Andretti: Wolff jest niegrzecznie lekceważący, jeśli chodzi o nasz projekt F1
Legenda F1 i amerykańskich wyścigów, Mario Andretti, nie zostawił suchej nitki na Toto Wolffie, który publicznie neguje wkład jaki zespół jego syna może wnieść do Formuły 1.Michael Andretti, który w 1993 roku startował w barwach McLarena w F1 obecnie dowodzi potężnym imperium wyścigowym w USA a do swojego portfolio stara się dołączyć zespół F1. W tym celu próbuje przekonać Liberty Media, FIA oraz obecne ekipy w stawce, aby zgodziły się otworzyć postępowanie, mające przyjąć kandydaturę jego ekipy nawet już od sezonu 2024.
Na padoku nie znalazło się jednak wielu zwolenników nowego amerykańskiego projektu. Znacznie częściej pojawiały się opinie, że nowa ekipa to tylko dodatkowy problem przy podziale zysków dla już istniejących zespołów.
Najbardziej otwarcie mówił o tym sam Toto Wolff z Mercedesa, który twierdził, że 11 zespół w stawce oznaczałby po prostu "10 procentowe rozwodnienie zysku pozostałych ekip."
Mistrz świata F1 z 1978 roku, a zarazem ojciec Michaela, miał okazję rozmawiać z Wolffem podczas rundy F1 w Miami, ale twierdzi, że szef Mercedesa jest "niegrzecznie lekceważący" i publicznie mówi co innego niż w rozmowie prywatnej.
"Toto Wolff bardzo otwarcie mówi o naszej wiarygodności" mówił 82-letni już były mistrz świata F1 dla Auto Motor und Sport. "Niemniej rozmawiając ze mną bezpośrednio mówi co innego."
"Publiczną krytykę uważam za brak szacunku, gdyż jesteśmy aktywni w sportach motorowych znacznie dłużej niż on. Szanuję jego sukces, ale on nie ma powodów, aby patrzeć na nas z góry" dodawał Andretti.
Andretti czuje się w szczególności oburzony sugestiami Wolffa dotyczącymi tego, że grupa jego syna nie jest w stanie dostarczyć dowodów na powagę swojej oferty.
"FIA jest bardzo otwarta dla nas, a my wypełniamy wszystkie jej wymagania" mówił Andretti. "Teraz czekamy, aby ustalili i podali nam kwotę ile będzie kosztowało dopuszczenie nas do stawki."
"Wiemy, że jest to w okolicach 200 milionów dolarów. Mogą chcieć więcej, ale cały czas czekamy na ich odpowiedź. Jak dla mnie to jest trochę nierozsądne."
"Za czasów Berniego [Ecclestone'a] byłoby inaczej" dodawał. "Liberty daje zespołom zbyt wiele głosu."
Wbrew wszystkim przeciwnościom rodzina Andrettich cały czas pracuje nad swoim projektem F1, planując stworzenie siedziby w Europie i połączenie jej ze swoim amerykańskim odpowiednikiem. Zabezpieczone mają już być nawet dostawy silników od Renault, a Colton Herta typowany jest na amerykańską gwiazdę, która zasiądzie w kokpicie nowego bolidu.
"Oni cały czas pytają nas jak chcemy być konkurencyjni" mówił Andretti. "Odpowiadam, żeby ten problem zostawili nam! Nie znacie naszego przygotowania. Nie musimy zatrudniać żadnych nowych ludzi- mamy już absolutnie doświadczonych pracowników, którzy posiadają niezbędną wiedzę."
"Od strony finansowej, mamy solidnych partnerów, którzy są świadomi rozmiaru tego projektu" przekonywał Andretti. "Pracujemy nad naszym programem od dłuższego czasu, gdyż wszyscy tego chcemy."
"Zasługujemy na więcej szacunku" kwitował Andretti.
komentarze
1. MikeHill
Wiadomo.....chodzi o kasę, wszystko zamyka się w tym temacie.
2. dexter
W tym przypadku akurat chodzi o aspekt monetarny. Patrzac w przeszlosc mozna z pewnoscia zauwazyc, ze w Formule 1 bylo kilka zespolow, ktore nie mialy finansowych podstaw bycia w tym gronie - a potem przewaznie Bernie musial ratowac protagonistow z wlasnej kieszeni. Z pewnoscia nikomu nie zalezy tez na prywatnym zespole, ktory ma zamiar jedynie skasowac pieniazki.
Najpierw Andretti i jego partnerzy businessowi lub inwestorzy finansujacy taki projekt musza udowodnic, ze stac ich w ogole na Formule 1. Dlatego kazdy nowy kandydat musi najpierw zlozyc podanie o miejsce w elitarnym klubie i przejsc potrzebny proces (wedlug ktorego ma zostac przyjety nowy zespol). Ponadto FIA potrzebuje rowniez zielone swiatlo od posiadaczy praw komercyjnych. Liberty zawsze dawalo jasno do zrozumienia, ze jest zainteresowane rozszerzeniem pola tylko wtedy, gdy przyniesie to widoczne korzysci dla Formuly 1. Jesli ocena bylaby pozytywna, to zwiazek musialby publicznie rozpisac jedenaste miejsce. Kandydatow mogloby byc wiecej. Kazdy musialby wtedy udowodnic, ze spelnia wszystkie wymagania. Teoretycznie jest miejsce na 12 zespolow.
A dynastia Andretti angazuje sie w sportach motorowy w szczegolnosci na amerykanskim rynku, niemniej jednak seria IndyCar byla dziesiec razy tansza, dziesiec razy mniejsza niz Formula 1 ... Amerykanin zatrudnia 180 pracownikow, ale w kilku seriach wyscigowych. Oni musza byc w stanie tez zaoferowac cos swoim kierowcom, aby odniesc sukces. Musza miec pojecie o technice w F1, strategii, polityce, sponsorach itd. itp.
Andretti ma tez swoja historie w Formule 1. Od poczatku bylo to przedsiewziecie, ktore nie mialo miec prawa powodzenia i w efekcie koncowym wypadlo dosc blado. Syn Mario Andrettiego startowal w Formule 1, ale odmowil zycia w Europie. Sek w tym, ze Michael w 1993 roku bardzo potrzebowalby kazdego kilometra testowego i kazdej wizyty w fabryce McLarena przeciwko swojemu koledze z druzyny jakim byl Ayrton Senna. Po trzynastu wystepach kariera sportowa pulchnego Amerykanina zakonczyla sie przedwczesnie w Formule 1. Badz co badz trzecim miejscem na Monza jak przystalo na jego status. Jego ojciec (Mario Andretti) odniosl wiekszy sukces w Formule 1 - i w miedzyczasie jest instytucja w USA jesli chodzi o popularnosc i sport motorowy. Jego nazwisko stoi za synonimem jakosci.
Nie rozumiem tylko do konca jakie znaczenie odgrywa tutaj Toto Wolff? Chodzi o jego glos, aby otworzyc bardziej drzwi do Formuly 1? Z pewnoscia wspolwlasciciel zespolu Mercedes i udzialowiec Aston'a Martin jest zaangazowany w wiele decyzji, a zespoly wyscigowe robia polityke jak zwykle. Nikt nie odwazy sie otwarcie powiedziec, co tak naprawde mysli. Sek w tym, ze to nie tylko Toto Wolff, ale rowniez Ferrari, RBR czy McLaren maja cos do powiedzenia. A uznana dziesiatka druzyn pozostaje sceptyczna, nie tylko dlatego, ze poczatkowo straca pieniadze. Nowicjusz musialby zaplacic wpisowe w wysokosci 200 milionow dolarow - ta kwota nastepnie by byla dzielona po bratersku miedzy inne zespoly, ale jest to tylko jednorazowa platnosc i co najwyzej rekompensuje straty w pierwszych dwoch latach spowodowane mniejszym udzialem na torcie. A co bedzie jesli Andretti ze swoim partnerem na dluzsza mete odnioslby sukces?
3. Power_Driver
@2 ty jeszcze Piszesz na tym forum?!
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz