Max Verstappen uzyskał najlepszy czas podczas sobotniego treningu, który odbył się na kompletnie zalanym wodą torze. Mało sprzyjające warunki na Spa-Francorchamps zaskoczyły za to Lance'a Strolla, który mocno rozbił się na podjeździe do Raidillon.

Sobota w Spa, zgodnie z prognozami synoptyków, przywitała Formułę 1 deszczową aurą. Temperatura powietrza spadła do 18 stopni Celsjusza, a tor był tylko niewiele cieplejszy za to dość mocno zalany wodą.

Jako pierwszy tuż po zapaleniu zielonego światła ku uciesze tysięcy holenderskich kibiców wynurzył się z alei serwisowej Max Verstappen. Mistrz świata postawił na opony przejściowe, ale nie uniknął problemu, wyjeżdżając szeroko w jednym z zakrętów.

Kierowca Red Bulla, który już wczoraj pokazał dobrą formę na Spa-Francorchamps, zdecydował się również na coś więcej niż tylko okrążenie wyjazdowo-zapoznawcze i od razu ustanowił czas okrążenia.

W jego ślady poszli również inni zawodnicy, którzy na początku sesji zapewnili kibicom trochę emocji. Przybierający na sile deszcz sprawił jednak, że nikt nie był w stanie poprawić pierwszego czasu Maksa Verstappena, który do końca utrzymał się na szczycie tabeli wyników.

A soaking wet Spa track sent Stroll sliding into the barriers 💥#F1 #BelgianGP pic.twitter.com/i9uourM4XC

— Formula 1 (@F1) July 27, 2024

Warunki stawały się jednak coraz trudniejsze o czym już po 10 minutach przekonał się Lance Stroll, który na podjeździe w Raidillon stracił panowanie nad bolidem i rozbił swojego Astona na bandzie, co zmusiło sędziów do przerwania zajęć na torze.

Do tego czasu 17 kierowców zdołało już wykręcić swoje czasy, a tylko dwóch- Magnussen i Sainz nie wyjechało w ogóle na tor.

Czerwona flaga została zdjęta po około 10 minutach, ale nikt nie zdecydował się na opuszczenie alei serwisowej. Na 25 minut przed końcem sesji sędziowie ponownie wywiesili czerwoną flagę na co wpływ mogła mieć zalegająca na torze stojąca woda albo warunki pogodowe, które uniemożliwiały start helikoptera medycznego.

Jedyną rozrywką dla kibiców w takich okolicznościach były przejazdy samochodu medycznego.

Kierowcy mieli jednak okazję do wyjechania jeszcze na tor. Czerwona flaga została zdjęta na dokładnie dwie minuty przed końcem sesji tylko po to, aby zawodnicy mogli wykonać próbne starty.

Z szansy na wyjazd skorzystali też Sainz i Magnussen. Ten pierwszy, jadąc na pełnych deszczówkach, szybko przekonał się, że warunki są bardzo trudne i szeroko wyjechał na pułapkę żwirową.

Kolejność w stawce po takim treningu nie ma większego znaczenia, ale z kronikarskiego obowiązku odnotujemy, że za Maksem Verastappenm z blisko 1,5-sekundową stratą znalazł się Oscar Piastri, który z kolei był szybszy od Gasly'ego, Norrisa i Ocona.