Formuła 1 po trzech długich latach powróciła do Singapuru, gdzie rozpoczęła charakterystyczny nocny weekend wyścigowy, utrzymujący harmonogram weekendu w europejskiej strefie czasowej. Najszybszy po pierwszych 60 minutach treningu okazał się Lewis Hamilton z Mercedesa, który wyprzedził Maksa Verstappena i Charlesa Leclerca.

Jak to zwykle bywa przy rozgrywanych wieczorową porą wyścigach pierwszy i trzeci trening ma mniejsze znacznie, gdyż jest rozgrywany w nieco innych warunkach niż pozostałe sesje.

Wyjeżdżenie się w uliczny, kręty i zabezpieczony betonowymi bandami tor jest jednak kluczowe dla dobrego wyniku w dalszej części weekendu. Kierowcy muszą stopniowo nabierać pewności siebie, a ci którzy przesadzą z reguły przysparzają sporo pracy swoim mechanikom.

Przez większość sesji zawodnicy omijali bandy szerokim łukiem. Na początku chwilę grozy przeżył jedynie George Russell, który w 11 zakręcie pojechał na wprost i delikatnie pocałował barierę. Brytyjczyk miał sporo szczęścia, gdyż nie uszkodził swojego auta i po szybkim wrzuceniu biegu wstecznego powrócił do testowania swojej maszyny.

Gdy wydawało się, że kierowcy unikną większych przygód, na torze w drugiej części treningu, gdy zaczęli oni przechodzić na miękkie opony Pirelli i poprawić swoje czasy w piątym zakręcie najpierw gorąco zrobiło się Carlosowi Sainzowi, który zdołał wyratować się przed uderzeniem, a chwilę później w podobnym stylu zakręt ten próbował pokonać Lance Stroll.

Kanadyjczykowi zabrakło jednak szczęścia i tylnym lewym kołem mocno przedzwonił o mur, niszcząc swoje zawieszenie. Zawodnik Astona Martina podjął próbę powrotu do boksów, ale chwilę później ekipa nakazała mu zatrzymanie auta na torze, a dyrekcja wyścigu nie miała innego wyboru jak przerwać sesję czerwoną flagą.

Po uprzątnięciu z toru bolidu Astona Martina kierowcy mieli jeszcze przeszło 10 minut na poprawę swoich wyników.

Mimo iż przez całą sesję to Max Verstappen dyktował tempo, ostatecznie najszybszym kierowcą na torze okazał się Lewis Hamilton z Mercedesa, który na pięć minut przed końcem pokonał szybkie kółko na miękkich oponach.

Brytyjczyk poprawił wynik Maksa Verstappena o niespełna 0,1 sekundy, Holender z kolei był najszybszy na średnim ogumieniu, które sprawdzał w początkowej fazie sesji. "Podium" uzupełnił Charles Leclerc, który pierwsze 25 minut sesji spędził przyglądając się pracy swoich mechaników. Monakijczyk już na okrążeniu instalacyjnym poczuł, że coś jest nie tak z jego autem. Wygląda na to, że w F1-75 pojawiły się problemy z układem hamulcowym.

Za czołową trójka uplasował się Sergio Perez, a zanim George Russell i Carlos Sainz, który przez całą sesję walczył ze stabilnością swojego Ferrari, kilka razy szczęśliwie unikając kontaktu z bandą.

W czołowej dziesiątce znaleźli się jeszcze Ocon, Stroll, Gasly oraz Alonso.

Daniel Ricciardo w pierwszej sesji na torze Marina Bay był 12., blisko sekundę szybszy od Lando Norrisa. Sytuacja dość niecodzienna, ale pamiętać należy, że Brytyjczyk w ten weekend sprawdza spory pakiet poprawek MCL36, a jego zespołowy partner ma do dyspozycji dobrze znaną konstrukcję z poprzednich wyścigów.

Norris pierwszy trening zakończył jednak na odległej 19. pozycji, tylko przed Nicholasem Latifim z Williamsa.