Lewis Hamilton pracuje bardzo intensywnie, aby odwrócić losy w zespole Ferrari - Brytyjczyk zaliczył ciężką pierwszą połowę sezonu, co skłoniło go do wręczenia Scuderii szeregu dokumentów, w których opisał, jakie zmiany chciałby wprowadzić w zespole.
Przyjście Hamiltona do Ferrari przed sezonem wiązało się ze sporymi ambicjami i oczekiwaniami. Nawet sam Lewis zaznaczał ostatnio, że nie chce podzielić losu Vettela i Alonso, którzy nie zdołali wywalczyć tytułu mistrzowskiego w barwach Ferrari.
To nakłoniło Brytyjczyka do przygotowania kilku specjalnych dokumentów, w których dokładnie opisał swoje prośby wobec zespołu.
La Gazetta dello Sport podała informacje na temat tego, czego dokładnie miały dotyczyć dokumenty wysyłane przez Hamiltona. Zdaniem Włochów, kierowca miał nie tylko określać zmiany, jakie chciałby, aby pojawiły się w samochodzie, ale także sugerować sposób, w jaki zespół powinien funkcjonować w kontekście komunikacji, pracy pomiędzy poszczególnymi wydziałami, a także operacji prowadzonych już na torze w czasie weekendów wyścigowych.
Hamilton, jeżdżąc 12 sezonów w barwach Mercedesa, przyszedł do Ferrari ze środowiska, które bardzo dobrze znał, jako iż brał czynny udział w jego kształtowaniu. Warto jednak dodać, że sposób, w jaki Mercedes operował przyniósł im najdłuższy w historii okres dominacji, trwający 8 lat.
Niewykluczone, że prośby Hamiltona odnoszą się właśnie do tych rzeczy, które uważał w swoim poprzednim zespole za dające przewagę.
Od czasu przenosin do Ferrari, największe problemy Brytyjczyk zdaje się mieć z hamulcami. Powołując się na doniesienia PlanetF1.com, Hamilton cały czas nie może w pełni zrozumieć sposobu działania hamulców Brembo stosowanych przez Ferrari.
La Gazetta dello Sport sugeruje również, że istotnym problemem dla brytyjskiego kierowcy jest sposób, w jaki jednostka napędowa Ferrari zachowuje się podczas hamowania silnikiem. Ma ona mieć "bardziej zdecydowane działanie", co jest kolejnym utrudnieniem dla Hamiltona, któremu nadal brakuje pewności siebie za kierownicą czerwonego samochodu.
Do tego dochodzi także problem podsterowności, na który skarżyli się zarówno Hamilton, jak i Leclerc. Wybór Ferrari, zakładający przejście na zawieszenie typu "pull-rod" poprawiło zachowanie przodu samochodu w początkowej fazie zakrętu, kosztem dużej podsterowności w sekcjach bardziej technicznych.
Mówiło się o tym, że Hamilton w pierwszej części sezonu miał sporo eksperymentować z ustawieniami samochodu, aby wycisnąć z niego jak najlepsze osiągi. Nie jest to dla niego nowość, bowiem podobne podejście prezentował w Mercedesie na początku ery przypowierzchniowej.
Charles Leclerc, który jeździ w Ferrari znacznie dłużej, wybiera bardziej konsekwentne ustawienia. Jest on obecnie o jedną pozycję wyżej niż Hamilton w klasyfikacji generalnej, lecz jego przewaga nad starszym kolegą zespołowym wynosi już 42 punkty.
Ferrari, podobnie jak reszta zespołów, w dużej mierze skupia się już na samochodzie na sezon 2026. Prace rozwojowe nad roboczo nazwanym "Projektem 678" mają zapewnić Scuderii powrót do walki o zwycięstwa. Rezultat tych prac poznamy dopiero w nowym sezonie, lecz dotychczasowe doniesienia Charlesa Leclerca, który prowadził samochód w symulatorze, nie były zbyt optymistyczne. Być może uwagi, jakie wniesie Hamilton wraz ze swoim bagażem doświadczenia pomogą włoskiej ekipie wrócić na dobre tory.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się