F1 może spróbować wyścigu kwalifikacyjnego już w Austrii
Formuła 1 powróciła do pomysłu eksperymentalnego wyścigu kwalifikacyjnego i może wprowadzić go w życie już na starcie sezonu 2020.Według Marka Hughesa z The Race, koncepcja omawiana m.in. w zeszłym roku została przedstawiona na ostatnim spotkaniu FIA i została przyjęta bardzo dobrze.
Zakłada ona zorganizowanie krótkiego wyścigu kwalifikacyjnego z odwróconą kolejnością na startową, wzorowaną na klasyfikacji mistrzostw. Oznacza to, na przykładzie wyników z 2019 roku, że pierwszy rząd zajęłyby dwa Williamsy, a ostatni dwa Mercedesy.
Rezultaty sobotniego sprintu kwalifikacyjnego uformowałyby stawkę na niedzielny, normalny wyścig.
Zmiana formatu obejmowałaby tylko jeden z dwóch wyścigów, zorganizowanych na tym samym torze. Druga runda wyglądałaby w standardowy, znany od lat sposób. Kolejność startowa ustalona zostałaby więc na podstawie normalnej czasówki.
Wprowadzenie tego pomysłu pozwoliłoby serii na łatwe zróżnicowanie dwóch rund na tym samym torze i zmniejszyłoby ryzyko oglądania podobnego widowiska tydzień później.
Pierwszą okazją do tego będzie lipcowa wizyta na Red Bull Ringu, który umożliwia wyprzedzanie. Możliwe, że format ten byłby także sprawdzony na Silverstone.
FIA i Formuła 1 mają jednak mało czasu na działanie. Najpierw muszą uzyskać zgodę 10 zespołów, ale według doniesień, obecnie tylko 1 z nich jest przeciwko.
Gdyby władzom udało się przekonać wszystkich, zmienione musiałyby zostać regulaminy, które obecnie nie przewidują takiego rozwiązania.
Aktualizacja: według Motorsportu to Mercedes sprzeciwia się wyścigom kwalifikacyjnym.
komentarze
1. Michael Schumi
To kompletnie poroniony pomysł. W sposób sztuczny dokonywanoby nabijania statystyk dla zdobywców pole position ze słabych teamów, które w ogóle nie mają tempa. To zaprzeczenie samo w sobie, ponieważ zdobywca P1 to taki, który ma najlepszy czas (a nie najgorszy).
Poza tym takie rozwiązanie ma jeszcze drugi minus - należy zauważyć, że kierowcy będą mieć mniejszą motywację, aby się ścigać o najlepszy czas, skoro im lepiej się zakwalikują tym gorszą pozycję otrzymają. Można np. nie wyjechać z garażu, nie brać udziału w kwalifikacjach i zamiast startować np. 20, startować 1. Wystarczy np. pomyśleć o Monako. Już takie kwalifikacje we Włoszech w 2019 r. wzbudziły kontrowersje gdy kierowcom nie udało się dokonać kółka, a Leclerc zachował swoją pozycję (cwane, ale wielu się czepiało). Jeśli więc wprowadzimy taki system, który oni proponują to dojdzie do kompletnego zamieszania i jeszcze większych kontrowersji.
2. Raptor202
Zaproszenie dla Albona, żeby wystartował z pole position w pierwszym wyścigu. Z trzynastego miejsca może nie tak łatwo się przebić, ale akurat na torze w Austrii wyprzedzanie nie jest trudne.
@1 Ja jestem w stanie zaakceptować taki pomysł, ale na pewno nie w każdym wyścigu. Jeśli to ma dotyczyć tych torów, gdzie mają zostać rozegrane dwa wyścigi, to nawet jestem za tym, żeby jeden z tych dwóch w taki sposób urozmaicić.
3. XandrasPL
Jak zwykle zj*** pomysł. Już kiedyś kombinowali z kwalifikacjami. Połowa okr. nie zrobiła bo nie liczyło im czasu po upływie ich 90 sekund. Vettel zrobił czas i już w jeansy był przebrany a dalej kwale leciały. Tak to jest.
Obecne bolidy nadają się głównie do szybkich okr. Nie do ścigania.
4. Krys007
Jeśli pomysł będzie wykorzystywany tylko w przypadku wyścigów na tych samych torach to jestem za. Zawsze to jakieś ciekawe urozmaicenie.
5. Prodigy22
Wyścig kwalifikacyjny jest ustawiany na podstawie tabeli mistrzostw w odwróconej kolejności więc każdy zawodnik będzie miał motywację bo na tej podstawie będą startować o punkty. Nie wiem jaki macie z tym problem. W innych seriach to się sprawdza
6. Jacko
@1. Michael Schumi
Kolega (2 i 3 zresztą też) ma chyba problemy z czytaniem ze zrozumieniem... Odwrócona kolejność będzie w WYŚCIGU KWALIFIKACYJNYM. O jakim ściganiu o najlepszy czas piszesz, skoro nie będzie czasówki, tylko WYŚCIG KWALIFIKACYJNY?
Skoro Hamilton wygrał ubiegłoroczne mistrzostwa, to do WYŚCIGU KWALIFIKACYJNEGO ruszy z ostatniego miejsca (Bottas z przedostatniego itd.). Jeżeli go wygra, to do normalnego wyścigu ruszy z pierwszego pola. Jeśli w kwalifikacyjnym będzie 5, to ruszy z pola 5. Co tu jest trudnego do zrozumienia? Później kolejność na starcie wyścigu kwalifikacyjnego (nie normalnego!) będzie już zależała od aktualnej tabeli mistrzostw (czyli tabela odwrócona).
7. Jacko
A co do samego pomysłu, to wcale nie jest poroniony, natomiast w walce o P1 będzie raczej premiował zespoły środka stawki, Skoro wyścig kwalifikacyjny ma być krótszy od normalnego, to np. Mercedesy z samego końca stawki zapewne nie zdołają się przebić aż na czoło. Dodatkowo dochodzi ryzyko jakiegoś kontaktu przy ryzykownych manewrach itp. więc mogą się np. zadowolić 7-8 miejscem, a resztę będą nadrabiać w wyścigu głównym. Z drugiej strony taki Williams też przecież na pewno nie dowiezie tych najlepszych miejsc na starcie aż do samej mety, więc największe szanse na P1 będą mieli ci silniejsi ze środka.
8. Airjersey
Więc przy dobrych wiatrach, taki np. Grsojean czy Stroll mogliby być w czołówce największej ilości PP w historii? CHOOOREEE
9. Muni
Powalony pomysł. Niech zrobią standardowe samochody budżet jednakowy silniki elektryczne i będzie to formuła jedna z wielu a nie F1.Do czego oni zmierzają chcą wyrównać stawkę na siłę,nigdy tak się nie stanie zawsze ktoś będzie daleko z przodu inny w środku a pozostali daleko z tyłu.Tak było zawsze jest i będzie a jak ktoś nie ma kasy żeby startować w F1 to niech szuka szans w innych tańszych seriach.
10. Raptor202
@9 Zapytam cię o to samo, o co pytałem w innym temacie. Czy chciałbyś oglądać F1, w której jeździ 8 lub 10 bolidów, albo taką, gdzie stawkę stanowią przede wszystkim zespoły kupujące kompletne bolidy od konstruktorów typu Dallara? Ja niekoniecznie.
11. Kruk
@ Jacko. Nieudolnie bronisz proby politycznego rozwiazania problemow obecnej F1. Przedstawiony system kwalifikacji jest do bani.
Pan Lawrence Stroll widocznie zaczyna plakac, ze duzo kosztuje go udzial w F1 i sprytnym fortelem chcialby przebic sie do gory.
12. Krys007
@11 Ale to nie ma wejść jako norma do F1, tylko jako dodatkowy element uatrakcyjniający podwójne rundy. Ja chętnie bym zobaczył coś takiego, zamiast dwóch identycznych wyścigów w Austrii.
13. Kruk
@12 Krys007. Wiem, ale proby przeforsowania takiego modelu kwalifikacji byly juz wczesniej.
Zalozmy, ze Hamilton startuje z ostatniej pozycji do wyscigu kwalifikacyjnego, teoretycznie powinien poradzic sobie ze slabszymi zespolami i skonczyc wyscig kwalifikacyjny gdzies w granicach P3-P6.
Niestety, sa zespoly satelickie i podczas przedzierania sie przez krzaki, zostanie podciety bolidem Alpha Tauri albo Alfa Romeo. Sedziowie uznaja takie zjawisko za incydent wyscigowy i co wtedy?
14. sismondi
@13 dokładnie przy tych możliwościach które reprezentuje większość stawki do ci z końca mogą mieć problemy z ukończeniem wyścigów .....ale z drugiej strony 20 okrążeń za SC żółte flagi neutralizacje ale będzie widowisko ...
15. sliwa007
Kolejny debilizm. Nadzieja w Mercedesie, ale pewnie Kallenius już gdzieś szuka numeru do Wolffa...
Będzie szopka na całego, widowisko będzie świetne, ale co to ma wspólnego ze sportem?
16. Muni
10. Jakie 10 zawsze będzie 20-22 .BMW odeszła, HONDA odeszła ,RENAULT i MERCEDES jak odejdzie to i tak F1 będzie nadal czy ty nie rozumiesz że bez dużej kasy żaden zespół nie będzie zdolny do walki o mistrza.
17. Fanvettel
Kolejny bezsensowny pomysł.
Już kiedyś coś kombinowali przy kwalifikacjach ( Australia 2016 ) . To była totalna porażka.....
18. FanHamilton
Bezsensowny pomysł !!
19. Raptor202
@16 O ile po odejściu tych ekip znajdą się inne, które zechcą do F1 dołączyć, a przepisy betonujące stawkę z pewnością ich do tego nie zachęcą.
20. RapidWave
Fajny pomysł, choć niektórzy go nie skumali, biorąc pod uwagę że 9 zespołów jest za.
21. waterball
Pojawia się pytanie co to znaczy "krótki wyścig"? 5, 10 czy 20 okrążeń? A przede wszystkim czy w jego trakcie bolidy z ostatniej linii byłyby w stanie przedrzeć się na czoło?
22. Jacko
@21. waterball
Kiedyś była mowa o mniej więcej 1/3 normalnego wyścigu, czyli około 100km (w wyścigu jest ~300km, z wyłączeniem Monaco). Ilość okrążeń, to już zależna od długości toru.
23. greyhow
A ja jestem jak najbardziej za, żeby spróbować i porównać, skoro i tak dostajemy dwa wyścigi na tym samym torze, a sezon na dobrą sprawę jest już stracony.
24. Frytek
Bardzo fajnie by było gdyby tak się stało, na pewno byłoby ciekawie. Taki Hamilton pewnie pokazał by klasę mistrza ale mistrzostwa zdobywane przez Vettela z pierwszego pola zapewne zostałyby zweryfikowane
25. alfaholik166
Tor w Austrii ze względu na swoją specyfikę gwarantuje emocje przy odwróconej kolejności ze względu na to, że jest krótki i ma te swoje dwa słynne zakręty typu "stop and go", Formuła 1 nigdy nie przerabiała takiego wariantu i to może rodzić duże problemy przede wszystkim z nastawieniem samych kierowców. Ci z tyłu będą w ciągu paru okrążeń za wszelką cenę próbowali wyprzedzać tych słabszych, którzy mogą wcale nie okazać się aż tacy bardzo słabi. Szybkie przeskoczenie dwóch Williamsów z pierwszego rzędu może się udać powiedzmy czterem, pięciu kolejnym kierowcom a szósty z gorącą głową - taki Magnussen, Kviat, czy Giovinazzi pójdą po trupach do celu i karambol gwarantowany. Chodzi mi o to, ze przy takim sposobie rozgrywania kwalifikacji będzie raczej mało prawdopodobne że ukończy je więcej niż połowa kierowców.
26. XandrasPL
@24
O Vettela to się Pan nie martw. Na obracał się tyle, że wyprzedzać tych co musi to on potrafi. Obawiałbym się o Bottasa. Przebijanie się przez stawkę sprawia mu kłopoty. Jak nie udolnie próbował wyprzedzać maruderów na Węgrzech to każdy widział. Cysterny takie, że było jedno miejsce i trzeba było pokazać moc na dohamowaniu. A on tułał się bo czekał aż samym DRS'em kogoś wyprzedzi. Próba na Gaslim totalnie rozwaliła mnie aż spadłem z kanapy.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz