Bridgestone zainteresowany powrotem do F1
Kolejne ciekawe informacje zaczęły napływać prosto z australijskiego padoku. Tym razem dotyczą one przetargu na dostawcę opon w niedalekiej przyszłości, a konkretniej - zainteresowania, jakie miał wyrazić tym Bridgestone.Weekend w Melbourne przyniósł kilka ciekawych plotek dotyczących planów F1 w niedalekiej przyszłości. Ta najważniejsza dotyczyła oczywiście możliwości rozegrania dwóch czasówek podczas sprinterskiego weekendu w Baku. Nie była to jednak jedyna taka rewelacja, bowiem po piątkowych treningach zaczęły się pojawiać doniesienia o podchodach Bridgestone'a do powrotu do F1.
Tak przynajmniej wynikało z raportów Auto Motor und Sport oraz RacingNews365. Zainteresowanie japońskiego producenta ma być naturalnie pokłosiem przetargu, jaki ostatnio otworzyła FIA. Dotyczyć on będzie lat 2025-2027 z opcją na 2028 i serii towarzyszących królowej motorsportu.
Bridgestone to firma bardzo dobrze znana kibicom, gdyż to ona do 2010 roku dostarczała ogumienie do mistrzowskiej serii i uczestniczyła w ostatniej wojnie oponiarskiej, kiedy rywalizowała z Michelin. Teraz Japończycy - zdaniem wyżej wspomnianych serwisów - chcą powalczyć z Pirelli o miano wyłączonego partnera F1.
Zadanie to będzie jednak piekielnie trudne, gdyż wydaje się wszystkie karty po swojej stronie ma firma z Mediolanu. Ta od sezonu 2011 spełnia wszystkie życzenia włodarzy sportu i odpiera krytykę ze strony kierowców. Mocnym argumentem jest także to, że konkurs ofert obejmuje kampanię 2025, czyli ostatnią przed rewolucją techniczną, w której pojawią się zmienione mieszanki (na pewno będą nieco węższe).
Bridgestone może natomiast upatrywać swoich szans w aspekcie zrównoważonego rozwoju, czemu szczególnie będzie przyglądać się Federacja. Zainteresowane podmioty muszą bowiem przedstawić własną propozycję tego, jak będą redukować ślad węglowy procesu produkcyjnego i koszty transportu oraz wykorzystywać materiały wywodzące się z recyklingu:
"Na tę chwilę to nas cel na przyszłość, ale chcemy też zachować wszelkie strategiczne interesy związane z ogumieniem. W tym przetargu odnotowano wymagania związane m.in. z recyklingiem. Chcielibyśmy mieć pewność, że opony deszczowe, które nie były używane, będą ponownie wykorzystywane", tłumaczył odpowiedzialny za sprawy F1 z ramienia FIA, Nikolas Tombazis, dla RacingNews365.
"Takie daliśmy założenia i będzie to istotna część całego procesu analizy dostawców ogumienia. Wszystko po to, aby producenci dali nam klarowny obraz tego, co zamierzają robić w zakresie zmniejszenia śladu węglowego. Mają możliwość składania własnych tego propozycji i będziemy je oceniać."
Warto dodać, że zainteresowane dostarczaniem własnych opon firmy mają czas na składanie własnych wniosków do połowy maja. Następnie Federacja przystąpi do oceny poszczególnych ofert, a potem swoje do powiedzenia w tej sprawie będzie miała też Liberty Media. Według szacunków Pirelli, ostatecznie decyzje powinny zostać podjęte dopiero w sierpniu.
komentarze
1. Franeczek
CZEMU NA TEJ STRONIE PISZĄ O DURNYCH OPONACH!!! Przecież to nikogo nie interesuje
2. Bzik
Mylisz się.
3. fan_93
Szkoda, że nie wrócą czasy aby dwie firmy oponiarskie były
4. Vendeur
@1. Franeczek
Myślę, że z pewnością mniejsze zainteresowanie jest twoimi wypocinami. Oszczędź nam ich.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz