Red Bull dostanie od Hondy tryb kwalifikacyjny
Red Bull w końcu będzie mógł wykorzystać tryb kwalifikacyjny. Zrobi to dzięki przejściu na silniki Hondy.W czasie współpracy z Renault kierowcy ekipy z Milton Keynes wielokrotnie mówili o tym, że nie nastawiają się na nic szczególnego w kwalifikacjach, wiedząc, że nie dadzą rady nadrobić deficytu mocy w zakrętach.
Szef Red Bulla przypomniał też, że w latach 2010-2013, gdy jego zespół był najlepszy, również nie dysponował najmocniejszą jednostką napędową.
"Liczby nastrajają nas bardzo optymistycznie, także w kontekście poprawy osiągów. Pierwszy raz będziemy mogli użyć "party mode". Silniki Hondy już są trochę lepsze od Renault. Z porównań naszych danych z GPS i informacji dostarczonych przez Hondę wynika, że możemy zbliżyć się do Mercedesa i Ferrari.
"Oczywiście, tam nikt nie śpi, ale są już na tak wysokim poziomie, że trudno będzie im o ogromną poprawę. Nawet jeśli bylibyśmy 10-15 kW za nimi, byłoby to coś takiego jak w erze silników V8, gdy współpracowaliśmy z Renault. Możemy sobie z tym poradzić."
Helmut Marko spodziewa się, że w pierwszym roku współpracy mogą pojawić się problemy. Red Bull będzie chciał stracić jak najmniej w wyścigach, w których konieczne może być przyjęcie kar. Sezon 2018 pokazał już, że odrabianie strat jest możliwe przy obecnym układzie sił w Formule 1. Verstappen w Rosji i w Austin przebił się ostatnich rzędów na kolejno piątą i drugą pozycję.
"Jesteśmy świadomi, że mogą pojawić się kłopoty z niezawodnością. Prawdopodobnie nie będziemy w stanie przejechać sezonu na trzech silnikach. Jeśli jednak przyjmie się kary na odpowiednich torach, można szybko wrócić do czołówki już w ciągu kilku okrążeń. Taki jest plan, by świadomie przyjmować kary, jeśli będą potrzebne."
"Nazywano nas największymi beksami, ale zawsze byliśmy w kategorii B. Brakowało nam 70 koni mechanicznych w kwalifikacjach. Na niektórych torach bywało lepiej, ale średnio zawsze byliśmy jakieś 40 koni mechanicznych z tyłu. Nasze dane z GPS jasno pokazują, jak duże były straty na prostych i jak wiele zyskiwaliśmy w zakrętach. Gdy silniki Ferrari były w szczycie formy, różnica czasem była nawet ekstremalna."
komentarze
1. michal39533
To napiszcie jeszcze że Honda znowu jest w czarnej d bo silnik ma duże wibracje i nie wiadomo co zrobic
2. RoyalFlesh F1
Ferrari i Mercedes koń
3. RoyalFlesh F1
cówke sezonu jechały na wymęczonych silnikach. Reno na nowych jednostkach .Nie jestem takim optymistą jak RBR. Ale wiadomo silniki mają za darmo, w sumie Maclaren za nie płaci. Obsrywanie Reno nie jest dobre. Co to będzie jak zrobią lepszy silnik.
4. TomPo
Chyba McL pisze im te sciemy marketingowe, maja przeciez tyle lat doswiadczenia w tej kwestii xD
5. sylwek1106
Jeśli nadwozie będą mieli tak dobre, jak w tym roku, a silnik Hondy będzie chociaż taki jak Renault, to i tak skończą przynajmniej na 3 miejscu w konstruktorach choćby zmieniali silnik Pierra 10 razy.
6. veterynarz
Mają doświadczenie, już od 2015 budują silniki "na jedno okrążenie"
7. Mariusz_Ce
Już jedni byli optymistami według danych z GPS, także ten...
8. ds1976
Chyba zapominacie, że Red Bull przez cały 2018 testował silniki Hondy w trybie kwalifikacyjnym oraz wyścigowym! Poza tym nie byli zmuszeni do przechodzenia na Hondę w 2019. Mogli pozostać przy Renault, więc skoro to zrobili zapewne mieli ku temu solidne podstawy?
9. mark.
Dokładnie, przecież Renault miało obowiązek dostarczać im silniki :)
10. Heytham1
@8 Nie mieli wyjścia. Renault może w przyszłym sezonie być ich głównym rywalem. Jeśli zrobią kolejny krok w przód mogą powalczyć z RedBullem o trzecie miejsce a wtedy Renault mogłoby grać nieczysto i dostarczać im silniki gorszej jakości by mieć przewagę. Ucieczka do Hondy daje ten komfort że nie są uzależnieni od innego zespołu producenta. To samo zrobił McLaren w 2015 przechodząc także na silnik Hondy...jak to się skończyło to wiadomo. Z RedBullem będzie podobnie.
11. ds1976
@10 Oczywiście, że mieli wyjście, Renault był zobowiązany do dostarczania im jednostek również w 2019. Renault głównym rywalem? :)) Co najwyżej w klasyfikacji awarii... bo Francuzi będą mieli raczej problem z Haas czy Force India a nie Red Bullem, który buduje od lat prawdopodobnie najlepsze nadwozia. Renault aspiruje do czołówki ale tylko w słowach, na razie poparcie w czynach ani perspektyw nie ma.
Powoływanie się na związek McLaren / Honda przestaje być aktualne - jakby sezon 2018 i kooperacja STR / Honda nie miały miejsca. Całkiem udana koopercja trzeba przyznać. Z czego Red Bull wyciągnął odpowiednie wnioski.
12. TomPo
@11
chyba zapominasz jak "magicznie" pojawialy sie problemy u innych teamow korzystajacych z silnikow Renalut gdy zaczynal sie liczyc kazdy punkt. O nie dostarczaniu czesci na czas nie wspomne.
Tak wiec.... RBR nie mialo za bardzo wyjscia, choc na papierze owszem mialo.
Hondzie zycze jak najlepiej, natomiast RBR juz nie - ot taki dualizm poznawczy xD
13. michal39533
z tego co wiem to Renault tak poprawiło silnik że musieli przerabiać turbo bo nie wytrzymywało.
Haas w tym roku to nie będzie żadna konkurencja nie z tymi kierowcami a dwa że niestety bolidu Ferrari nie będzie się dało skopiować taki peszek
14. ds1976
@12 TomPo - sorry, ale to klasyczna polska teoria spiskowa - ten naród ma tendencję do doszukiwania się wszędzie ukrytych układów.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz