WIADOMOŚCI

Ben Sulayem: decyzję o odwołaniu GP Rosji podejmowało FOM
Ben Sulayem: decyzję o odwołaniu GP Rosji podejmowało FOM © FIA

Przewodniczący FIA Mohammed Ben Sulayem udzielił kolejnych kontrowersyjnych wypowiedzi, przypominając wydarzenia sprzed kilku lat, gdy sport jednoczył się, aby wykluczyć Rosję po agresji na Ukrainę.

2025-baner-f1-dziel-pasje-v2.jpg

W wywiadzie dla szwedzkiego Expressen jasno potwierdził, że odwołanie Grand Prix Rosji w 2022 roku nie było decyzją FIA, a jednostronnie ustalonym kierunkiem działania posiadacza praw komercyjnych do F1, którym jest amerykański koncern Liberty Media.

"Aby było jasne, to FOM [Formula One Management] podejmowało decyzję" mówił Ben Sulayem. "Była presja, aby FIA wywiesiła flagę i przerwała ściganie w Rosji, ale powiedziałem, że nie złamię zasad dla nikogo."

Zapytany czy Formuła 1 pewnego dnia może jeszcze powrócić do F1, odpierał: "Mamy rozdział między częścią komercyjną Formuły 1 i sportem motorowym. Musimy kierować się wytycznymi Komitetu Olimpijskiego, szanujemy je. Ale miejmy nadzieję [że tak]."

"Czy myślicie, że wojna będzie trwała wiecznie? Mam nadzieję, że nie. Chodzi o ludzkie życie po obu stornach [konfliktu]. Nienawidzę wojny. To proste."

Emiratczyk, który w zbliżających się wyborach na najwyższy urząd FIA będzie jednak miał kontrkandydata uważa, że Formuła 1 nie może przekształcić się w "maszynkę do pieniędzy".

"Nie, nie chodzi tylko o sport, to także rozrywka i biznes. Ale nie może to tak funkcjonować, że jest to tylko maszynka do pieniędzy. W takim wypadku traci się duszę sportu. To byłby początek końca" przekonywał.

Prezydentura Ben Sulayema naznaczona była wieloma konfliktami czy to na linii z kierowcami, zespołami czy posiadaczem praw komercyjnych do F1. Najdłużej i najgłośniej trwał spór o dopuszczenie 11 zespołu w stawce, którym ostatecznie będzie Cadillac. Mimo iż Stefano Domenicali, stający na czele F1 stanowczo wyklucza możliwość wprowadzenia 12 ekipy, Ben Sulayem nie ukrywa, że jest gotowy znowu twardo walczyć o tę kwestię.

"FIA dokonała tego, a ja musiałem zebrać za to wszystkie baty. Czy jestem gotowy znowu je przyjąć? Tak, jeżeli będzie to w słusznej sprawie."
"Czy potrzebujemy kolejnego zespołu? Nie. Potrzebujemy właściwej ekipy. Nie chodzi o ilość, ale o jakość. Taki ruch sprawiłyby, że byłoby bardzo interesująco."

Przestrzegł też przed zbytnim wchodzeniem w politykę, gdy chodzi o wybór przyszłych wyścigów w kalendarzu.

"Jeśli za każdym razem, gdy mamy wybrać kraj, będziemy myśleć w ten sposób - że tu czy tam coś nam nie odpowiada - to może po prostu powinniśmy wrócić tutaj, do Szwecji, i mieć wszystko z głowy" żartował Ben Sulayem.

Na koniec po raz kolejny odniósł się do "brutalności" brytyjskich dziennikarzy.

"Niestety, to nie zawsze są ludzie chowający się za ekranami, czasami to dziennikarze, którzy chcą sprzedać więcej gazet" tłumaczył. "Nigdy nie widziałem nikogo bardziej brutalnego niż brytyjskie media."
"Są tacy dumni i mówią: ach, jesteśmy tak potężni, że udało nam się obalić naszego premiera. Czy to naprawdę jest sukces? Kraj bez premiera przez długi czas to nic dobrego. Tu chodzi o dobro ludzi."
"Nie mieszamy religii i polityki. Dla nas chodzi o ludzi i sporty motorowe. Ale nigdy nie zabralibyśmy naszych ludzi w miejsca, które nie są bezpieczne."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

0 KOMENTARZY
zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.