Grupa McLarena robi wszystko, aby uniknąć kontrolowanego bankructwa
Grupa McLarena przed startem sezonu F1 znajduje się pod finansową presją, ale jej zarząd robi wszystko co w jego mocy, aby uniknąć bankructwa i zapewnić niezbędną do dalszego funkcjonowania płynność finansową.O problemach McLarena zrobiło się głośno zaraz po tym jak ekipa Williamsa przy publikacji swojego raportu finansowego ogłosiła chęć sprzedaży swoich aktywów nawet w pełnym wymiarze.
Mimo iż media rozpisują się o gigantycznych problemach McLarena, ten znajduje się w zupełnie innej sytuacji niż Williams, co nie zmienia faktu, że przy zbiegu kilku niefortunnych faktów gigant motoryzacyjny również może stanąć przed widmem kontrolowanego bankructwa.
McLaren obecnie ma duże problemy z zapewnieniem płynności finansowej na bieżącą działalność swoich spółek. Nie chodzi tutaj tylko o zespół F1, który w zeszłym roku odpowiadał za tylko 20 procent przychodów całej Grupy.
McLaren obecnie to przede wszystkim producent supersamochodów, ale jego marka głównie kojarzona jest z zespołem Formuły 1. Branża motoryzacyjna została mocno uderzona przez skutki pandemii koronawirusa. Co więcej największe straty odczuwają producenci samochodów luksusowych, do których zaliczają się produkty zjeżdżające z linii produkcyjnych w Woking.
Kilka dni temu McLaren zgłosił się do sądu w Wielkiej Brytanii z apelem o rozstrzygnięcie sporu z obligatariuszami, którzy blokują możliwość refinansowania spółki.
Aby nie wdawać się w zawiłe finansowe i prawne dywagacje, w skrócie można powiedzieć, że McLarenowi zaczyna brakować pieniędzy na spłatę bieżących wydatków, które głównie wiążą się z zapadającymi wierzytelnościami dla podwykonawców i poddostawców w cyklu produkcji samochodów osobowych.
Grupa ma opłacać swoich dostawców z 60 dniowym okresem płatności, a to oznacza, że obecnie musi cały czas spłacać swoje zobowiązania za samochody wyprodukowane jeszcze przed wybuchem pandemii.
Spadek produkcji był na tyle duży, że firma nie nadąża zarabiać na sprzedaży nowych aut, aby pokryć koszty wyprodukowania już sprzedanych samochodów.
McLaren od dłuższego czasu wie o problemie i stara się go rozwiązać. Najpierw zgłosił się po rządowy kredyt dla firm, które zostały dotknięte pandemią koronawirusa, jednak rząd odrzucił jego wniosek.
Kolejnym krokiem szefów z McLarena było pozyskanie zewnętrznego finansowania. Problem w tym, że aktywa zespołu pod postacią nieruchomości, kolekcji zabytkowych bolidów oraz know-how już wcześniej stały się zabezpieczeniem innych aktywów finansowych, głównie obligacji.
Obligatariusze nie chcą zgodzić się na dobrowolne zrezygnowanie z tego zabezpieczenia i sami zaproponowali rozwiązanie kwestii pożyczki dla Mclarena, które ten odrzucił.
Właśnie z tego powodu sprawa trafiła do sądu. McLaren chce, aby to sędzia określił czy zastawione wcześniej aktywa mogą zostać ponownie wykorzystane pod zastaw innych kredytów.
Sprawa nagli, bo jak wynika z wniosku jaki McLaren wystosował do sądu, plan zewnętrznej pożyczki wygaśnie w dniu 10 lipca. Wtedy firma nie będzie miała innej możliwości jak postawić się w stan kontrolowanej upadłości, aby chronić się przed wierzycielami.
Sąd rozpatrzy sprawę McLarena 2 lipca czyli dokładnie w przeddzień kiedy zespoły Formuły 1 wyjadą na tor Red Bull Ring na pierwszy, oficjalny trening w tym roku.
Wygląda jednak na to, że firma szykuje także awaryjne rozwiązanie na wypadek, gdyby rozpatrzenie sprawy sądowej miało zająć więcej czasu. Sędzia, który będzie rozpatrywał sprawę sam określił ją jako najbardziej "agresywną" i "ambitną" jaką w życiu widział.
Grupie McLarena prawdopodobnie uda się jednak załatwić kredyt z Narodowego Banku Bahrajnu, aby chociaż w części pokryć niedostatek gotówki w swojej kasie.
Warunki jakie otrzyma spółka mają być lepsze od warunków rynkowych za sprawą wspólnego właściciela. Narodowy Bank Bahrajnu w 44 procentach należy do funduszu inwestycyjnego rodziny królewskiej, Mumtalakat. Fundusz ten posiada także 56 procent udziałów w McLarenie.
Nie wiadomo na jaką kwotę uda się mu zaciągnąć kredyt w Bahrajnie, ale z dokumentów sądowych wynika, że McLaren potrzebuje dokładnie 280 milionów funtów na utrzymanie działalności.
komentarze
1. TomPo
Ustalaja plany przepisow w F1 na 2030.
Jak tak dalej pojdzie, to nikt juz nie bedzie ogladal F1 w 2030, albo bedzie tam jeden glowny zespol ktory wszystko wygrywa, oraz ze 2-3 zespoly satelickie by mieli z kim "powalczyc".
Smutne to...
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz