Lammers uważa, że Red Bull ma się czego obawiać w końcówce sezonu
Dyrektor sportowy GP Holandii i były kierowca F1, Jan Lammers uważa, że Red Bull ma obecnie powody do obaw i aby pozostać w walce o tytuł mistrzowski musi rozwiązać trapiące go problemy.Max Verstappen w Turcji sięgnął po drugie miejsce i po raz kolejny objął sześciopunktową przewagę w mistrzostwach nad Hamiltonem. Sam Red Bull obecnie traci do Mercedesa w klasyfikacji konstruktorów 36 punktów.
Obok Verstappena na podium pod Stambułem znalazł się również Sergio Perez, który w trakcie wyścigu popisał się piękną walką koło w koło z Lewisem Hamiltonem, którego zdołał ostatecznie utrzymać za swoimi plecami.
Wydawać by się mogło, że to wymarzony wynik dla Red Bulla i Verstappena, ale w praktyce nie wszyscy tak uważają, gdyż Mercedes w Turcji pokazał wyjątkowo dobre tempo, a Lewis Hamilton nie wygrał wyścigu prawdopodobnie tylko dlatego, że został cofnięty po wymianie silnika spalinowego.
Jan Lammers znajduje się w gronie osób, które uważają, że drugie i trzecie miejsce Red Bulla w Turcji nie stanowią pozytywnego wyniku dla ekipy z Milton Keynes.
Tempo Maksa Verstappena ani przez chwile nie pozwoliło mu zaatakować Valtteriego Bottasa i to na mokrym torze, na którym Holender czuje się przecież jak ryba w wodzie. Co więcej Lammers zwraca uwagę, że ekipa Red Bulla musi uważać na rywali, którzy zaczynaj podgryzać czołówkę ze środka stawki.
"Słoń w pokoju jest ignorowany. Wielu kierowców z czołowej dziesiątki poczyniło w ten weekend postępy, za wyjątkiem kierowców Red Bulla" mówił Lammers dla NOS. "Uważam, że muszą spojrzeć sobie prosto w oczy i zastanowić się, czy są w stanie znaleźć coś na końcówkę sezonu. W przeciwnym wypadku czeka ich naprawdę ciężka praca."
"W ten weekend w pewnych momentach Red Bull prawie został wyprzedzony przez AlphaTauri, ich drugi zespół. Myślę, że muszą uważać, aby nie kończyć sezonu walcząc z Ferrari, McLarenem i Alpine."
"Red Bull jest jednym z niewielu zespołów, które ostatnio nie zrobiły postępu. Mają więc o co się martwić."
Lammers twierdzi, że mistrzostwa mogą rozstrzygnąć się za sprawą punktów, które będą podbierane zarówno Verstappenowi, jak i Hamiltonowi przez pozostałych kierowców.
Wystarczy tylko przypomnieć sensacyjne podwójne zwycięstwo McLarena z GP Włoch, gdzie Daniel Ricciardo finiszował przed Lando Norrisem. Dwa tygodnie temu w Soczi Norris sięgnął z kolei po pole position i tylko pech sprawił, że nie dowiózł do mety zwycięstwa.
"Ta walka nie toczy się tylko między Verstappenem i Hamiltonem" mówił Lammers. "To także inni kierowcy, którzy tu i tam podbierają punkty i to właśnie rozstrzygnie kto w tym roku zostanie mistrzem świata."
komentarze
1. tysu
Ciężko będzie Maxowi zgarnąć tytuł, bo widać, że Merc ostatnio podkręcił tempo i to sporo.
Szanse byłyby duże, gdyby nie guma w Baku, kasacja na Silverstone i Węgrzech. Przewaga punktowa mogła być wtedy dosyć spora i mógłby jej bronić do końca sezonu, tym bardziej, ze Hamilton w tym roku błędów trochę popełnił.
2. ViceCity86
Gdyby Lewis nie popełnił błędów to i tak Ver zdobędę tytuł niestety. Bolid 33 tym w roku bardzo mocny
3. Danielson92
Faktycznie ostatnio Mercedes podkręcił tempo, ale w trzech ostatnich wyścigach jest 36:35 dla Maxa w punktach przez błędy Hamiltona i zespołu. Ciekawe czy na pozostałych torach też będą szybsi. Nie jest to wcale oczywiste, raczej wątpliwe. Zobaczymy czy Red Bulla złapała chwilowa zadyszka. W Turcji osiągnęli super wynik. Chyba zespołowo najlepszy w tym sezonie, co jest paradoksem, bo trochę odstawali tempem.
Ja nie wierzę w to co niektórzy twierdzą, że Mercedes zostawi puszki daleko z tyłu. Nawet jeśli osiągną przewagę, jak w ostatnich wyścigach, to nie jest to gwarant sukcesu. W tym sezonie Hamilton +zespół to nie jest tak perfekcyjna maszyna jak Max+zespół.
4. Skoczek130
Od dłuższego czasu wyraźnie widać, że Merc ma lepsze tempo. Można było się tego niestety spodziewać. RBR wyraźnie złapał zadyszkę. Trzeba liczyć, że nie wszystko stracone. Czas pokaże, się taka ilość wyścigów nie działa na korzyść RBR.
5. hubertusss
Ja bym po jednym wyścigu aż takich jednoznacznych wniosków kto przyspieszył a kto zwolnił nie wystawiał. Weźmy McL. W Holandii nie istnieli. Potem kilka fajnych wyścigów Turcja nie wypadła już tak dobrze. Tak naprawdę RB będzie miał ciężko w Stanach. Potem to już bardziej tory pod ten samochód.
6. berko
@3. Danielson92
36:35 dla Maksymiliana wzięło się bardziej z tego, że miał furę szczęścia w Rosji. Gdyby nie spadł deszcz, dojechałby maksymalnie 6-7 przy drugim miejscu Hamiltona. Wtedy ten stosunek wyglądałby nieco inaczej.
7. weres
kilka kolejnych torów sprzyja rb, więc max powinien powiększyć przewagę. Ciekawe co dolega takim przypadkom jak post numer 3, który nie zauważył kolizji spowodowanej przez maxa we włoszech i deszczu w rosji.
8. hubos21
Przecież tu chodzi o każdy punkt a nie o to kto podkręcił tempo a kto nie
9. Davien 78
To dziwne ponieważ RB ciągle przywozi nowe poprawki. Ostatnio na Soczi nowy silnik z bateriami o niższej masie. Co prawda na Turcję nie mieli już nic ale nie wiadomo co jeszcze dorzucą. Nie mniej co już pisałem, Merc dorzucił 8 KM do silnika na prostych, zrobił coś ala mini dmuchany dufuzor no i puszki coś od siebie pomogły prowadząc do zmiany w płaszczu opon co usztywniło koła. I to działa. A zdaje się RB coś pogubił z mocy baterii po interwencji FIA, ale mało o tym w zachodniej prasie (prawie nic). No i poszło z 0,3 sek na usztywnienie tylnego skrzydła. Ale to wszystko może być mylące ponieważ problemem Merca był niestabilny tył po podcięciu przez FIA podłogi w rejonie kół. I nie mogli pokazać od początku potencjału. Dopiero skierowanie pod podłogę części powietrza ,,przyspawało" im tylną oś. Oj pasował by taki samochów Sebowi. Co do torów to każdy widział na Zandvoorst że różnica była niewielka. Podobnie będzie w Meksyku i w Katarze a reszta nie wiadomo. Będzie ciekawie. Ale obstawiam Ver. Jest bezłbłędny. A Ham no cóż słaby sezon. Imola - trawka, Monza - start. Silverstone - start, Baku - guzik, Turcja - nie zjechał. Błąd goni błąd. Oczywiście kibicuję Hamowi bo chcę by zgarnął 8 tytuł i zdeklasował najbardziej wrednego kierowcę jaki jeździł w tym sporcie. Ale jak rzekłem, Ham ma w tej chwili wóz by wygrać ale w taki sposób nie wygra.
10. hubos21
@9
RBR inaczej wykorzystuje moc w bateriach. W wyścigu różnice w prędkościach nie były jakieś ogromne co było widać w walkach HAM
11. Danielson92
@3 Napisałem tylko o stosunku punktów, a nie o czym to świadczy. Więc nie żołądkuj się. Z torów Mercedesa, to Ver wywiózł punkt więcej.
Jak już wspominasz o kolizji na Monzy, to prawda jest taka, że Hamilton powinien wygrać tamten wyścig bezproblemowo. Tylko, że trzeba było wystartować lepiej w sprincie. Wtedy Max nie miałby okazji skasować go.
12. Danielson92
Miało być oczywiście @7 do Weres, a także do Berko.
13. ViceCity86
@11 Gdyby nie długa wymiana to też by nie doszło. Nic wyścigu jest nie wiadome
14. weres
,,jest 36:35 dla Maxa w punktach przez błędy Hamiltona i zespołu.''
napisałeś jaki jest wynik i podałeś powody ignorując deszcz i wypadek na monzy czy nie/
15. kamil39
Teraz może brakować punktów z Silverstone, stracone conajmniej 18 pkt, a może nawet 25 przez wyrąbanie w bande Maxa, na węgrzech wygrać byłoby cieżko ale 2 miejsce do wyrwania. W baku było do wyciągnięcia 9 pkt roznicy względem Hamiltona (jechał dopiero 3). Teraz by była spora zaliczka by sobie dojeźdzać 2-3 na torach pod Merca ...
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz