Toto Wolff powrócił do kwestii zwolnienia Christiana Hornera z Red Bulla, sugerując, że przyczyną takiego ruchu ze strony właścicieli zespołu była "roszczeniowość" Brytyjczyka.
Przyszłość Christiana Hornera w Red Bullu wisiała na włosku od dłuższego czasu. Po tym jak udało mu się wyjść obronną ręką z afery mobbingowej, która rozpętana została przed startem sezonu 2024, kolejne miesiące sprawiały tylko, że ten tracił swoją pozycję w zespole, a media rozpisywały się o tworzących się w nim frakcjach.
Ostatecznie w lipcu Red Bull oficjalnie potwierdził rozbrat z człowiekiem, który praktycznie zbudował jego potęgę w Formule 1.
Toto Wolff wielokrotnie w czasie swojej kariery ścierał się z Hornerem, zapewniając mediom nie lada atrakcje. Było to szczególnie widoczne podczas zażartej kampanii mistrzowskiej w sezonie 2021 kiedy o mistrzostwo przez cały sezon bój toczyli Lewis Hamilton i Max Verstappen.
Toto Wolff nie ukrywa, że jego ekipa "nie otrząsnęła się" jeszcze po tamtych wydarzeniach. Chodzi mu oczywiście o kwestię tego, jak sędziowie FIA, pod przywództwem ówczesnego dyrektora wyścigów Michaela Masiego, wypaczyli wynik mistrzostw swoimi decyzjami pod koniec finałowego wyścigu sezonu.
"Rozmawiałem o tym z Lewisem wczoraj" mówił Wolff dla The Telegraph. "Myślę o tym każdego dnia. On także. To cały czas siedzi w zespole. Obaj zasługiwali na mistrzostwo, ale nawiązując do terminologii piłkarskiej, sędzia podjął złą decyzję i nie można jej już cofnąć. Gol został zaliczony, mecz się zakończył."
Christin Horner publicznie przyznawał, że Massi popełnił błąd podczas wyścigu w Abu Zabi, ale Wolff ma mu za złe to, że nie potrafił mu powiedzieć tego prosto w twarz.
"Staram się spojrzeć na to z drugiej strony i z ich punktu widzenia zasłużyli na tytuł mistrzów świata. W trakcie sezonu mieli kilka incydentów, które były wobec nich niesprawiedliwe, a wynik tego wyścigu jest uczciwym odzwierciedleniem poziomu osiągów prezentowanych w całym sezonie."
"Ale Christian nigdy nie był w stanie przyznać tego samego. Gdyby sytuacja była odwrotna i to im by się to przydarzyło tamtego dnia, byłaby to katastrofa, a on rzucałby wszelkiego rodzaju obelgi. I uważam, że zdolność do autorefleksji albo do spojrzenia na drugą stronę z odrobiną współczucia jest totalną luką w jego osobowości."
Wolff twierdzi, że właśnie ta cecha stała również za jego odejściem z Red Bulla, gdy media spekulowały o walce o wpływy w szeregach austriackiej ekipy.
"To jest to poczucie roszczeniowości, które on ma" mówił "I ostatecznie to się na nim zemściło, ponieważ czuł się uprawniony do pełni władzy, a Red Bull nie chciał mu tej władzy oddać."
Sam Horner po opuszczaniu Red Bulla nie przestał myśleć o powrocie do padoku. Media łączyły go już z transferem do Ferrari, ale jako że ten chciałby mieć też udziały przy swoim projekcie temat szybko został ucięty. Przez pewien czas wydawało się, że ten może dołączyć na tej zasadzie do Astona Martina, ale ekipa Lawrence'a Strolla dość szybko ogłosiła, że szefem zespołu zostanie Adriana Newey, dopiero co ściągnięty z Red Bulla genialny konstruktor.
Ostatnio Horner łączony jest z Alpine, w którym wraz z grupą inwestorów miałby przymierzać się do przejęcia udziałów, które kilka lat temu objęli znani hollywoodzcy aktorzy.


Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się