Brown dostrzega analogię między odejściami Hondy i Ricciardo z McLarena
CEO brytyjskiej marki podzielił się ciekawą opinią dotyczącą przedwczesnego zakończenia współpracy z Danielem Ricciardo. Amerykanin porównał to z odejściem Hondy, po którym zespół uświadomił sobie skalę własnych błędów.Daniel Ricciardo nie będzie kierowcą McLarena w sezonie 2023, a wszystko przez przedwczesne rozwiązanie jego umowy. Przyczyniła się do tego słaba forma Australijczyka od początku 2021 roku. Bardzo dużo tracił do Lando Norrisa i jak sam przyznawał - było to spowodowane różnicami w "DNA" brytyjskich maszyn względem poprzednich, jakie miał do dyspozycji.
Świadomi tego byli także przedstawiciele jego zespołu, na czele z Andreasem Seidlem i Zakiem Brownem. Z tego powodu obaj panowie niejednokrotnie podkreślali, że ich team także ponosi część odpowiedzialności za problemy zawodnika z Perth. Teraz w Woking zamierzają naprawić ten błąd i zrobić wszystko, by Oscar Piastri czuł się jak najbardziej komfortowo w nowej maszynie.
Zdaniem CEO McLarena, sytuacja ta poniekąd przypomina tę po odejściu Hondy pod koniec 2017 roku. Początkowo Brytyjczycy całkowicie obwiniali Japończyków za niepowodzenia z lat 2015-2017, natomiast dopiero po zakończeniu z nimi współpracy zdali sobie sprawę, że i oni mieli w tym niemały wkład:
"Obserwowaliśmy, jakie korzyści na torze przynosi Daniel i wiele nauczyliśmy się z tego o sobie. Dlatego też uważam, że brak wyników w jego aucie to zbiorowa odpowiedzialność. To coś podobnego do tego, jak odeszliśmy od Hondy i przeszliśmy do Renault", przekonywał Amerykanin, cytowany przez The Race.
"Wówczas zdaliśmy sobie sprawę z tego, że tu nie chodzi tylko o jednostkę napędową. Po prostu kiedy staramy się być lepsi jako cały zespół, możemy być lepsi w przypadku obu naszych bolidów. Uważam więc, że z [epizodu] Daniela możemy wiele się nauczyć."
Brown podkreślił też, że różnice między Norrisem a Piastrim w nowym sezonie będą naprawdę nikłe:
"Lando jest jednym z najlepszych kierowców w stawce i spodziewam się, że Oscar będzie blisko. [Piastri] będzie miał parę szans, żeby go pokonać i vice versa. A to jest właśnie to, czego oczekujesz, nieprawdaż? Dwóch kierowców obok siebie w różnej kolejności", powiedział 51-latek, cytowany z kolei przez Motorsport.
Amerykanin poruszył także wątek ewentualnego odejścia Norrisa. O takim scenariuszu w ostatnich dniach zaczęły pisać niektóre media, biorąc pod uwagę transfer Andreasa Seidla do Saubera i wejścia Audi w 2026 roku oraz długość obecnego kontraktu Brytyjczyka. Brown jednak nie obawia się utraty swojego podopiecznego:
"Nie, gdyż jestem pewny tego, że damy mu zwycięską maszynę. Mamy z nim podpisaną długoterminową umowę i moim zdaniem czuje się znakomicie w zespole. Oprócz tego sami nakładamy sobie presję, żeby dać nie tylko jemu taki samochód, ale nam również. On doskonale wie, jaką podróż z nami przechodzi. Jest w nią zaangażowany i jest obecnie za wcześnie, by czymś się martwić."
komentarze
1. Przemrock
Brawo w koncu przyznali ze to byla glownie ich wina i to Honda powinna miec pretensje do Mclarena za te wszystkie lata upokorzen. Jak widac na przykladzie Red Bulla mozna, odpowiednio wspolpracujac, stworzyc dobrze dzialajaca maszyne.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz