Duzi gracze F1 kwestionują sposób, w jaki Piastri pogrywa sobie z Alpine
Toto Wolff z Mercedesa i Christian Horner z Red Bulla podali w wątpliwość rozsądek jakim kierował się Oscar Piastri, zamieszczając w mediach społecznościowych dementi podpisania kontraktu z zespołem Alpine na sezon 2023.Po tym jak Fernando Alonso ogłosił swój transfer do Astona Martina, ekipa z Enstone nie wahała się, aby potwierdzić na jego miejsce swojego wychowanka, Oscara Piastriego, w którego przyszłość zainwestowała duże pieniądze zarówno w seriach juniorskich, jak i zakrojonym na szeroką skalę programie testowym w tym roku.
Zawodnik przed publikacją oświadczenia prasowego został poinformowany o tym przez Otmara Szafnauera osobiście i miał wyrażać swoją wdzięczność za taką szansę. Kilka godzin później zamieścił jednak mocno brzmiący wpis na Twitterze, kategorycznie odcinając się od stanowiska zespołu i twierdząc, że na pewno i będzie się dla niego ścigał w przyszłym roku.
I understand that, without my agreement, Alpine F1 have put out a press release late this afternoon that I am driving for them next year. This is wrong and I have not signed a contract with Alpine for 2023. I will not be driving for Alpine next year.
— Oscar Piastri (@OscarPiastri) August 2, 2022
Wtedy wiadomo już było, że zawodnik zarządzany przez Marka Webbera podpisał umowę z McLarenem. Spór kontraktowy w poniedziałek ma zacząć rozstrzygać specjalna komisja FIA powołana właśnie do takich spraw.
Oscar Piastri to wielki talent, na którego usługi ochotę miało z pewnością wiele ekip na padoku, ale część z dużych graczy zakwestionowała jego lojalność i rozsądek w działaniach przeciwko swojej ekipie. Pytanie czy takie zachowanie nie odbije się mu czkawką w przyszłości. Z drugiej strony jeżeli potwierdzi swój talent w F1, to pewnie sam się on obroni. Nie zmienia to jednak faktu, że jego zachowanie nie został dobrze przyjęte na padoku.
"Mam większe problemy niż siedzenie na balkonie jak w Muppetach i cieszenie się z tego jak rozwija się ta sytuacja" mówił Toto Wolff pytany przez Motorsport.com o sytuację na rynku kierowców. "Myślę, że ważne jest, aby programy rozwojowe kierowców były respektowane. Myślę, że niektóre dzieciaki powinny uważać co mówią na Twitterze o międzynarodowych organizacjach. Ale nie mam wglądu w te umowy."
"Wierzę w karmę i wierzę w uczciwość. Nie jestem jednak tutaj od oceniania, gdyż jak już mówiłem nie znam jego prawnej sytuacji."
W podobnym tonie wypowiadał się również Christian Horner z Red Bulla, przez którego zespoły przeszło wielu młodych zawodników. Brytyjczyk podkreślił jak ważna jest w tych sprawach lojalność.
"Nie do końca to rozumiem, gdyż kontraktowo w ogóle do tego nie powinno dojść" mówił dla Sky F1. "Uważam, że jeżeli Renault i Alpine zainwestowało w jego juniorską karierę, stało się tak dlatego, że inwestowali w młodość i w przyszłość. W tym wszystkim musi być element lojalności."
"Nie rozumiem co się tam wydarzyło kontraktowo. Ale nawet jeżeli, sam fakt, że on znalazł się w sytuacji, w której mógł pomyśleć, że nie musi ścigać się dla Alpine w przyszłym roku pokazuje, że coś jest nie tak."
"Mam nadzieję, że zostanie to wyjaśnione. To wielki talent. Jeździł dla ekipy Arden w Formule 4, Formule Renault, więc znam go bardzo dobrze."
Szef zespołu Alpine, Otmar Szafnauer, przyznał za to, że jego ekipa wyciągnie z tej sytuacji wnioski na przyszłość i już zamierza przyjrzeć się sytuacji kontraktowej innych swoich wychowanków.
"Na pewno możemy wyciągać z tego wnioski" mówił. "Przyjrzymy się teraz wszystkim naszym działaniom i przeanalizujemy je, a jak będziemy mogli zrobić coś lepiej to w kolejnych umowach wdrożymy te procedury."
komentarze
1. denis444
Wiadomym jest że w biznesie nie ma sentymentów, ale ja również zgadzam się z Toto i Christianem. Gdyby to był już sprawdzony kierowca, pokroju Alonso no to on może sobie jeszcze pozwolić na takie nieczyste zagrywki, bo i on sam jak i inni znają jego wartość. Tu natomiast mamy młodego kierowcę, który jeszcze nie wystartował w żadnym wyścigu F1 a już uważa się za kogoś najważniejszego w padoku. Oświadczenie w mediach społecznościowych jakie umieścił jak dla mnie było żałosne, lepiej by było gdyby wcale się nie odzywał tylko spróbował się dogadać z zespołem, a nie wyciągać wszystkie brudy na wierzch.
Zespoły F1 i ogólnie wszelkiego rodzaje korporacje bardzo dbają o swój PR, a on bardzo zaszkodził Alpine pod tym względem i nic dziwnego jak potem żaden zespół go nie zechce w obawie przed podobnym, bo wystarczy jakieś działanie które mu się nie spodoba i znów wyleje brudy na wierzch.
Wystarczy że jak wystartuje w tym McLarenie (a tak będzie) i okaże się że nie jest znów tak wielkim talentem i zacznie przegrywać z Norrisem (podobnie jak obecnie Ricciardo) i po 2 latach dalej go nie zechcą - tym bardziej jak będzie tak kłapał jak obecnie, no to po tym co odwalił może jego "wielka kariera" w F1 się zakończyć.
Istnieje jeszcze coś takiego jak lojalność, zespół zainwestował w niego kupę milionów, obiecał jazdę w F1 w przyszłym roku, a ten wypiął na nich tyłek pierwszego dnia kiedy w teorii mógł to zrobić i jeszcze zrobił to w bezczelny sposób. Ja sam jak zmieniam pracę czy otoczenie staram się ze wszystkimi dobrze pożegnać, bo nigdy nie wiadomo czy nie będę potrzebował jeszcze od tej osoby pomocy, albo czy dany pracodawca ponownie po mnie nie sięgnie w przyszłości a tym bardziej już jak taka osoba by mi wcześniej pomogła no to bym jej nie odrzucił bo ktoś zaoferował mi coś odrobinę jedynie lepszego.
Ja tam osobiście już mi kibicować nie będzie, a wręcz przeciwnie. Zresztą całemu McLarenowi bo ci tez nie lepsi z tym jak z kolei potraktowali Ricciardo także ciągnie swój do swego, ale na pewno ktoś na tym się ostro przejedzie,
2. dexter
@denis444
On nie jest pierwszym i ostanim kierowca, ktory znalazl sie miedzy ronymi frontami na poczatku swojej kariery w F1. Wlasciwie wiekszosc mistrzow swiata bylo w podobnej sytuacji. Niemniej jednak ciekawa sytuacja z tym Piastri. Kaze sobie przez Alpine wspolfinansowac swoj sezon Formuly 2 i program testowy w samochodzie z poprzedniego roku na dystansie 5000 kilometrow, a potem po prostu zuchwale mowi, ze nie chce jezdzic dla Alpine.
Co wiecej, mowi sie, ze podpisal kontrakt z bezposrednim konkurentem McLarenem. Sprawa jest u prawnikow i moze trafic do sadu, jesli obie strony nie dojda do porozumienia lub jesli ktos zle zinterpretuje klauzule w umowie. Piastri postawil sobie tym poprzeczke dosc wysoko w Formule 1. Jego pierwszy rok bedzie obserwowany sokolimi oczami. Zgodnie z mottem: jesli juz jestes tak wyrachowany poza cockpitem, musisz pokazac performance takze w samochodzie. I to bez okresu adaptacji ...
3. dexter
Edit: *On nie jest pierwszym i ostatnim kierowca, ktory znalazl sie miedzy roznymi frontami
4. belzebub
@1 Myślisz bardzo naiwnie i najwyraźniej nie znasz szczegółów. Patrzysz na jedną stronę medalu co twierdzi Szafnauer. Lojalność kierowcy do zespołu? Zaraz zaraz, a co z lojalnością w drugą stronę? Zobaczmy karierę Nicka de Vriesa. Mając obecnie 28 lat i wygranego majstra w F2 grzeje cały czas ławę i najprawdopodobniej nie wejdzie do stawki F1. I teraz wracamy do Piastriego, który wg kontraktu zespół miał mu znaleźć fotel do 31 lipca bieżącego roku. To była umowa. Minął termin i dalej Piastri był bez zapewnionego miejsca w jakimkolwiek zespole. Sorry, to ile miał czekać??? Kolejny sezon na ławce rezerwowych? Umowa to umowa, a zespół jej nie dotrzymał terminu. Dlatego i pewnie Oscar wiedział, że obietnice zespołu były mgliste, więc ze swoim menedżerem powinni działać na własną rękę i podpisać kontrakt z innym zespołem. Alpine jest samo sobie winne i powoływanie się na jakąś lojalność jest śmieszne i naiwne. Sami dali ciała i ponieśli karę. Następnym razem powinni bardziej skupić się na przestrzeganiu terminów wg podpisanych kontraktów.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz