Arrivabene: Ferrari szykuje kilka niespodzianek
Szef zespołu Ferrari, Maurizio Arrivabene, zapowiada poprawki bolidu, które mogą zaskoczyć konkurencję, gdyż jego ekipa cały czas myśli jeszcze o możliwości zdobycia w tym roku tytułu mistrzowskiego.Mimo to Arrivabene wierzy, że Ferrari jest w stanie zredukować stratę jaka pojawiła się po ośmiu wyścigach sezonu.
„Nie zdradzę wam konkretnych dat, ale mogę powiedzieć wam, że nasi inżynierowie nie śpią” przekonywał Arrivabene. „Pojawią się pewne niespodzianki, gdyż nasi inżynierowie od podwozia śpią jeszcze mniej.”
Szef Ferrari wierzy, że jego zespół może skorzystać na wewnętrznej walce między kierowcami Mercedesa, na której w szczególności będzie w stanie zyskać Sebastiana Vettel.
„Nie chodzi tylko o liczbę zwycięstw- ale o to jak można wywierać presję na naszych rywalach z przodu” mówił. „Musimy brać pod uwagę to, że Rosberg i Hamilton będą nawzajem zabierali sobie punkty. W przeciwnym wypadku będzie ciężko.”
„Mistrzostwa są długie, a my mieliśmy kilka pechowych dni podczas gdy oni tylko raz mieli pechowy dzień.”
„Jeżeli tak się stanie bardzo łatwo będzie można wspiąć się w tabeli z punktami. Musimy w to wierzyć i pozostać optymistycznie nastawieni.”
„W Kanadzie nie traciliśmy dużo do Mercedesa. W Baku wydawało się, że mamy słabą formę, ale wskoczyliśmy na podium. Jak dla mnie, nie widzę problemu w wygraniu mistrzostw z tyko jednym zwycięstwem, tak jak dokonał tego Keke Rosberg.”
Zapytany o to czy Hamilton może stać się sprzymierzeńcem Ferrari i pomóc ekipie zmniejszyć stratę do Rosberga, odpierał: „A czemu nie?”
„W idealnym scenariuszu najpierw mógłby być naszym sprzymierzeńcem, a potem oczywiście stać się naszym głównym konkurentem. Nadal mamy 13 wyścigów do końca, a sezon jest bardzo długi.”
komentarze
1. jogi2
W Baku to był tylko szczęśliwy zbieg okoliczności aby Ferrai było na podium. 4 miejsce w Baku to było wszystko na co Ferrai było stać
2. stasek44
No rzeczywiście szczęśliwy zbieg okoliczności, w szczególności jak pomyślisz że przez większość wyścigu jechali na 2 i 3 pozycji...
3. jogi2
Chodzi o Pereza i Hamiltona .Przy normalnych okolicznościach podium dla Ferrari było po za zasiłgiem
4. EryQ
@3 Przy normalnych okolicznościach Pereza nie było by na podium...
5. devious
Arrivabenne bredzi, kierowcy Mercedesa też mieli już sporo pecha i nieudanych weekendów: Rosberg 3 wyścigi z rzędu nieudane, w tym 2 razy kolizja z HAM - więc to był pech.
HAM w zasadzie co weekend ma jakieś problemy - i tylko dzięki temu kierowcy Ferrari kilka razy znaleźli się przed nim.
Tylko raz w tym sezonie Ferrari znalazło się na mecie przed Mercedesem w powiedzmy "czystej walce" tj. kiedy Mercedes nie miał awarii/kolizji/kary - był to Vettel przed Rosbergiem w Monako.
Tak więc Arrvabene trochę buja w obłokach - jak oni chcą walczyć o tytuł jak w takim Baku dostają ponad 1s w kwalifikacjach a w wyścigu nawet nie mogą zbliżyć się do prowadzącego Mercedesa?
Żeby wygrac tytuł trzeba wygrywać wyścigi albo przynajmniej liczyć na to, że rywal połowy tych wyścigów nie ukończy. Na to jest mała szansa bo Rosberg raczej regularnie punktuje, bolid Mercedesa jest niezawodny i nie ma szans by nagle. np. Rosberg miał 5 awarii do końca sezonu.
@4 EryQ
Przecież Perez w qual pokonał oba Ferrari i pomimo kary przesunięcia na starcie i tak skończył przed Raikkonenem. Bez kary mógłby prawdopodobnie powalczyć z Vettelem - wystarczyłoby wygrać start i utrzymać Niemca za sobą. Tempo było...
6. Michael Schumi
@5 "Rosberg 3 wyścigi z rzędu nieudane, w tym 2 razy kolizja z HAM"
Nie jedna czasem? Chyba, że coś przeoczyłem.
7. stasek44
Przybliżone straty Ferrari w kwalifikacjach do Mercedesa:
Australia - 0,8s
Bahrajan - 0,5s
Chiny - 0,5s
Rosja - 0,7s
Hiszpania - 1,1s
Monako - 0,9s
Kanada - 0,2s
Z czego uważam, że pierwsze 4 wyścigi pokazują prawdziwą stratę, a i trzeba pamiętać że te błędy Mercedesa sie znikąd nie biorą - tak samo piszesz o niezawodności, a jednak podczas sezonu było już kilka "awarii" poszczególnych elementów ich bolidu, które otowrzyły możliwości innym zespołom.
O jakim pechu Ty piszesz? Jak Rosberg pojedzie słabo w Monaka to pech - nie to nie jest pech tylko słabo pojechał. Jak się zderzą Mercedesy to pech - serio? To było zdarzenie losowe? Zderzyli się i tyle, tam nie było pecha tylko walka. Rosberg został wypchnięty? To też nie jest pech, nie znalazł się tam przypadkowo.
Pecha to miał Riccardo w Monako, a tym samym Hamilton szczęście. Pecha to miało Ferrari w Kanadzie, bo tak szybko VSC ściągneli. To jest pech, a niestety istnieje grupa ludzi (w szczególności jogi2, KowalAMG), którzy wpadki Mercedesa nazywają pechem, a sukcesy innych ekip nazywają szczęściem, przypadkiem, kiedy to jest spowodowane zwyczajnym błędem. Nie bójcie się nazwać rzeczy po imieniu - póki mają najwięcej punktów i tak są najlepsi.
8. jogi2
Dziwnie postrzegasz świat :) o jakim pechu ty mówisz przy VSC ? Chyba szczęściu ....zyskali na tym z 8-10 sek .Trochę przycwaniakowali i chcieli być chytrzy ......co w sumie się im udało bo gratis bez waliki mieli 10 sek ?
9. Ksys
W zagranicznej gazecie czytałem porównanie na podstawie Hiszpanii, i wynika z niego, że najlepszym bolidem pomijając silnik dysponuje RBR, potem dopiero Merc, i dopiero po nich Ferrari, po wynikach, zresztą na torze, którzy znają wszyscy doskonale, widać, że Merc znowu przyspieszył widząc zagrożenie. Brakuje trochę porównania osiągów silników, jakie rok albo dwa lata temu widziałem na sky sports f1, ale samo już to daje do zrozumienia, że mają się gdzie poprawić patrząc na sam bolid bez silnika.
Do tego można powiedzieć, że poczynili progres, bo są szybsi w tym roku w Hiszpanii o 2.3 sekundy ale Merc był szybszy już o 2.6 w porównaniu rok do roku. nie ma się więc co dziwić, że po tylu pracach i przyspieszeniu ponad dwie sekundy liczyli na walkę z mercem. porażka z RBR pokazuje jednak, że jeszcze sporo muszą w aero wprowadzić zmian, i na te zmiany czekamy.
pozdrawiam
10. dexter
Moje zdanie, na ten temat wyrazilem pod newsem: "Raikkonen: nie było sensu walczyć z Perezem"
11. Sasilton
@ 8.jogi2
Też to pisałem, ale wydaje mi się żel udzie nadal to ignorują, albo nie zauważyli że po zjeździe Vettel tracił tylko 11 sekund do Hamiltona, gdy po normalnym pitstopie było by około 20.
12. devious
@7. stasek44
"tak samo piszesz o niezawodności, a jednak podczas sezonu było już kilka "awarii" poszczególnych elementów ich bolidu, które otowrzyły możliwości innym zespołom."
Tak, były awarie ale póki co nie w wyścigach - które Mercedesy kończą i regularnie punktują. Awarie zdarzają się każdemu i pewnie też Mercedes zaliczyć jeszcze jakiś DNF ale raczej nie ma co liczyć na serię np. 4x DNF Rosberga - która przy regularnym punktowaniu Vettela dałaby mu szanse szybko odrobić straty.
"O jakim pechu Ty piszesz? Jak Rosberg pojedzie słabo w Monaka to pech - nie to nie jest pech tylko słabo pojechał."
No to kłania się brak czytania ze zrozumieniem. Napisałem: "Tylko raz w tym sezonie Ferrari znalazło się na mecie przed Mercedesem w powiedzmy "czystej walce" tj. kiedy Mercedes nie miał awarii/kolizji/kary - był to Vettel przed Rosbergiem w Monako. " Więc bredzisz kolego.
"Jak się zderzą Mercedesy to pech - serio? To było zdarzenie losowe? Zderzyli się i tyle, tam nie było pecha tylko walka. Rosberg został wypchnięty? To też nie jest pech, nie znalazł się tam przypadkowo."
Czyli co jest pechem? Wszystko zależy od definicji, jak kierowca popełni błąd to jest to błąd, nie pech - racja. Tak samo błąd zespołu - awaria, błędna strategia - to nie pech. Pech nie istnieje :) Tu się częściowo zgadzam - pech zbyt często nie występuje. Ale np. jak Massa dostał śrubką w głowę - to to możemy jednak do pecha zakwalifikować? Czasami ciężko to ocenić, kwestia definicji, natomiast czasami ja używam słowa "pech" jako skrótu myślowego, czy słowa-wytrycha. W Hiszpanii sędziowie uznali kolizję za "racing accident" - a więc zdarzenie losowe, nikt nie ponosi winy, po prostu się zdarza. Więc można to podciągnąć pod rodzaj pecha - przecież nie planowali kolizji, ba - po prostu walczyli i nie wyszło.
Fakt pozostaje faktem, że gdyby nie te "zdarzenia losowe" tj. 2 kolizje w Hiszpanii i Kanadzie oraz kilka awarii - to raz jeden Ferrari znalazło się przed Mercedesem w czystej walce (w Monako). To trochę słabo...
Jeżeli chcą walczyć o MŚ to muszą dorównać Mercedesowi osiągami - a nie tylko liczyć na jakieś błędy czy awarie kierowców Merca. Usprawiedliwianie się tutaj własnymi "awariami" i błędami - jakoby było ich więcej niż u Merca - to naprawdę żenada ze strony szefa Ferrari. Bo są z tyłu z prostego powodu - nie z racji awarii ale po prostu wyraźnie słabszego tempa bolidu.
"Pecha to miał Riccardo w Monako, a tym samym Hamilton szczęście."
Widzisz i znowu zależy od definicji. Ricciardo miał pecha ale czy RBR też miał pecha - to był błąd zespołu. Błąd to błąd, trafiło na Daniela i z jego perspektywy to był pech, ale patrząc obiektywnie - to był po prostu błąd zespołu, żadne losowe zdarzenie nie nastąpiło, nie było pożaru w boksie czy uderzenia pioruna czy czegokolwiek innego - po prostu błąd zespołu. Wiec nie do końca to jest pech.
"Pecha to miało Ferrari w Kanadzie, bo tak szybko VSC ściągneli."
Jaki to jest pech? Podejmujesz ryzyko i jak się nie uda, to jest pech? Jak pójdę zagrać do kasyna i przegram to mam pecha? No chyba nie do końca tak to działa :)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz