Podsumowanie sezonu 2020
Najdziwniejszy sezon w historii Formuły 1 już za nami. Mimo ciągle panującej pandemii koronawirusa, królowej motosportu udało się zakończyć rok 2020. Koniec sezonu, oznacza przeanalizowanie prawie półrocznej rywalizacji kierowców na różnych torach świata. W poniższym artykule podsumujemy sobie rok 2020 w F1.Najlepszy kierowca: Lewis Hamilton
Wiem, że znajdą się zwolennicy Ronniego O'Sullivana, którzy podobnie jak Brytyjczyk uważają, że Hamilton zdobył swój siódmy mistrzowski tytuł tylko dzięki rewelacyjnemu bolidowi Mercedesa W11, ale niestety muszę ich zmartwić, ponieważ Lewis pokazał w tym sezonie, że w obecnej stawce kierowców nikt nie ma do niego kolokwialnie mówiąc "podjazdu". Dobitnie o tym świadczą statystyki.
Na 16 wyścigów, w których Lewis wziął udział, wygrał aż 11 i aż 14 razy meldował się w czołowej "trójce". Dodatkowo, w tym sezonie pobił rekordy Michaela Schumachera, jeśli chodzi o ilość zwycięstw i miejsc na podium. Jeszcze jakby tego było mało, Brytyjczyk zdobył w tym roku swój siódmy mistrzowski tytuł, a więc zrównał się w tej statystyce z utytułowanym Niemcem.
Odchodząc od statystyk, już samo nastawienie przedsezonowe Lewisa świadczyło o tym, że w tegorocznej rywalizacji będzie bardzo ciężko komukolwiek nawiązać z nim walkę. Jak sam przyznawał, "lockdown", spowodowany koronawirusem dał mu dużo do myślenia i na wskutek tego zmienił swoje podejście do wyścigów, a tym samym stał się lepszym kierowcą. Może nie było tego widać podczas pierwszej rundy w Austrii, ale później brytyjski mistrz nie pozostawił złudzeń rywalom, kto jest najlepszy w sezonie 2020.
Abstrahując już od powyższego, jedna rzecz powinna uświadomić wszystkim to, że Hamilton był po prostu poza zasięgiem konkurencji. Nie chodzi wcale o podium w GP Abu Zabi po powrocie po Covid-19, ale o wyścig w Turcji. Tam Hamilton udowodnił krytykom, że jest po prostu najszybszy. Dysponując nie najlepszym autem (w Turcji akurat Red Bull miał moim zdaniem przewagę), w zdradliwych, trudnych warunkach, pojechał najlepszy wyścig w tym sezonie, wjeżdżając na metę z prawie trzydziestodwusekundową przewagą nad drugim Sergio Perezem. Brytyjczyk przejechał nie tylko kapitalne zmagania, ale też zapewnił sobie siódmy mistrzowski tytuł, przez co stał się najbardziej utytułowanym zawodnikiem w F1.
Wyróżnienia: Sergio Perez, Max Verstappen, Daniel Ricciardo, Charles Leclerc, Pierre Gasly
Największe rozczarowanie (kierowca): Valtteri Bottas
Choć darzę ogromną sympatią Fina, to muszę jednoznacznie stwierdzić, że jeśli chodzi o kierowcę to on był (dla mnie) największym rozczarowaniem sezonu 2020. Mając do dyspozycji tak wspaniały samochód jak tegoroczny Mercedes W11, "żenującym" jest wygranie zaledwie dwóch wyścigów.
Zapowiedzi przedsezonowe dotyczącej walki o mistrzowski tytuł sprawdziły się tylko w pierwszej rundzie sezonu w Austrii. I akurat trzeba przyznać, że zwycięstwo na Red Bull Ringu było naprawdę "przekonujące", ponieważ Bottas prowadził pewnie od startu do mety.
Niestety dla trzydziestojednolatka jeden "wystrzał" formy podczas całego sezonu to było za mało, aby nawiązać walkę z Lewisem Hamiltonem. Nawet wygrana w Rosji była według mnie dużym szczęściem od losu dla Fina. Przypomnę tylko, że Valtteri wygrał ten wyścig, nie, dzięki szybkiej jeździe, a karze dla Lewisa Hamiltona za próbne starty przed rozpoczęciem rywalizacji.
Ogólnie, cały sezon Bottasa był dla mnie wielką "klapą". Trzy z rzędu wyścigi bez podium (GP Sakhir, Bahrajnu, Turcji), łatwe oddanie pozycji, czy to Verstappenowi (GP Emilii Romanii), czy Hamiltonowi (GP Eifel, GP Portugalii), duża ilość obrotów i błędnych dohamowań, to tylko niektóre przyczyny, dla których kierowca Mercedesa jest dla mnie największym rozczarowaniem.
Nie zamierzam dalej "pastwić się" nad Valtterim i nie będę już wspominać wyścigu o GP Sakhir. Chciałbym tylko dodać, że najlepiej o sezonie Fina świadczy fakt, że przed ostatnim wyścigiem sezonu nie miał jeszcze zapewnionego drugiego miejsca w klasyfikacji kierowców, a przecież dysponował jednym z najlepszych bolidów w całej historii F1.
"Wyróżnienia": Alexander Albon, Esteban Ocon, Sebastian Vettel, Lance Stroll, Kimi Raikkonen
Największe rozczarowanie (zespół): Ferrari
Tu chyba nikt nie może mieć żadnych wątpliwości. Po prostu Ferrari rozczarowywało w tym sezonie w każdym możliwym elemencie rzemiosła F1.
Problemy z mało wydajnym silnikiem, przeciągające się pit-stopy, tzw. "Grande Strategia", niedziałające hamulce, podsterowny samochód, konflikty osobiste w zespole, rozpaczliwa walka o 6 (!!!) miejsce w klasyfikacji konstruktorów z AlphaTauri, można byłoby wymieniać bez końca.
Sam fakt, że Ferrari zaliczyło najgorszy sezon od 1980 roku, powinien już wszystkim uświadomić, jak słaby okres ma za sobą stajnia z Maranello. Trzy podia wywalczone w tym roku nikogo we włoskim zespole nie zadawalają. Przypomnę, że Ferrari aż w pięciu wyścigach nie wywalczyło nawet punktu!
Zapowiedzią mizernego roku Scuderii była sytuacja jeszcze sprzed rozpoczęcia rywalizacji. Bo nie wiem, jak inaczej wytłumaczyć, ogłoszenie końca współpracy z czterokrotnym mistrzem świata przez... telefon.
"Wyróżnienia": Haas, Alfa Romeo
Największa pozytywna niespodzianka: Pierre Gasly
Francuz udowodnił, że "przygoda" z Red Bullem była tylko wypadkiem przy pracy. Moim zdaniem, Gasly nie mógł lepiej "odkuć się" po przykrym (może i szczęśliwym, bo wywalczył pierwsze podium w Brazylii) sezonie 2019, w którym został zdegradowany z Red Bulla do Toro Rosso.
Przede wszystkim, kierowca z Rouen zaimponował mi w tym roku swoją regularnością w kwalifikacjach. Pierre potrafił aż 11 razy wskoczyć do Q3 i zająć wysokie czwarte miejsce w czasówce do GP Emilii Romanii.
Poza tym kapitalne tempo wyścigowe i świetne manewry wyprzedzania (np. ten z GP Abu Zabi na Strollu) pozwoliły Gasly'iemu wywalczyć dziesiąte miejsce w klasyfikacji kierowców.
Oczywiście, zwieńczeniem rewelacyjnego sezonu Francuza było zwycięstwo w wyścigu o GP Włoch. Gasly pokazał wówczas wyrachowanie kierowcy wyścigowego, wykorzystując wszystkie otrzymane szanse i wygrywając pierwszy wyścig dla AlphaTauri (Toro Rosso) od 2008 roku.
Wyróżnienia: Sergio Perez
Najlepszy debiutant: Russell w Mercedesie
Tutaj powiem krótko, junior Mercedesa wykorzystał otrzymaną okazję w 100% (może nawet w 200).
Jeżdżąc w niedopasowanym do siebie samochodzie, w za małych butach, w nieznanym dla siebie środowisku, mówiąc kolokwialnie "pozamiatał" Valtteriego Bottasa.
Już w kwalifikacjach podczas GP Sakhir, Russell był bliski pokonania Fina, ale ostatecznie przegrał z nim batalię o pole position o zaledwie 0,026 sekundy. Natomiast w wyścigu, Brytyjczyk nie pozostawił złudzeń Bottasowi, kto jest lepszym kierowcą. George pewnie prowadził od startu i gdyby nie pech na pit-stopach to zapewne miałby już na swoim koncie zwycięstwo w wyścigu F1.
Na pocieszenie dla Russella, powiem tylko tyle, że Mercedes przekonał się o tym, że mogą postawić na niego już w sezonie 2022.
Wyróżnienia: Jack Aitken
Najlepszy wyścig: GP Włoch
Tutaj długo rozmyślałem nad tym, czy wybrać rundę GP Włoch czy GP Sakhir. Ostatecznie zdecydowałem się postawić na Włochy.
Runda na torze Autodromo Nazionale di Monza do awarii samochodu Kevina Magnussena przebiegała (jak to zwykle bywało i bywa) pod dyktando Lewisa Hamiltona. Jednak zablokowanie alei serwisowej i błąd Mercedesa sprawił, że runda o GP Włoch doczekała się niespodziewanego zwycięzcy.
Był nim oczywiście Pierre Gasly, który pojechał bezbłędny wyścig i odniósł swoje pierwsze w karierze zwycięstwo w F1.
Wracając do pomyłki Mercedesa, czyli wezwania Lewisa Hamiltona na zmianę opon, za którą Brytyjczyk otrzymał karę "stop/go". Po wznowieniu wyścigu po czerwonej fladze, spowodowanej wypadkiem Charlesa Leclerca, stawka kompletnie wywróciła się do góry nogami.
Nagle w czołówce zamiast standardowej trójcy: Verstappen, Hamilton, Bottas, znaleźli się: Gasly, Raikkonen i Sainz. Dopiero na ostatniej pozycji znajdował się Lewis Hamilton, który rozpoczął szaloną pogoń, zakończoną na siódmym miejscu.
Ostatecznie na podium znaleźli się Gasly, Sainz i Stroll. Kimi Raikkonen, który po restarcie znajdował się na drugim miejscu, ostatecznie wylądował na trzynastej lokacie. Za czołową "trójką" znaleźli się Norris, Ricciardo, Bottas, wspomniany Hamilton, Ocon, Kwiat i Perez.
Obaj kierowcy Ferrari nie ukończyli domowego wyścigu. Sebastian Vettel musiał wycofać się z powodu awarii hamulców, a Charles Leclerc zaliczył groźnie wyglądający wypadek na wyjściu z zakrętu Parabolica.
Na szczęście dla włoskich kibiców, ostatecznie odegrano hymn Italii. Oczywiście, dzięki wspomnianemu wyżej Gasly'iemu, który na co dzień jest zawodnikiem teamu z Włoch - AlphaTauri.
Wyróżnienia: GP Sakhir, GP Austrii, GP Turcji, GP Siedemdziesięciolecia, GP Węgier
Najnudniejszy wyścig: GP Abu Zabi
Pod nieobecność GP Francji w kalendarzu na sezon 2020, to rywalizacja na torze Yas Marina uzyskała miano "faworyta" do najnudniejszej rundy w tym sezonie. Jak się okazało GP Abu Zabi "nie zawiodło" fanów F1.
Jedyne co zapamiętam z tego wyścigu to, że Mercedes nie musi dominować na każdym torze.
"Wyróżnienia": GP Hiszpanii, GP Styrii, GP Belgii,
Najwięksi wygrani: Formuła 1 jako sport, bezpieczeństwo w F1
Jeśli chodzi o tę kategorię to pozwoliłem sobie wybrać dwóch zwycięzców.
Biorąc pod uwagę to, co wydarzyło się w marcu na torze Albert Park, byłem przekonany, że w tym sezonie nie uda się rozegrać jakiegokolwiek wyścigu. Wszystko oczywiście z powodu koronawirusa, który "opanował" cały świat.
A jednak, F1, FIA i Liberty Media stanęły dosłownie "na głowie", aby rozegrać tegoroczny sezon i jak możemy się słusznie domyślać, wszystkie trzy zrzeszenia wywiązały się ze swojego zadania na "szóstkę".
Formuła 1 jako pierwszy sport międzynarodowy wróciła do rywalizacji w lipcu na torze Red Bull Ring. Choć restrykcje związane z Covid-19 były dość duże, a brak kibiców na trybunach dawał o sobie znać, to myślę, że żaden fan królowej motosportu nie będzie narzekać za emocje jakich dostarczyli nam przez ostatnie pół roku kierowcy, zespoły i sama F1.
Miejmy nadzieję, że sytuacja epidemiologiczna na tyle się uspokoi do następnego sezonu, że będziemy mogli już w pełnej krasie oglądać zmagania najlepszych kierowców na świecie.
Po drugie, F1 zdała egzamin w tym roku, jeśli chodzi o bezpieczeństwo. Niewątpliwie nawiązuję do wypadku Romaina Grosjeana z GP Bahrajnu.
Na pewno każdy kibic F1 zamarł, kiedy zobaczył makabryczny wypadek Francuza. Na szczęście, popularnemu "Groszkowi" nic się nie stało, a jest to związane z wysokim poziomem bezpieczeństwa jaki obecnie panuje w królowej motosportu.
Kierowca Haasa w płonącym bolidzie siedział zaledwie 28 sekund. W trakcie tego czasu do Grosjeana zdążył już dojechać samochód medyczny, który po wyciągnięciu kierowcy z auta, przetransportował go do centrum medycznego. Francuz po dwóch dniach od wypadku, opuścił szpital, jedynie z lekkimi oparzeniami dłoni.
Sytuacja ta dobitnie pokazuje, jak wysokie standardy bezpieczeństwa panują obecnie w F1. System Halo, wzmocnione pasy bezpieczeństwa, samochód medyczny, te wszystkie składowe dowodzą, że kierowca F1 może czuć się niezagrożony w swoim bolidzie.
komentarze
1. goralski
Do największego rozczarowania "zespół" dopisałbym zespół sędziowski - przeciąganie w nieskończoność decyzji lub ich wątpliwa słuszność (np za próbne starty Ham) może i wpływały na atrakcyjność widowiska, ale z drugiej strony wyglądało to na próbę sztucznego podkręcenia emocji
2. Bartis
Najlepszy sezon jaki oglądałem. Moja przygoda z F1 trwa od 2017 roku. Mam na myśli oglądanie wszystkich rund. Cieszyłem się jak różni kierowcy zdobywali podia. Świetna zabawa.
Co do Bottasa trochę się nie zgodzę. Myślę że każdy inny kierowca wypadłby blado na tle Lewisa. Talent, doświadczenie, marketing i auto towarzyszące Brytyjczykowi stworzyły kierowcę nie do pokonania. Fin zdobył wicemistrzostwo więc zrobił wszystko co mógł na tle całego sezonu. To że jego jazda nie przekonuje to już inna sprawa.
Zaskoczenie duże to przewaga Charlesa nad Sebem.
Cały sezon Pereza to trochę hollywoodzka historia. Kiepski początek, koronavirus, brak kontraktu i wspaniałe wyniki na koniec. Dobrze się na to patrzyło. Polubiłem gościa.
3. Mayhem
Największe rozczarowanie Bottas ? No OK ale weźmy pod uwagę cały sezon, a nie tylko końcówkę... Największym rozczarowaniem jest Albon i to bez dwóch zdań.
4. wybieracz
"Dobitnie o tym świadczą statystyki." - Nie za bardzo rozumiem to wnioskowanie. Prawdopodobnie HAM faktycznie jest najlepszym kierowcą w stawce, natomiast dobre statystyki mogą wynikać zarówno z umiejętności kierowcy jak i jakości samochodu.
HAM nie usiadł za kierownicą innego bolidu, więc trudno jest tu wyciągać jakiekolwiek wnioski. Inna sytuacja jest z samochodem. Za jego kierownicą akurat usiadł inny kierowca i o mały włos wygrał, choć w swoim zawsze jest na dole tabeli. Wniosek jest zatem taki, iż samochód mercedesa faktycznie daje dużą przewagę.
5. Del_Piero
Najlepszy kierowca: Lewis Hamilton/Max Verstappen
Największe rozczarowanie (kierowca): Sebastian Vettel/Alexander Albon
Największe rozczarowanie (zespół): Ferrari
Największa pozytywna niespodzianka: Pierre Gasly
Najlepszy debiutant: Nicholas Latifi
Najlepszy wyścig: GP Turcji
Najwięksi wygrani: Racing Point za śmieszną karę za różowego Merca oraz Ferrari za tajną ugodę z FIA.
Najnudniejszy wyścig: GP Abu Dhabi
6. Krys007
Najlepszy kierowca: Max Verstappen/Charles Leclerc - dlaczego? Otóż obj wyciągali ze swoich bolidów ponad 100% możliwości, wykręcając wręcz niemożliwe wyniki. Max za trzymanie się tuż za Mercedesami, Charles za niesamowite tempo w kwalifikacjach. Czemu nie Lewis? Cóż, uważam, że bolid przyćmił jego umiejętności. Mając tak niesamowite auto (i partnera który nie nakładał presji), nie musiał jechać na limicie i przekraczać granic - jak to powiedział Russell "Ty nie prowadzisz Mercedesa W11, to on prowadzi Ciebie"
Największe rozczarowanie (kierowca): Zdecydowanie Albon. Przy tak szybkim bolidzie (i tak beznadziejnej formie Ferrari) powinien dojeżdżać co wyścig w top4 - a jak było chyba każdy wie...
Największe rozczarowanie (zespół): Racing Point. Dlaczego? Otóż fakt, że Ferrari wypadło tragicznie już w testach, cała afera wokół silnika czerwonych mogła już przygotować fanów włoskiego zespołu na najgorsze...A RP? Wypadli rewelacyjnie, każdy widział, że ich bolid to kopia mistrzowskiego bolidu...5 razy na podium w sezonie, z czego nawet połowa nie była efektem czystego tempa bolidu? Raz w top3 kwalifikacji? Przegranie top3 z Mclarenem w klasyfikacji konstruktorów? Jak dla mnie to właśnie RP jest największym rozczarowaniem...
Największa pozytywna niespodzianka: Pierre Gasly - zgoda
Najlepszy debiutant: Russell w Mercedesie - zgoda
Najlepszy wyścig: GP Włoch - zgoda
Najnudniejszy wyścig: GP Hiszpanii, może wynika to z osobistej niechęci, może z faktu że Abu Dhabi to ostatni wyścig, który ratuje się otoczką? Nie wiem, jednak to słoneczna Barcelona wynudziła mnie najbardziej w 2020.
Najwięksi wygrani: Romain Grosjean - czyli poniekąd właśnie bezpieczeństwo. Groszek wygrał najcenniejszą rzecz - życie.
7. Vendeur
Bottas największym rozczarowaniem wśród kierowców? A cóż to za brednie? Szkoda to nawet komentować... Albon albo Vettel to niby mniej zawodzili?
8. mordziaty
@ 7.
Absolutnie nie zgadzam się z oceną VET, facet niespodziewanie dostał kopa w dupę, z pewnością nie czuł się komfortowo, jaki miał bolid tylko on wie, dajmy mu czas do przyszłego sezonu zobaczymy co pokaże.
Co do Albona to całkowita racja.
9. adrian0602
Z całym szacunkiem ale bez sensowny artykuł. Każdy ma swoje refleksje po tym sezonie i tak samo ja mógłbym napisać w komentarzu rozprawkę na ten temat. Osobiście nie uważam że bottas jest rozczarowaniem, grał swoją rolę w spektaklu mercedes, ma drugie miejsce i wszyscy w mercedesie są zadowoleni. Nie odniosę się do reszty punktów bo kogo to obchodzi? :) pozdrawiam
10. Vendeur
@ 8. mordziaty
Z jaką niby oceną Vettela? Ja go nie oceniam, jedynie stwierdziłem, że nie mniej zawiódł od Bottasa. Czyżbyś uważał, że prezentował lepszą postawę od niego?
11. Frytek
Bottas owszem zawiódł ale jakie to rozczarowanie skoro każdy wie że to nie jest materiał na mistrza a zwykły średniak.
Zdecydowanie zawiódł Albon, przecież w zeszłym roku nawet imponował więc w tym roku powinien pokazać więcej a było wręcz odwrotnie.
Ferrari to po prostu nie mieści się w głowie. Można winić silnik ale potrafili przegrać nawet z Alfą z tym samym silnikiem. Zawiedli po całej linii a honoru ratował jedynie Leclerk.
Vettel dla mnie zawsze był przereklamowany a tytuły powinien nosić Newey, niestety.
Racing Point rozczarowało nie przez bolid a własne strategie i brak topowych kierowców którzy moim zdaniem mogliby wycisnąć znacznie więcej z Mercedesa. Decyzją o zamianie na Vettela to strzelili sobie w kolano i w przyszłym roku z pewnością będą kuleć.
Bardzo miło rozczarował Russell, miałem inne zdanie o nim ale w Marcu pokazał klasę, szacun.
Najwięksi wygrani to Mclaren, trzecie miejsce mają dzięki kierowcom którzy nie zawiedli i ogólnie należy im się
12. XandrasPL
Ehhhhhh P2 typowanie ;(
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz