybunach. Tor rozgrzany był do 31 stopni.
Czołówka wyścigu w punkt ruszał do rywalizacji, utrzymując swoje pozycje. Verstappen natychmiast po starcie zjechał na prawą część toru blokując Leclerca, a za ich plecami pierwszy zakręt pokonali Sainz, Hamilton i Norris.
Do drobnego zamieszania doszło jednak w dalszej części stawki. Yuki Tsunoda uderzył w jeden z bolidów Alpine, urywając część swojego skrzydła. Japończyk przez to prawie przestrzelił hamowanie do trójki, a w czwórce musiał ratować się wyjazdem poza tor, aby nie uderzyć w rywali.
Na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa, podczas gdy porządkowi sprzątali resztki włókna węglowego rozsianego na wyjściu z pierwszego zakrętu.
Wyścig został wznowiony już na trzecim okrążeniu, a Max Verstappen ponownie pewnie obronił swoją pozycję.
Gdy wydawało się, że sędziowie w niedzielę odpuścili sobie pilnowanie limitów toru, Lando Norris komunikatem radiowym otworzył przysłowiową puszkę Pandory. Brytyjczyk przez radio doniósł, że Lewis Hamilton non stop wyjeżdża poza tor.
Chwilę później sędziowie zaczęli informować o kolejnych kierowcach, którzy opuszczali granice toru. Liczba kar po raz kolejny przyćmiła wydarzenia samego wyścigu. Tor w Austrii potwierdził, że jego układ świetnie sprzyja efektownemu ściganiu, ale to co działo się pokoju sędziowskim ciężko sobie nawet wyobrazić.
Kary czasowe za opuszczenie toru otrzymywali między innymi Hamilton, Sainz, Albon, Gasly i Tsunoda. Ten ostatni aż trzykrotnie.
Pierwsza neutralizacja spowodowana zamieszaniem na pierwszym okrążeniu nie pozwoliła kierowcom skorzystać z "darmowego pit stopu". Na kolejną, bardziej dogodną sytuację, nie trzeba było długo czekać.
Na 13. okrążeniu awarii uległa jednostka napędowa w bolidzie Nico Hulkenberga. Niemiec zatrzymał się na podjedzie w czwartym zakręcie, podobnie jak rok temu Carlos Sainz. Tym razem wystarczyła jedynie wirtualna neutralizacja, a sytuacja na torze nie wymknęła się spod kontroli. Tym razem do szybszej zmiany opon wykorzystała ją spora część stawki.
Max Verstappen, dysponujący pewną przewaga na prowadzeniu nie skorzystał jednak z takiej okazji, a gdy w końcu zjechał po nowe opony na 25. okrążeniu, spadł na trzecie miejsce, za kierowców Ferrari. Ten nie miał jednak problemu, aby odzyskać prowadzenie.
Oprócz szarżującego na czele Verstappena tym razem dobrze spisał się również drugi kierowca Red Bulla, Sergio Perez. Po kłopotach z limitami toru w piątkowej czasówce Perez rozpoczynał domową rundę Red Bulla z 15. pola, a na mecie po brawurowych pojedynkach między innymi z Carlosem Saiznem, zameldował się na najniższym stopniu podium.
Tuż zanim znalaźli się Carlos Sainz oraz Lando Norris, który potwierdził, że nowe poprawki McLarena i sam układ toru w Austrii wyjątkowo pasuje jego ekipie.
Fernando Alonso w swoim Astonie Martinie musiał zadowolić się dopiero szóstą lokatą, przed kierowcami Mercedesa- Hamiltonem i Russellem.
Czołową dziesiątkę zamknęli Gasly i Stroll.
Punkt za najszybsze okrążenie przypadł w udziale Maksowi Verstappenowi, który wbrew zaleceniom swojego zespołu, postawił zjechać po komplet miękkich opon na przedostatnim okrążeniu. Podejmując spore ryzyko, Holender odebrał jedno oczko z rąk swojego zespołowego partnera, podkreślając przy okazji swoje wysokie ambicje.
Tabelę wyników wyścigu póki co należy jednak jeszcze przez kilkadziesiąt minut traktować jako prowizoryczną, gdyż sędziowie z opóźnieniem reagowali na wykroczenia kierowców.
Zdjęcia:
komentarze
1. Iron Man
Wyśmienity wyścig z twardą walką jak chociażby między Sainzem i Perezem a nie to co hamster z jękami i stękami rozpaczy. 5s kary były tylko dopełnieniem jego występu o żenująco niskim poziomie w którym nawet Alonso po raz kolejny zrobił go w bambuko :D Brawa dla miłościwie panującego mistrza świata Maxa Verstappena, króla Red Bull Ringu! Brawo Checo, jest podium! Plama z kwalifikacji zmazana. Brawa dla Leclerca za 2 miejsce, świetnie Ferrari. Norris bardzo solidnie. Ale najbardziej cieszy mnie postawa Super Maxa i RBR który zdobył kolejne 41 pkt do klasyfikacji konstruktorów! Jeszcze tylko 2 wygrane i rekord McLarena z 1988 pod względem liczby zwycięstw z rzędu pobity. Czekam na to i wiem że do tego dojdzie. Wtedy zamawiam koszulkę, czapkę i plecak zespołu Red Bull Racing. Cudowne popołudnie! :D POZDROWIENIA DLA WSZYSTKICH FANÓW MAXA I RED BULLA! #verteam #rbrteam WOOHOO! Jedziemy po kolejne sukcesy!
2. bartexar
Czemu farsie? Przecież to jest najbardziej podstawowa z zasad, trzymaj się toru.
Błagam nie róbcie z tego jakiegoś problemu bo to normalne że są za to kary i bardzo dobrze
3. Litwak
9 zwycięstwo z rzędu, to jest kosmos, takiego bolidu nie miał nikt, to jest potwór, jak tak dalej pójdzie wygrają wszystkie wyścigi, czego jeszcze w historii nie było!!! Wyścig nuda usnąłem na 11 okrążeniu obudziłem się na 60, jeden z najgorszych torów F1, razem z GP Monako bym go wywalił z kalendarza 3 proste długie, kilka zakrętów. Solidne punkty Ferrari i tyle można napisać o tym wyścigu. Brawo dla F1 nie ma co najnudniejsza f1 od lat.
4. Supersonic
Nie wiem co jest takiego w karaniu za wycieczki poza tor, żeby nazywać to farsą. Jeden z nielicznych przypadków w którym sędziowie robili co do nich należy i trudno im cokolwiek zarzucić. A wyścig cóż. Jakby zapomnieć, że jechali Verstappen i Leclerc to nawet dobry, ale skoro jechali to co najwyżej przyzwoity.
5. hubos21
HAM to był dzisiaj tak żałosmy, że nawet Toto już go nie mógł słuchać i musiał go przez radio upomnieć.
6. sisay
Hamiltonik ze swoimi wyjazdami za tor pownnien dzis miec 30 sekund dodane a nie plakac jak dziecko ze inni tez wyjezdzaja, Vesrtappen w picie na koncu powinnien nie zastac mechanikow jak nie slucha zespolu. Coraz smieszniejszy ten sport sie robi (samochod bezpieczenstwa to tez komedia dzisiaj i nie tylko dzisiaj)
7. Fan Russell
Perez ładne
8. Danielson92
Alonso podobno miał w Austrii wywrzeć większą presję na Maxa :-D To jednak nie był tor Astona.
A ten bolid
9. Danielson92
@ 8 A ten bolid Red Bulla jest z kosmosu. Potwór z którym nikt nie ma szans. Awans Pereza na podium z odległej pozycji też mówi wiele.
10. hubertusss
Perez mając takie auto i tak słabą stawkę był w zasadzie dzisiaj skazany na 4 miejsce. Błędy Ferrari i Sainza sprawiły, że dostał 3. Ferrari musiało coś jak zwykle zawalić. Ale zawalił i Carlos. Szkoda było by podwójne podium. Ale i tak widać poprawę i dobre punkty z tego wyścigu. AM tak jak przewidywałem jakiś czas temu prawdopodobnie tgz zadyszka. Szykują jakieś poprawki ale czy to coś da.
11. hubos21
@6
Chwilę po rozmowie z inżynierem dostał komunikat: Box, box, nie wiem czy rozumiesz czy Ci przetłumaczyć.
12. hubertusss
@6 f1 to już dawno nie sport to widowisko coraz mocniej reżyserowane.
13. Postronnyfanf1
Red Bull jest kosmiczny. Są niesamowicie szybcy. Za tydzień w Wielkiej Brytanii po poprawkach Mercedesa i Astona Martina zobaczymy, czy ktokolwiek jest im w stanie zagrozić. Szczerze wątpie. Oni są w stanie wygrać wszystkie wyścigi w tym sezonie. Oglądanie f1 w tej chwili jest nieopłacalne - zawsze wiadomo kto wygra. To sie robi nudne, bo kierowcy Red Bulla nawet nie ścigają sie ze sobą. Podczas dominacji Mercedesa wyścigi był ciekawsze, bo była jakaś walka - od 2014 do 2016 Hamiltona z Rosbergiem oraz od 2017 do 2018 Hamiltona z Vettelem. W 2019 roku faktycznie Mercedes dominował i było to przewidywalne, ale Leclerc, Verstappen i Vettel też mieli swoje momenty. W 2020 też było wiele ciekawych wyścigów.
Wracając do GP Austrii, Max zrobił swoje. Ciekawe jak szybko zapewni sobie tytuł, bo tylko jakaś katastrofa może mu go odebrać. Perez (w końcu!) miał dobry wyścig. Ale coś mi sie wydaje, że i tak sie z nim pożegnają po zakończeniu sezonu. Charles zdobył drugie podium w tym sezonie. Na początku próbował atakować Maxa, ale Holender szybko mu odjechał. To drugie miejsce jest także jego najwyższym w tym sezonie. Genialny był dzisiaj Carlos Sainz, a jego walka z Perezem była piękna. Szkoda, że nie zajął trzeciego miejsca. Lando Norris zasługuje na lepszy bolid. On sie marnuje w McLarenie. Słabe tempo przez cały weekend miał Aston Martin - Alonso był dopiero 6, a Stroll 10. Również bardzo słabe tempo miał Mercedes. Siódme miejsce Hamiltona i ósme Russela to spore rozczarowanie.
14. 3000
@Kempa. Musisz pisać do ludzi bardziej prostym językiem. Inaczej ciągle będą się czepiać.
Wracając do meritum. Łatwiej było policzyć kierowców którzy nie dostali +5 czy B/W flagi niż tych jadących czysto. Co by nie mówić Max objechał dzisiaj wszystkich (a nie zmieniał opon pod VS)
Dla Hamiltona to jest jakaś nowość znajdować się na miejscach 6-12 i po tylu latach gdzie zazwyczaj widział tor j niebo musi walczyć. Jednakże proszę się nie przyp.......ć bo po jego zgłoszeniach ktoś dostał flagę czy karę więc miał rację.
Najlepsza scena wyścigu był podwójny Pit-Stop Ferrari. Po dwukrotnym dokręcaniu lewego koła u Sainza mechanik odpowiedzialny za pistolet dostał... od kolegi w kask :)
I taka dygresja. Nie wiem gdzie oglądacie. Ja oglądam na F1 TV i może Palmer kierowcą był słabym tak z Coulthardem są świetni. Nawet co by nie było kierowcy z doświadczeniem stwierdzili ze w 10 trzeba dać żwir a wtedy się skończy wyjażdzanie.
15. Gumek73
@10 Tak jak piszesz, AM zadyszka.
Jak zwykle okazuje się, że spece od aero którzy pracowali w Redbullu, okazują się dobrzy, ale tylko pod okiem Adriana Neweya, po odejściu do innego zespołu już tak dobrze nie jest.
Perez dzisiaj przy okazji walki z Sainzem, pokazał jakim jest średniakiem. Verstapen Leclerca odchaczył przy pierwszym podejściu.
16. Riddick_
@11 Takiemu nie wytłumaczysz, myśli, że kierowca zjeżdża bez porozumienia z zespołem ;)
17. olejny
Jak na razie droga na szczyt bez problemu.
18. TomPo
Postawcie w 10-tce dluga "sciane mistrzow" i problem z wyjezdzaniem za tor sie skonczy.
Generlnie wyscig nawet fajny, ale nie lubie tak krotkich torow.
19. ryan27
Nuuuuuuuuuuuuuuda i tyle w temacie.
20. MB4ever
Prosze zbanować Iron Mana, zaczyna od szczucia, nie ma niczego do napisania.
Co do wyscigu, taki sam jak poprzednie w wykonaniu RB , bolid Maxa jest z innej galaktyki , na 800m zrobił 0,6sek przewagi nad Lec,
Wg mnie mogą mieć ok. 1,8-2,0sek na okrazeniu
21. berko
Flaki z olejem. Wytrzymałem do 40 okrążenia resztę oglądnąłem z powtórki w 3 minuty.
22. dexter
Mysle, ze jest temat o ktorym warto porozmawiac. Znowu i znowu wykroczenie przeciwko tzw. track-limits.
W sumie siedmiu kierowcow zostalo ukaranych 5 sekundami za wielokrotne zjezdzanie z toru. To dylemat kierowcow, ktorzy siedza tak gleboko w bolidzie F1, ze nie widza linii, zwlaszcza w zakretach 9 i 10. I oczywiscie w pojedynku o pozycje to maly problem. Mozna tez bylo uslyszec jak Toto Wolff ponownie probowal zmotywowac Lewisa, wskazujac: predzej czy pozniej wszyscy otrzymaja swoje kary. Jednak tak sie nie stalo, co znalazlo odzwierciedlenie w roznych reakcjach po wyscigu. Aston Martin nie zostal ukarany, a mimo to Aston zlozyl protest przeciwko klasyfikacji po wyscigu. W sumie bylo ponad 1200 przypadkow mozliwych wykroczen przeciwko ograniczeniom trasy, ktore musialy zostac zbadane przez kierownictwo wyscigu.
Mamy maly dylemat. Track-limits to cos jak najbardziej w porzadku, bo trasa gdzies sie konczy i nie wolno z niej zjezdzac (jest to jasno okreslone w regulaminie). Jak mozna to sprawdzic? Mozna to sprawdzic za pomoca petli indukcyjnych lub wizualnie (gdzie jest, gdzie jedzie), a potem (i to jest calkowicie w porzadku jak zdecydowalo tutaj kierownictwo wyscigu) trzeba powiedziec: robie to losowo, tzn. zgodnie z mottem ty tak, a ty nie. Albo probuje wylapac kazdego, kto zlamal reguly.
Ze czasami nie funkcjonuje to dobrze (jesli jest tak duzo wykroczen jak w Spielbergu), co moze prowadzic do protestow takich jak Aston Martin. I to tez jest w pelni uzasadnione. Stewardzi rowniez przyjeli protest i powiedzieli, ze teraz przyjrza sie temu blizej. Ale! - teraz pojawia sie decydujace pytanie: czy oni wszyscy sa glupi? Co oni tam robia? Po prostu trzeba tylko wzdluz trasy i nie bedzie problemu. Ignorowanie ograniczen jest i pozostanie korzyscia patrzac na performance. To znaczy: kazdy kierowca ma swoja agende. On chce jechac szybciej i dlatego jezdzi tu, jezdzi tam, a potem ma klopot. Rozwiazaniem moze byc wlasciwie tylko zmiana toru w taki sposob, aby przekroczenie ograniczen toru nie bylo juz takie proste. Sek w tym, ze probowano - wprowadzajac tzw. "sausage curbs". Potem kierowcy przejezdzali przez to i auto bylo uszkodzone (przednie skrzydlo zostalo uszkodzone czy nawet odpadlo). Mysle, ze to jasny przekaz i nikt juz nie pojedzie w taki sposob. To dzialalo cudownie. Oczywiscie zespoly lamentowaly, ze to tyle kosztuje - no coz, skoro kierowca jedzie jak chce? Jesli nie bedzie skakac po wysokich kraweznikach to nie bedzie tyle kosztowac, prawda? Naturalnie, niekiedy nie jest to latwe do oceny z cockpitu, poniewaz kierowcy siedza obecnie b. nisko, guasi w pozycji lezacej i glowa zawsze musi byc troche wyciagnieta. Ale! - mozna poradzic sobie i to funkcjonuje.
Jesli jest jakies rozwiazanie, to Spielberg (matka wszystkich track-limits) ewentualnie musi zdefiniowac i zbudowac nieco inne ograniczenie toru dla Formuly 1, potem znowu przbudowac dla MotoGP (dla motocykli) jesli oni chca miec inaczej. Jezeli wszystko pozostanie tak jak jest, to predzej czy pozniej wpadna w dylemat, ktory w pewnym momencie stanie sie smieszny. Kierownictwo wyscigu do tej pory zrobilo wszystko dobrze moim zdaniem i zrozumiale jest, ze nie nadazaja przy liczbie powyzej 1200 wykroczen. To nieprzyjemne, ale kazdy kierowca ma swoj wlasny brod przyklejony do siebie. I to nie jest tak: o Boze, teraz tor ucieka mi spod samochodu. Nie, nie! - decyduje prawa stopa i obie rece na kierownicy. Gdyby bylo pobocze zwirowe przy wyjezdzie z zakretow 9 i 10, nikt tam dobrowolnie nie wyjedzie, bo utkniesz tam i wyscig sie skonczy. Oczywiscie motocyklisci tego nie chca. Moze potrzebne sa tymczasowe rozwiazania np. zwirowa strefa wyjazdowa dla Formuly 1, a dla spektaklu MotoGP cos innego.
23. dexter
@Iron Man
"Wyśmienity wyścig z twardą walką jak chociażby między Sainzem i Perezem a nie to co hamster z jękami i stękami rozpaczy ..."
"Hamster" nie znam, za to znam Lewisa Hamiltona. Niemniej jednak w moich oczach to zle maniery oczerniac sie nawzajem. Zasadniczo w bezposredniej rywalizacji probujesz przeciwnikowi utrudnic juz zycie, bez watpienia. Ale jak to bylo w Austrii, Lewis Hamilton prosze ... Mozna bylo zauwazyc, ze Toto Wolff osobiscie zareagowal. Ze nie powiedzial doslownie: zamknij buzie, to juz wystarczy ... lub prowadz auto prosze, za to ci placa, a nie za jek. Coz, uwazam to za bardzo nieprzyjemne, kiedy slyszymy jak Carlos Sainz, Lewis Hamilton i jakkolwiek sie nazywaja, po prostu besztaja czy stekaja. Powinni przestrzegac ograniczen toru wyscigowego, a jesli oni beda tak robic, to inni kierowcy tez tak zrobia. A potem mamy naprawde dobry racing. I mozna bylo zobaczyc, ze wysmienicie potrafia to robic - na przyklad pojedynek Sainz i Perez. To dziala, trzeba tylko robic wszystko zgodnie z zasadami i nie przekraczac track-limits ...
24. dexter
Edit:
* quasi w pozycji lezacej
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz