WIADOMOŚCI

Sędziowie nałożyli grzywny na Red Bulla, Mercedesa, Astona Martina i Williamsa
Sędziowie nałożyli grzywny na Red Bulla, Mercedesa, Astona Martina i Williamsa © Red Bull

Posypały się kary finansowe przed rozpoczęciem ostatniej czasówki sezonu 2025. Aż cztery ekipy zostały ukarane takimi grzywnami, a wśród nich znaleźli się m.in. Red Bull i Mercedes.

2025-baner-f1-dziel-pasje-v2.jpg

O pierwszej sankcji sędziowie poinformowali jeszcze w trakcie 3. treningu. Dotyczyło to bowiem braku wzięcia udziału w czasie piątkowych aktywności z kibicami przez Fernando Alonso i Lance'a Strolla. Aston Martin otrzymał za to dwie grzywny w wysokości 25 000 euro, z czego 15 000 zostało zawieszone na okres 12 miesięcy.

Wina w tej sytuacji leżała po stronie zespołu, który - mając na uwadze zastępstwa zarówno Hiszpana, jak i Kanadyjczyka w 1. treningu - doszedł do wniosku, że żaden z nich nie musi pojawić się na tym wydarzeniu. Zostało to jednak uznane za uchybienie art. 19 Regulaminu Sportowego F1, a delegat ds. mediów zgłosił je do arbitrów.

Ci nie mieli wątpliwości, że co do pewnego zaniedbania po stronie Astona, za co nałożyli takie wysokie kary. Byłyby one jeszcze wyższe, gdyby nie ciekawa propozycja zespołu. Brytyjska ekipa ma bowiem pojawić się w strefie kibica i rozdać wszystkim jej fanom podpisane czapki. Poza tym mają wybrać dwóch kibiców do wycieczki po garażu i spotkania z kierowcami. Aston ma to później potwierdzić przed obliczem sędziów.

Reszta kar była skutkiem wydarzeń z pierwszych sobotnich zajęć. Red Bull i Mercedes otrzymali po 10 000 euro grzywny, podczas gdy Williams 5000. Ekipy z Brackley oraz Grove dostali je z powodu niebezpiecznego wypuszczenia swoich kierowców z garaży, przy czym przypadek Kimiego Antonellego wywołał większe reperkusje.


A to dlatego, że Włoch został wypuszczony w taki sposób, że uderzył w bolid Yukiego Tsunody. Poskutkowało to uszkodzeniami podłogi w aucie Red Bulla, a w Mercedesa doszło do urwania bocznej końcówki przedniego skrzydła. Arbitrzy ograniczyli się jednak do kary finansowej, zważywszy na podobną decyzję ws. sytuacji Charlesa Leclerca i Lando Norrisa z weekendu w Singapurze.

Red Bull sam jednak nie uniknął wpadki, ponieważ nie przekazał odpowiedniej informacji Tsunodzie odnośnie nadjeżdżającego Norrisa w okolicach zakrętu nr 12. Japończyk znajdował się w tym czasie na środku łuku i ewidentnie zblokował swojego rywala, który musiał salwować się ucieczką poza tor. Sam kierowca dostał formalną reprymendę, gdyż - w opinii stewardów - nie powinien zajmować takiej pozycji na trasie.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

0 KOMENTARZY
zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.