Cadillac dołączył do stawki F1 w 2026 roku, ale jego przygoda z nią związana sięga lat 50. Wówczas dwukrotnie w ramach zawodów Indianapolis 500 - zaliczanych wówczas do mistrzostw świata - na torze pojawiał się bolid napędzany amerykańskim silnikiem. Miało to miejsce zarówno w sezonie 1952, jak i 1953, ale w obu przypadkach kierowcom korzystających z tych samochodów nie udało się zakwalifikować do głównego wyścigu.
Najnowsza historia, ta związana z prowadzeniem własnego zespołu, zaczęła się tak naprawdę w lutym 2022 roku, kiedy Mario Andretti ogłosił, że jego syn, Michael, złożył wniosek o wystawienie swojego teamu w F1. W tym kontekście mówiło się nawet o sezonie 2024. Oczywiście spotkało się to z bardzo pozytywną reakcją kibicowskiego środowiska, mając na uwadze długi okres bez nowych ekip w stawce. Bardzo szybko ten entuzjazm został jednak wyhamowany.
Wszystko przez sceptycyzm samej serii i ścigających się w niej zespołów co do poszerzenia stawki. Te zaczęły stawiać wygórowane warunki całemu projektowi, na czele z koniecznością ściągnięcia dużej marki. Andretti i spółka nie powstrzymywali się jednak w swoich pracach, dogadując się m.in. z Renault w kontekście dostawy jednostek napędowych. W końcu zmieniono podejście co do wymagań stawianych przez F1, nawiązując współpracę z General Motors i jej marką, Cadillakiem. Doprowadziło to do pierwszego od 2013 roku otwarcia procesu naboru nowych ekip przez FIA. Po kilku miesiącach w październiku 2023 roku pozytywną rekomendację otrzymał tylko plan Andrettiego. Chwilę później formalnie jako producent silnikowy zgłosił się sam Cadillac.
Wydawało się, że przekona to właściciela praw komercyjnych do królowej motorsportu, Liberty Media, do zatwierdzenia tego wniosku. Nic bardziej mylnego. W styczniu 2024 roku seria odrzuciła tę ofertę, wskazując na brak wartości dodanej dla mistrzostw, a także konieczność wejścia z nowym podmiotem odpowiedzialnym za jednostki napędowe. Andretti nie zostawił na tym całej sprawy i dalej kontynuował swoje działania. Oprócz siedzib w Fishers, Indianie oraz Banbury swój ośrodek otworzył także w Silverstone, prace rozwojowe prowadził w oparciu o tunel aerodynamiczny Toyoty w Kolonii i ściągnął do zespołu takich uznanych inżynierów jak Pat Symonds czy Nick Chester. Za kulisami pracował też na polu politycznym, a jego ojciec zaangażował w całą sprawę nawet członków Kongresu USA i tamtejszy Departament Sprawiedliwości.
Prawdziwy przełom nastąpił na przełomie października/listopada 2024 roku. Michael Andretti oddał prowadzenie projektu firmie TWG Global, należącej do Marka Waltera. Ta z kolei zapewniła potrzebne wsparcie General Motors i Cadillacowi na wejście do F1. Zmieniło to nastawienie samej serii i ścigających się w niej zespołów. W listopadzie tego samego roku formalnie dano zielone światło Cadillacowi (z Mario Andrettim jako jednym z dyrektorów zarządu) na poszerzenie stawki. Od tamtej pory wszystkie prace nabrały rumieńców, a Amerykanie w roli szefa zatrudnili Graeme'a Lowdona. Porozumieli się również z Ferrari w kontekście zakupu silników w początkowych latach startów, precyzując, że ich własne jednostki napędowe pojawią się w 2029 roku. Jako osobę za to odpowiedzialną wyznaczono Russa O'Blenesa.
Na początku marca 2025 roku oficjalnie potwierdzono wejście 11. zespołu pod postacią Cadillac Formula 1 Team od sezonu 2026 i debiutu nowych przepisów technicznych. Dzięki temu amerykańska ekipa mogła skupić się nie tyko na zadaniach rozwojowych, lecz także komercyjnych. Na tym froncie pozyskała kilku ciekawych sponsorów, a także zdecydowała się na produkcję serialu dokumentalnego o całym przedsięwzięciu. Sporo uwagi poświęcono także wyborowi składu kierowców. Finalnie postawiono na doświadczony duet stworzony z Valtteriego Bottasa i Sergio Pereza. W roli zawodnika testowego zatrudniono dotychczasowego przedstawiciela Andrettiego w serii IndyCar, Coltona Hertę, a także m.in. Pietro Fittipaldiego. W listopadzie Cadillac przeprowadził swój pierwszy torowy test w historii z wykorzystaniem maszyny Ferrari z sezonu 2023, którą poprowadził Perez.
