Horner: czekają nas kolejne opóźnienia
Christian Horner z Red Bulla jest przekonany, że po odwołaniu Grand Prix Australii, Formułę 1 czekają kolejne opóźnienia w inauguracji sezonu.W piątek rano, na dwie godziny przed planowym rozpoczęciem pierwszego treningu w Melbourne, Formuła 1 potwierdziła odwołanie wyścigu na torze Albert Park.
Katalizatorem do tej decyzji było czwartkowe zdiagnozowanie u jednego z pracowników McLarena koronawirusa.
Jeszcze wczoraj wieczorem władze F1 i FIA spotkały się z zespołami, aby przedyskutować możliwości rozegrania wyścigu w zaistniałej sytuacji, ale po dwóch godzinach negocjacji jasne stało się, że zespoły nie są przychylne takiemu scenariuszowi.
Formuła 1 wydała lakoniczny komunikat informujący o odwołaniu Grand Prix Australii, ale nie potwierdziła w nim żadnych informacji odnośnie zaplanowanego na następny tydzień GP Bahrajnu. Wyścig na Bliskim Wschodzie zgodnie z zapowiedziami miał się odbyć bez udziału publiczności, ale obecnie jego organizacja również stoi pod dużym znakiem zapytania.
Uważam, że to nieuniknione i pojawi się dyskusja o przełożeniu kolejnych wyścigów" mówił Christian Horner pytany o to czy należy wstrzymać rozpoczęcie mistrzostw świata F1. "Musimy poczekać i zobaczyć co powie promotor. Jestem pewny, że oni patrzą na to z każdej strony."
"Są lepiej poinformowani niż my odnośnie sytuacji z pierwszymi europejskimi wyścigami, Wietnamem, itp. Nie unikniemy opóźnienia."
W Melbourne odbywa się właśnie konferencja prasowa podczas, której obecny jest prezes F1, Chase Carey, który dopiero co przyleciał z Wietnamu.
Chaos jaki zapanował w Melbourne wydaje się jednak nie mieć końca, co być może wiąże się z zapisami umów między Liberty Media a organizatorami poszczególnych wyścigów. Podczas konferencji dalej brakuje konkretnego stanowiska.
Chase Carey zapytany o los kolejnych wyścigów mówił: "Na razie skupiamy się na bieżącej sytuacji. Właśnie wróciłem z Wietnamu, w kolejnych dniach zajmiemy się następnymi wyścigami. Jak widzimy, sytuacja jest bardzo płynna."
Prezes Formuły 1 równie lakonicznie przeprosił kibiców Formuły 1, którzy wybrali się do Australii i stwierdził, że ma nadzieję na rozegranie wyścigu w późniejszym terminie, co praktycznie będzie niemożliwe.
Na koniec odniósł się również do słów Lewisa Hamiltona, który przed weekendem stwierdził, że w Formule 1 rządzi kasa: "Gdyby kasa rządziła, to nie podjęlibyśmy decyzji o odwołaniu wyścigu."
komentarze
1. dawidjama
Kasa jednak skłoniła Was, Careyu, do forsowania przeprowadzenia wyścigu. Dopiero przypadek zarażenia w padoku nie dał Wam wyboru.
2. goralski
"Gdyby kasa rządziła, to nie podjęlibyśmy decyzji o odwołaniu wyścigu."
Taaa... Dlatego RBR głosował za odbyciem wyścigu, hipokryta
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz