O tym, że świat Formuły 1 bywa brutalny przekonał się nie jeden młody zawodnik. Wystarczy wspomnieć tutaj Nicka de Vriesa, Liama Lawsona czy Jacka Doohana.
Wspomnianym wyżej zawodnikom przynajmniej udało się dopiąć celu jakim były starty w królowej sportów motorowych. Są jednak tacy, którzy nie doczekali nawet jednego występu, mimo iż sporo czekali.
Jednym z takich jest niewątpliwie Felipe Drugovich, który po wygraniu Formuły 2 w swoim trzecim sezonie startów od początku miał trudne zadanie w przekonaniu do siebie ekip F1.
Postrzegana jako bezpośredni przedsionek F1 Formuła 2 często stanowi trampolinę dla młodych zawodników, ale z reguły tylko wtedy, gdy w cuglach wygrywają oni ją w swoim pierwszym podejściu i nie mają już możliwości ponownego startu w tej serii.
W przypadku Drugovicha droga do Formuły 1 przez F2 nie była usłana różami. W drugim sezonie mistrzostwa kończył ją na ósmej pozycji bez ani jednego zwycięstwa na koncie co z pewnością niezbyt dobrze wyglądało w jego wyścigowym CV, mimo iż sam tytuł w trzeciej próbie został pewnie zdobyty.
Po przygodzie w F2 Drugovich związał się z Astonem Martinem, z którym szanse na awans do stawki również z góry miał ograniczone. W jednym kokpicie zasiadał bowiem syn miliardera, który stoi za zespołem, a w drugim sam Fernando Alonso.
Pozycja Lance'a Strolla ze względu na konotacje rodzinne nigdy nie była kwestionowana, a liczenie na angaż po tym jak na sportową emeryturę wybierze się dwukrotny mistrz świata również obarczone było dużym ryzykiem, gdyż patrząc na historię składu w drugim kokpicie Astona z reguły zasiadał zawodnik z dużym doświadczeniem i wieloma tytułami na koncie.
Najlepszą okazją Drugovicha na debiut w F1 był początek sezonu 2023 kiedy to tuż przed sezonem poważnej kontuzji doznał Lance Stroll. Trenujący przed sezonem na rowerze Kanadyjczyk złamał wtedy oba nadgarstki i palec u nogi.
Natychmiast jednak otrzymał najlepszą możliwą opiekę lekarską i w ekspresowym tempie wracał do sprawności. Mimo iż niewielu wierzyło, że uda mu się wrócić na rozpoczęcie sezonu, dzięki pigułkom przeciwbólowym i determinacji Stroll nie oddał fotela rezerwowemu kierowcy.
Drugovich musiał więc zadowolić się tylko okazjonalnymi testami oraz występami w piątkowych treningach, dzieląc te obowiązki ze startami wy Le Mans i innych wyścigach długodystansowych.
Ostatecznie Brazylijczyk zdecydował się dołączyć do zespołu Formuły E Michaela Andrettiego, który przy współpracy z TWG oraz General Motors zdołał wprowadzić Cadillaca do Formuły 1. Amerykański zespół do swojego pierwszego składu powołał jednak dwóch bardzo doświadczonych kierowców - Valttriego Bottasa oraz Sergio Pereza.
Jeszcze rok temu Drugovich zapewniał, że mógłby ścigać się bardzo dobrych zespołach w innych kategoriach, ale cały czas czeka na okazję w F1.
"Było kilka ofert jazdy dla bardzo dobrych ekip w innych kategoriach" mówił dla The Race. "Nie czułem jednak, że to odpowiedni moment. Mógłbym to robić przez lata, ale nie miałbym już okazji zaczekania na szansę w F1."
Po roku od tamtych słów wygląda na to, że czas oczekiwania defektywnie dobiegł końca. Drugovich postanowił bowiem podpisać umowę na starty w Formule E z Andrettim, co prawdopodobnie przekreśla już jego szanse na powrót do Formuły 1.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się