Verstappen: podczas kwalifikacji wyglądaliśmy na "amatorów" i "idiotów"
Limity toru po piątkowej czasówce w Austrii odmieniane są przez wszystkie przypadki. Max Verstappen, który również miał usunięte czasy w trakcie wczorajszej rywalizacji uważa, że przez podejście FIA kierowcy wyglądali na "amatorów" i "idiotów".Broniący tytułu mistrzowskiego Holender na Reed bull Ringu sięgnął po czwarte z rzędu pole position, chociaż przez chwilę wisiało ono na włosku, po tym jak sędziowie zaprosili go na rozmowę w sprawie incydentu z Kevinem Magnussenem w Q1. Ostatecznie jednak zawodnik Red Bulla zachował swoją pozycję przed niedzielnym wyścigiem, wyprzedzając na mecie o zaledwie 0,048 sekundy Charlesa Leclerca z Ferrari.
Boleśniej ścisłe przestrzeganie limitów toru odczuł Sergio Perez, który za sprawą wykreślonych trzykrotnie czasów nie zdołał po raz czwarty z rzędu awansować do finału czasówki.
Największe problemy kierowcy mieli oczywiście w szybkiej partii kończącej okrążenie. Na padoku wśród kierowców panuje przekonanie, że zmienione przez nowe szefostwo wyścigów podejście do przestrzegania limitów toru sprawdza się dobrze na większości torów, ale obiekt Red Bull Ring jest wyjątkowy pod tym względem i powinien być inaczej traktowany.
Zawodnicy podkreślają, że w końcówce okrążenia mają już mocno zużyte ogumienie, a przeciążania jakie działają na bolid w zakrętach 9 i 10 sprawiają, że o drobny błąd jest bardzo łatwo. Zbyt mocne odpuszczenie w tej części toru, skutkuje z kolei ogromną stratą czasową na i tak krótkim okrążeniu i właśnie dlatego wielu z nich podejmuje tam ryzyko.
Kilka lat temu FIA znalazła sposób na ograniczenie zapędów kierowców instalując tam specjalne żółte krawężniki. Szybko okazało się jednak, że przysparzają one dużo problemów, gdyż uszkadzają bolidy, a czasami są po prostu niebezpieczne ze względu na prędkości jakie rozwijają tam kierowcy.
"Dzisiaj wyglądało to bardzo głupio" mówił mistrz świata. "Praktycznie wyglądało to tak jakbyśmy byli amatorami, gdyż tyle czasów zostało usuniętych. Nie sądzę, że wyglądało to dobrze."
"Oczywiście ludzie mogą mówić: trzymajcie się białych linii. Gdyby to było takie proste to możecie spróbować tego w moim aucie."
"Nie sądzę, że wszyscy jesteśmy takimi idiotami."
Verstappen jest przekonany, że podczas piątkowego spotkania kierowców z FIA kierowcy chętnie poruszyliby te kwestie, niestety briefing ten bez podania konkretnej przyczyny został odwołany…
"Szczęśliwe pozbyliśmy się żółtych krawężników, gdyż niszczyły nasze auta. Można to łatwo rozwiązać, zbliżając pułapkę żwirową do krawędzi toru, ale motocykliści tego nie lubią."
Do sprawy odniosła się również FIA, której sędziowie obecnie opierają się na indywidualnej ocenie czy dany kierowca wyjechał czterema kołami poza tor czy nie.
"Oczywiście jesteśmy bardzo skupieni na tym temacie i poświęcamy mu dużo zasobów zarówno w wieży kontroli wyścigu, jak i zdalnym centrum operacyjnym FIA, które mają za zadanie oznaczać i przeglądać potencjalne naruszenia przepisów" mówił rzecznik prasowy Federacji.
"Proces przeglądania takich zdarzeń posunął się mocno do przodu jeżeli chodzi o efektywność w porównaniu do poprzednich sezonów, ale naturalne jest to, że gdy wiele rzeczy dzieje się coś takiego jednocześnie, to zajmuje to trochę czasu."
"W idealnym scenariuszu poprawiamy tę sytuację prosząc włodarzy toru o przesuniecie pułapek żwirowych bliżej toru- tak zrobiliśmy na Parabolice na Monzy, co skutecznie wyeliminowało kwestie limitów tor. Niemniej w niektórych miejscach, jak w przypadku Red Bull Ringu nie możemy tak zrobić ze względu na bezpieczeństwo innych serii ścigających się po tym torze [MotoGP]."
"W marginalnych sytuacjach zawsze działamy na korzyść zawodników" podkreślał przedstawiciel FIA.
komentarze
1. Sasilton
Ten tor niestety taki jest, ale wolę to, niż ciągłe zmienianie zasad co jest limitami toru.
2. mardab
Bezpośrednio za tarką wybudować dosłownie metrowej szerokości pasek z pułapki żwirowej jeśli koniecznie dalej musi być hektar asfaltu, problem sam się rozwiąże. I wtedy niech sobie wyjeżdżają dowoli.
3. Sebolinho
Tylko po co ten płacz? Jest w przepisach że masz się mieścić w białych liniach które wyznaczają limit, to masz się w nich trzymać. Max się zachowuje jakby to tylko on musiał tego przestrzegać. Zasady są równe dla wszystkich. Nie mieścisz się, odpadasz. Proste. A gadanie typu ,,Oczywiście ludzie mogą mówić: trzymajcie się białych linii. Gdyby to było takie proste to możecie spróbować tego w moim aucie,, jest nie na miejscu i bez sensu. To Max jest zawodowcem i ściga się całe życie. Powinien wiedzieć jak to działa, a nie płakać.
4. mardab
@3 - oczywiście że tak. Ale jak by pobocza były zrobione nieco inaczej w ogóle by nie było tej dyskusji a tak ten temat będzie wracał co roku.
5. Frytek
A gdyby wybudowali tam ścianę to każdy by się rozbijał? Wątpię, każdy by jechał ostrożniej a tak to cisną do oporu. Więc skoro znają zasady to wypada w tym miejscu jechać nieco ostrożniej.
Ale mi to jest łatwo powiedzieć, bo nie jestem kierowcą wyścigowym. No ale tyle mogę to się po mądrze
6. Roxor
Gdyby zamiast asfaltowego pobocza była pułapka żwirowa lub ściana to dopiero by wyglądali na amatorów i idiotów.
7. Cube83
Wiadomo każdy kierowca ciśnie na limicie w walce o jak najlepszy czas, także wystarczy sprawić aby wyjechanie poza białe linie się nie opłacało czyli należy tam dać żwir, naturalną trawę, krawężniki, wysokie tarki, itp.
8. mardab
@6 - no właśnie nie. Teraz cisną na maksymalnym ryzyku bo najwyżej im czas skasują - w sumie nie aż taka tragedia. Jak by była ściana to by bardziej uważali i zamiast tej dyskusji byłyby powtórki jak z Kandy jak blisko i komu udało się przejechać.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz