Christian Horner oraz Helmut Marko otwarcie zasugerowali chęć pozyskania kierowcy IndyCar, jeśli Pierre Gasly faktycznie opuści AlphaTauri. Wszystko ma zależeć od tego, czy Amerykanin otrzyma warunkową superlicencji od FIA.
W ostatnich dniach do tegorocznej karuzeli transferowej w F1 dołączył niespodziewanie Colton Herta, a to za sprawą zainteresowania ze strony AlphaTauri. Włoski team powoli szykuje się na odejście Pierre'a Gasly'ego, który mimo iż podpisał już umowę z nim na sezon 2023, mocno łączony jest z przejściem do Alpine. Media są pewne tego, że to priorytet francuskiej stajni.
Sam Helmut Marko przyznał, że negocjuje ona wykup 26-latka z rodziny Red Bulla, a ta nie będzie utrudniać całej transakcji. Byki mają być już bowiem skoncentrowane na ściągnięciu z USA wspomnianego Herty, a raczej przyznania mu superlicencji FIA, co jest warunkiem do zostania kierowcą F1.
I choć padok F1 nie jest przekonany, czy to dobre rozwiązanie, austriackie kierownictwo miało poświęcić sporą część weekendu na Zandvoort na rozmowy z Federacją odnośnie licencji dla 22-latka. Ważną rolę odgrywa w tym wszystkim to, że amerykański kierowca byłby naprawdę mile widziany przez wiele osób. Marko i Horner nie ukrywają, że starają się załatwić Hercie upragnione zezwolenie:
"To nic niemożliwego. Zdążył już wygrać siedem wyścigów IndyCar, co można porównać z zawodami Grand Prix. Naprawdę szkoda byłoby, gdyby nie dostał tej superlicencji", powiedział doradca Red Bulla stacji radiowej SiriusXM.
Zapytany wprost o to, czy jeśli FIA przyzna superlicencję Hercie, to ten dołączy do AlphaTauri, Marko odpowiedział: "będzie to zaskakująco wystarczające. Wszystkie zaangażowane strony i zespoły znalazły porozumienie. Czekamy na ostateczną odpowiedź i decyzja zostanie podjęta do GP Włoch."
"Według mnie to wybitny i młody amerykański talent, który wyróżniał się już w USA. Będzie więc naprawdę ciekawie śledzić jego formę w F1. Obecnie cieszy się ona ogromną popularnością na amerykańskim rynku i posiadanie kierowcy, który odnosił sukcesy, może być naprawdę interesujące", dodał z kolei boss Red Bulla, cytowany przez RacingNews365.
"Pierre wykonuje naprawdę znakomitą robotę w AlphaTauri i nie byłoby żadnej potrzeby zmiany, gdyby nie było interesującej opcji na rynku. To, czy otrzyma licencję zależy od FIA. My chcemy tylko jasności i miejmy nadzieję, że przekonamy się o niej szybciej niż później, bo odgrywa on kluczową rolę w tej całej karuzeli kierowców."
Co ciekawe, sam Herta zaprzeczył tym pogłoskom w ten weekend w wywiadzie dla Wichita Eagle:
"Nie ma nic, o czym chciałbym rozmawiać. Mój tata zajmuje się moimi sprawami i powiedziałem mu, że nie zamierzam z nikim dyskutować. Pojawia się tyle spekulacji. Przez cały dzień otrzymuję jakieś powiadomienia na telefonie. Zaznaczam je tylko jako przeczytane i nie czytam. Nie czytam nawet żadnych artykułów. Odnoszę wrażenie, że wszyscy wiedzą więcej niż ja. Jestem związany umową z Andrettim na przyszły sezon i poza nią nie mam niczego więcej", oznajmił Amerykanin.
05.09.2022 11:19
0
Hype Train na tego gościa jest niebywały :) A tak naprawdę... To on robił wrażenie w 2019 jako młodziutki debiutant wygrywający w Indy jako totalny świeżak. Wtedy to było "coś". Tylko minęły 4 lata a chłopak się nie posunął do przodu w ogóle. Nadal jest mega nierówny, w tym sezonie dostaje bęcki nawet od Marcusa Ericssona! Jest daleko za czołówką Indy, skończy sezon daleko nawet za Scottem McLaughinem, który całą karierę jeździł w Australii w V8 Supercars i nagle przed 30-stką przeniósł się do USA do single seaterów - rzecz w sumie niebywała. I facet w 2 sezonie startów i tak radzi sobie dużo lepiej od tego wielkiego talentu z USA, który ma trafić do F1. Taki Pato O'Ward pokonał Hertę w Indy Light, przegrał "o włos" w 2020 (421-416), pokonał w 2021 (o 32 kt) i jest prawie o 100 wyżej w 2022. Tylko Pato nie jest Amerykaninem, więc na niego nie ma "hajpu" :) Oczywiście nie odmawiam Hercie naturalnego talentu, szybkości i "jaj" - jeździ bardzo widowiskowo, wygrywa na trudnych torach ulicznych i drogowych, ma duży potencjał - natomiast póki co wygląda na typowego gościa z Indy, tj. szybkiego i walecznego, ale bez odpowiedniego etosu pracy. Chłopak jak był szybki w debiucie w 2019 tak jest nadal, ale nie idzie za tym konsekwencja. Mając taki potencjał i talent powinien w tym czy poprzednim roku rozkładać rywali na łopaki w Indy. A przecież rywalizuje tam z "odpadali" z F1 jak Grosejan, Ilott czy Ericsson, albo "emerytami" pokroju 45-letniego Sato, 47-letniego Castronevesa, 46-letniego Johnsona, 47-letnego Kanaana, 46-letniego Montoyi. Na podium sezonu są zaś 42-letni Dixon i 41-letni Power. Do których Herta po 4 sezonach jazdy nadal nie ma podejścia. To dużo mówi o poziomie Indy i poziomie Herty... Oczywiście patrząc na Latifich i Tsunody w F1 to mówię wielkie TAK dla Herty - z przyjemnością go tutaj będę oglądał, na pewno nie będzie najgorszy w stawce, a F1 wręcz musi mieć wyrazistego kierowcę z USA, to będzie mega plus dla serii i kibiców za oceanem - ale z drugiej strony nie dołączam do tego pociągu i nie dmucham balonika. Czuję w powietrzu powtórkę z Bourdaisa, którego F1 brutalnie zweryfikowała. Jedyny plus dla Coltona to to, że bedzie miał słabego partnera zespołowego tj. Tsunodę (no chyba, że Marko straci cierpliwość w końcu i jego też odpali :P), więc będzie miał idealne warunki, by się wykazać. A w boksach czai się jeszcze Sargeant, na razie za wcześnie dla niego ale jak mu dobrze pójdzie w F2 w 2023 to jest szansa, że zobaczymy go w F1 w 2024. Talent na pewno ma, musi poskładać jeszcze wszystko do kupy :)
05.09.2022 22:07
0
Super komentarz, dużo ciekawych informacji :) dzięki.
05.09.2022 23:34
0
Mocna ta akademia
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się