WIADOMOŚCI

Vowles przed weekendem wyścigowym w Baku mentalnie wsparł Sainza
Vowles przed weekendem wyścigowym w Baku mentalnie wsparł Sainza © Williams
Podium Carlosa Sainza w Baku stanowiło wisienkę na torcie tegorocznego weekendu wyścigowego w Azerbejdżanie, a dla samego Hiszpana zapewne stanowi potwierdzenie słuszności decyzji o dołączeniu do zespołu Williamsa.
2025-baner-f1-dziel-pasje-v2.jpg

Mimo iż nie było to ani pierwsze podium, ani zwycięstwo Sainz nie ukrywał jak ogromną satysfakcję daje mu ten wynik.

"Nie potrafię opisać jak jest zadowolony, jak świetnie się czuję" mówił. "To nawet lepsze niż moje pierwsze podium [w F1]."

Trudno się dziwić jeszcze zanim Sainz pojechał fenomenalną czasówkę z odrobiną szczęścia, komentatorzy zaczynali stawiać na nim przysłowiowy krzyżyk, nie szczędząc mu słów krytyki w zestawieniu z zespołowym kolegą, Alexem Albonem, który przed GP Azerbejdżanu zgromadził na swoim koncie 70 punktów w porównaniu ze skromnymi 16 oczkami Hiszpana.

Sezon Sainza nie układał się po jego myśli. Po tym jak dowiedział się, że będzie musiał ustąpić miejsca w Ferrari dla Lewisa Hamiltona, poświecił sporo czasu na wybranie swojego następnego zespołu.

Szans na angaż do czołowej ekipy nie miał i ostatecznie zdecydował się postawić na Williamsa, który od czasu dołączenia do zespołu Jamesa Vowlesa prezentuje zwyżkową formę.

Pierwsza część sezonu nie przebiegła jednak po myśli madrytczyka, który często nie miał po prostu szczęścia, miał problemy z niezawodnością auta na co nałożyły się też błędy zespołu i samego kierowcy.

Sytuacja powoli wymykała się spod kontroli i mogła doprowadzić do mentalnego załamania zawodnika, który nie raz potwierdzał już swój talent. Z tego powodu do akcji wkroczył sam James Vowles, który jak na ironię przed wyścigiem w Baku uznał, że sprawy posunęły się nieco za daleko i należy nieco odpuścić presji.

Szef zespołu i kierowca w czwartkowy wieczór na spokojnie spotkali się, aby szczerze porozmawiać i spróbować powrócić na właściwe tory, a jak się później okazało było to bardzo skuteczne zagranie.

"On i ja mamy naprawdę dobrą relację, w której rozmawiamy bardzo szczerze i otwarcie o tym, co się dzieje, co idzie nie tak, a co idzie dobrze. I o tym, jak możemy to wspólnie wykorzystać."
"A prawdziwy klucz jest taki: jego forma zawsze była na odpowiednim poziomie. Gdyby nie było tej formy, sprawa stałaby się naprawdę trudna i ciężko byłoby wskazać jedną rzecz, że 'to się wydarzyło', bo w trakcie sezonu zaszło bardzo wiele spraw."
"W czwartek zjedliśmy tutaj kolację, która była swego rodzaju resetem: Co robimy dalej? Jak mogę pomóc? I jak to zrobimy?"
"Carlos był wtedy w świetnym nastroju. I nie dziwi mnie, że wszedł w ten weekend z takim impetem, bo właśnie taki miał nastrój od samego początku."

Vowles zdradził, że wraz z Sainzem doszli do wniosku iż brak wyników w pierwszej części sezonie nie był wynikiem braku prędkości. Obaj wiedzieli, że gdy nadajedzie właściwy moment sytuacja może szybko ulec zmianie.

"Nie miałem wyników, żeby udowodnić sobie, zespołowi i wszystkim, że nadchodzą dobre rzeczy. Ale w końcu one przyszły" mówił Sainz.
"Życie nauczyło mnie wiele razy, że tak się czasem dzieje: masz serię pecha albo słabszych występów, ale potem, jeśli dalej ciężko pracujesz, nagle życie ci to wynagradza czymś naprawdę słodkim - tak jak teraz."

Pytanie tylko, czy niedzielny sukces Sainza będzie stanowił dla niego przełamanie w tym roku i czy jego kibice mogą liczyć na równą, wysoką formę w pozostałych wyścigach sezonu? Najbliższa okazja, aby się o tym przekonać nastąpi już za tydzień na ulicznym torze w Singapurze.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

0 KOMENTARZY
zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.