Wolff złagodził nieco swoje stanowisko w sprawie zespołu Andrettiego
Szef zespołu Mercedesa, Toto Wolff, po ogłoszeniu współpracy Andrettiego z General Motors złagodził nieco swoje stanowisko w kwestii dołączenia przez niego do stawki Formuły 1, twierdząc, że jest to "pozytywna informacja" i pewna "deklaracja" ze strony Amerykanów.Michael Andretti od roku próbuje przekonać do swojego projektu obecnych udziałowców Formuły 1 a przede wszystkim potencjalnych konkurentów, którzy do tej pory chłodno przyjmowali zapędy syna mistrza świata F1 z 1978 roku.
Dołączenie do stawki nowego zespołu wymaga zgody nie tylko FIA, ale również samej F1, która w ostatnich latach przeżywa wielki rozkwit.
Podpisując nowe Concorde Agreement zespoły otrzymały gwarancję zabezpieczenia swoich interesów poprzez dopisanie w nim potężnego wydawałoby się wpisowego dla potencjalnych nowych ekip, które zostało ustalone na 200 milionów dolarów.
Gdy podpisywano dokument nie spodziewano się jednak takiego boomu jaki ma miejsce obecnie i teraz zespoły obawiają się, że nawet 200 milionów podzielone na 10 ekip może co najwyżej zwrócić im przychody za najbliższe dwa, trzy lata.
W kuluarach już mówi się o znaczącym podniesieniu tego progu, a cały padok wzdłuż i wszerz przekonuje, że aby dostać się do F1 należy pokazać co można do niej wnieść i dlaczego ma to być opłacalne dla reszty stawki.
W zeszłym roku szczerze mówił o tym Toto Wolff, czym zebrał ostrą krytykę ze strony rodzinny Andrettich. Ta jednak nie przestałą w swoich wysiłkach i podpisując umowę partnerską z firmą Cadillac w zasadzie zrealizowała to o czym mówił Austriak.
Szef Mercedesa podczas konferencji prasowej dotyczącej przejścia Jamesa Vowlesa do Williamsa, po raz pierwszy zdecydowanie złagodził swoje stanowisko w kwestii dołączenia do stawki zespołu Andrettiego.
"Andretti to wspaniałe nazwisko, ale to jest sport i to jest biznes, a my musimy zrozumieć co możesz do tego sportu wnieść" mówił. "Jeżeli producent czy duża międzynarodowa grupa chce dołączyć do F1 i może pokazać, że tyle i tyle dolarów jest w stanie wydać na aktywizację, marketing, to zupełnie inna wartość propozycji dla wszystkich zespołów."
"Umowa z Cadillac i GM, stanowi pewną deklarację. Połączenie sił z Andrettim na pewno jest odbierane pozytywnie."
"Daje nam to kolejny wymiar, który może, ale nie musi być korzystny dla Formuły 1. Na pewno nikt nie będzie kwestionował rodowodu GM czy Cadillaca w sportach motorowych czy, co oczywiste, globalnej marki samochodowej."
komentarze
1. fan_93
Czekam aż zniknie z padoku, oby to stało się jak najszybciej. Z resztą razem z Marko
2. sliwa007
F1 to nie sport a biznes z małym akcentem sportowym. To jest kluczowa różnica by zrozumieć o co tutaj chodzi.
Mamy 10 zespołów, LM i FIA. 12-stu partnerów biznesowych, którzy rozkręcili dochodowy biznes i teraz przychodzi z ulicy taki Andretti, który widzi, że biznes świetnie się kręci i on też chciałby w tym uczestniczyć. Od teraz wielki finansowy tort trzeba by dzielić na więcej części i nikomu tutaj nie jest do śmiechu. Rozwiązanie problemu? Proste, niech Andretti udowodni, że poprzez przyłączenie do F1 sprawi, że ten wielki finansowy tort będzie jeszcze większy i podział na 13 części nie spowoduje strat finansowych dla obecnych partnerów biznesowych.
Czy to jest wykonalne? Nie wiem, ale na pewno lepiej by to wyglądało jakby to General Motors chciało dołączyć do F1 a nie Andretti z jakimś tam wsparciem GM. Moim zdaniem, jeśli patrzymy na to biznesowo a tak patrzeć trzeba, to dalej ten projekt nie jest korzystny dla obecnych zespołów.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz