Wolff uznał odejście Mercedesa za nonsens, mimo trwających negocjacji
Podczas konferencji, na której ogłoszono współpracę Mercedesa z firmą Ineos, Toto Wolff był pytany przez dziennikarzy o przyszłość jego ekipy w F1.Temat odejścia Mercedesa stał się bardzo głośny pod koniec stycznia, gdy pojawiły się plotki o ważnym spotkaniu, zaplanowanym na 12 lutego.
Wcześniejsze informacje sugerowały, że za kulisami działo się wiele. Dotyczyły one również przyszłości Toto Wolffa, który był łączony m.in. z przejęciem pozycji Chase'a Careya.
Austriak, który pojawił się na wydarzeniu w Londynie, miał okazję zdradzić dziennikarzom trochę szczegółów na temat planów swojej ekipy. Zaznaczył, że rozmowy trwają, ale on nie chciałby opuszczać królowej motorsportu.
"Jak zawsze, jesteśmy w tym na dłużej. F1 daje świetną platformę marketingową naszej marce. Budujemy samochody wyścigowe i drogowe. F1 to świetna platforma dla technologii hybrydowej. To nie jest wystarczająco dobrze komunikowane, umniejszono temu na początku ery V6. Powinniśmy skupić szczególną uwagę na tym."
"Jeśli chodzi o tę kwestię i wszystkie rzeczy, które są w mediach - lubimy tę platformę, ale jednocześnie jesteśmy w trakcje negocjacji z właścicielami. Są rzeczy, które muszą być rozwiązane. To partnerstwo z pewnością wskazuje, że chcemy kontynuować naszą pełną sukcesów podróż w F1."
Szef Mercedesa nie chciał jednak wskazać konkretnej daty podjęcia decyzji.
"Moja rola jest inna niż w przypadku innych szefów. Jestem zarządzającym partnerem. Planujemy naszą długoterminową strategię z Daimlerem. Jim Ratcliffe i jego partnerzy to kolejny element. Wszystko jest przygotowane do osiągania sukcesów w przyszłości. Tak jak z Lewisem Hamiltonem, jesteśmy w trakcie dyskusji, modyfikowania tu i tam. Nie chcę komentować, kiedy coś będzie podpisane, bo jeśli podam termin, będziecie mnie ciągle pytać."
Wolff w mniej ostrożny sposób odniósł się też do historii o spotkaniu, które według doniesień miałoby się odbyć już w środę.
"F1 zawsze dostarczała głośnych nagłówków w trakcie przerwy zimowej. Z powodu braku ścigania i kontrowersji na torze, taka bomba w nagłówku zawsze się sprzeda. Jestem zawsze zaskoczony, że są jacyś wariaci, którzy piszą w internecie coś, co potem się rozwija. Ta historyjka to kompletny nonsens, od razu zdementował ją prezes Daimlera dzień później."
"To jedna część. Drugą jest to, że przy wszystkim tym, co robimy, musimy ocenić czy to odpowiednia rzecz. Chodzi o petrochemiczny biznes, produkcję części oraz F1. My, dzisiaj jako Daimler, widzimy zalety i przewagi bycia w Formule 1."
komentarze
1. Skoczek130
Dla Cb to z pewnością nonsens, ale dla włodarzy marki już niekoniecznie. Merc już się nawygrywał. Sezon 2021 to wielka niewiadoma - równie dobrze mogą stać się trzecią siłą w stawce, jaką teraz jest RBR. Dominowali i robili co chcieli w dotychczasowej erze hybrydowej. Nawet problemy z oponami w 2017 i 2018 roku nie przeszkodziły im w pewnym wywalczeniu obu tytułów. 2021 rok to jednak nowa karta, a ograniczenia budżetowe nie pomogą. Osobiście wcale się nie zdziwię, jak i tak odejdą. ;)
2. p1stolet
Ja tam z kolei w odejście Merca nie wierze, oni pokazali że żeby wygrywać wcale nie musisz mieć najszybszej maszyny ale operacyjnie musisz być najlepszy a Merc z operacyjnego punktu widzenia jest najmocniejszą siłą w stawce...
Ferrari potyka się o własne nogi a RBR ma jeszcze do nadgonienia z Hondą i wcale nie jest tak doskonały jak sami twierdzą.
Pewnie rok 2021 będzie nową odsłoną dla wszystkich ale to wcale nie oznacza że Merc nagle zapomni jak się prowadzi team F1 a ograniczenia budżetowe bedą dotyczyć zarówno ich jak i pozostałych dwóch graczy (Ferrari i RBR)
Z trzeciej strony jak Toto sam słusznie zauważył oni są w trakcie negocjacji nowego kontraktu z F1, więc używają starego wyświechtanego straszaka tak samo jak Ferrari. Marketingowo jeśli dalej będą dominować przy ograniczeniach budżetowych to marketingowo będzie dla nich dopiero wygrana.
3. Heytham1
Ci wielci sponsorzy, których pozyskuje Wolff po coś się pojawiają. Na moje po to by zakryć finansową dziurę po odejściu Mercedesa. Wtedy Wolff przejmię zespół i dalej będą istnieć ale już nie jako Mercedes. Nikt nie powie teraz, że odejdą bo nie zapadła jeszcze decyzja. Po coś w tym tygodniu zarząd Mercedesa się zbiera. Muszą być wątpliwości co do sensu utrzymywania tego zespołu więc takie gadanie w tej chwili jest bez sensu.
4. Malmedy19
Własny zespół przynosi zyski, ale też i kosztuje. Ograniczenie się tylko do dostarczania samych silników, będzie dalej przynosiło zyski, co prawda mniejsze, ale koszty spadną wtedy jeszcze bardziej.
Mamy do czynienia z warunkami podobnymi do tych, które zmusiły Audi do wycofania się z wyścigów długodystansowych a VW z rajdów. Daimler stoi przed niebezpieczeństwem znacznego wzrostu opłat za sumaryczną emisją zanieczyszczeń wprowadzanych na rynek przez siebie samochodów. Musi szukać oszczędności oraz przestawić inwestycje w kierunku rozwiązań, które te opłaty obniżą.
Mogą zrezygnować ze sprzedaży najmocniejszych aut, lub kompensować je sprzedażą nisko- lub zeroemisyjnych. Pierwsze jest wykluczone, drugie pewne, stąd bardzo prawdopodobne jest przekazanie własnego zespołu F1, jeśli nie całkowite wycofanie, w ręce prywatnego konsorcjum, a przeniesienie zaoszczędzonych środków na rozwój Formuły E. Tam jest nowa płaszczyzna marketingowa i poligon doświadczalny dla przyszłych rozwiązań technicznych dla samochódów seryjnych.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz