Padok chłodno przyjmuje kwestię omijania przepisów dotyczących superlicencji
Międzynarodowa Federacja Samochodowa zastanawia się na jakiej podstawie mogłaby zrobić wyjątek w uzyskaniu superlicencji dla łączonego z transferem do AlphaTauri Coltona Herty, ale szefowie ekip przestrzegają przed niebezpiecznym precedensem i mówią wprost albo zlikwidujmy ten system, albo szanujemy jego reguły.Od czasu zamieszania wywołanego najpierw decyzją o zakończeniu kariery przez Sebastiana Vettela, a następnie opuszczeniem szeregów Alpine przez Fernando Alonso i całą sagą z Oscarem Piastrim na czele, rynek transferowy F1 stanął na głowie.
Pierre Gasly łączony jest z Alpine, a rozmowy na ten temat między zespołem z Enstone i Red Bullem zostały już oficjalnie potwierdzone. Pytanie czy rozchodzi się jedynie o kwestię wykupienia zawodnika, czy może w grę wchodzą inne warunki takie jak możliwość zaangażowania na przyszły sezon Coltona Herty.
Amerykański zawodnik byłby dla Formuły 1 zbawieniem zważywszy na to, że w w przyszłym roku w USA odbędą się aż trzy rundy mistrzostw świata F1- w Miami, w Las Vegas oraz tradycyjnie w Austin.
Sprawa pewnie zakończyłaby się znacznie szybciej gdyby nie drobny problem z superlicencją Amerykanina. Herta posiada bowiem obecnie przy swoim nazwisku 32 punkty, a do uzyskania superlicencji pozwalającej na starty w F1 wymagane jest zebranie 40 oczek.
W teorii może on zdobyć jeszcze kilak punktów za udział w piątkowych sesjach treningowych, tym bardziej, że sezon IndyCar zaraz zakończy się, ale to i tak nie wystarczy, aby zebrać wymagane 40 punktów.
FIA ma rozważać obecnie, czy może powołać się na siłę wyższą i wykorzystać poluzowanie regulaminu związanego z pandemią koronawirusa.
Nie jest to jednak dobrze przyjmowane na padoku, mimo iż każdy zdaje sobie sprawę, że amerykańska gwiazda pozytywnie wpłynęłaby na rozwój sportu za oceanem. Każdy jednak świetnie zdaje sobie jednak sprawę, że prowadzenie młodych talentów i wsparcie i ch w niższych seriach wyścigowych to kosztowany biznes.
"Z mojego punktu widzenia to nie ma nic wspólnego z siłą wyższą" mówił szef zespołu Alfy Romeo, Fred Vasseur, pytany o sprawę Coltona Herty. "Mamy przecież mistrzostwa wszędzie na świecie i można było w nich zdobywać punkty."
"Jeżeli FIA chce zaprzestać stosowania systemu punktowego i przyznawania na podstawie niego superlicencji to inna sprawa. Mogą to zrobić, to oni decydują czy ten system przerwać. My poradzimy sobie bez niego. Ale to nie ma nic wspólnego z siłą wyższą."
"Mamy system i jeżeli ktoś chce go zmienić lub zaproponować inny sposób przyznawania punktów, to możemy to przedyskutować."
Vasseur podkreśla, że system punktowy został wdrożony, aby utrzymać standard stawki F1: "Musimy mieć na uwadze, że gdy podejmowano decyzję o superlicencji i punktach zostało to wdrożone, aby chronić F1 i kierowców, aby uniknąć sytuacji, w której do sportu wchodzi 10 kierowców z ogromnymi budżetami, bez wyników w przeszłości, a zajmą połowę miejsc."
"To był powód wdrożenia tego zapisu. Zrobiliśmy to celowo. Uważam, że to była dobra decyzja. Teraz jest kwestia tego czy powinniśmy zmienić sposób przyznawania punktów za udział w IndyCar, F3 czy F2."
Vasseuer zdradził również, że Alfa wcześniej przyglądała się Hercie: "Mieliśmy dyskusję z [Michaelem] Andrettim w zeszłym roku. To nie jest żaden sekret. Sprawa Herty leżała na stole, ale on nie kwalifikował się do superlicencji na tym etapie."
Gunther Steiner z Haasa również negatywnie ocenia robienie wyjątków i przyznaje, że regulamin w tym względzie powinien być respektowany tak, jak w każdym innym punkcie.
"Będę mówił bardziej ogólnie. Uważam, że mamy przepisy i regulaminy, które muszą być szanowane. Brak szacunku do własnych przepisów i próby ich obchodzenia nie są właściwym podejściem."
"Przecież później moglibyśmy tak robić przy innych okazjach, ale nie mówię tutaj teraz o Coltonie, ale ogólnie o przepisach."
"Sami wdrożyliśmy te przepisy, podpisaliśmy się pod nimi, mamy zarząd i musimy to respektować. Kwestia wystąpienia siły wyższej jest kwestią do dyskusji. Ale tak jak Fred powiedział, Covid był wszędzie. Nie powstrzymał żadnej serii przed ściganiem."
"Jestem jednym z tych, którzy twierdzą, że jeżeli mamy przepisy, które chcemy obchodzić to po co nam w ogóle przepisy? W takim wypadku musimy zmienić je. A to już inna kwestia. Jeżeli chcemy je zmienić, porozmawiajmy o tym."
"Mieliśmy podobny problem kilka lat temu [z Nikitą Mazepinem] i nie znaleźliśmy sposobu na ominięcie tego. Pracowaliśmy nad tym i zdobyliśmy punkty i tak powinno się postępować w takich przypadkach."
komentarze
1. ekwador15
likwidacja tego, po co ten system jest potrzebny. jak to zwykle FIA pod wpływem emocji wprowadziła bezsensowne przepisy, żeby nikt w wieku 17lat nie mogl zadebiutowac w f1. te punkty to jakis absurd, zespół chce zatrudnić kogos kto nie wygral żadnego wyscigu w f2 czy f3, to ich sprawa.
2. Believer
@1
A przeczytałeś cały artykuł czy tylko pierwszy akapit? Vasseur wyjaśnił, po co superlicencja została wprowadzona. Zreszta ma rację, F1 powinna być elitarnym miejscem dla najlepszych kierowców, nagrodą za wyniki w seriach juniorskich.
3. Pajol
Nie oglądam niższych serii , ktoś może wie dlaczego Hertya jest tak mocno promowany do F1? Najpierw przez Andretiego który chciał wejść z nim do F1 ,a teraz przez Red Bulla. Faktycznie ma talent, czy tylko narodowość za nim przemawia ? A jeśli ma talent, to dlaczego tak mało punktów posiada ?
4. Andrzej369
@3 Ma talent jak na skalę IndyCar, ale to jest zdecydowanie niższa półka (także pod względem kierowców). Tam Ericsson błyszczy, który w F1 był najwyżej średni, więc moim zdaniem tylko paszport go promuje (tak jak Giovinazziego).
Co do punktów - seria IndyCar z racji tego, że nie jest organizowana przez FIA chyba gwarantuje mniej punktów do superlicencji, dużo punktów kierowcy mogą zdobywać za starty i sukcesy w F2 i F3, ewentualnie jakiś WEC, czy inne czołowe serie.
5. Manik999
Colton chyba tylko z pobudek marketingowych jest brany pod uwagę w Alpha Tauri. Bo ten sezon w Indy Car Series ma przeciętny i nijak nie zasługuje na F1. Wolałbym ujrzeć kogoś z F2, np. ich najmocniejszego juniora Liama Lawsona. Kiedyś dali np. szansę Buemiemu, który był daleko od tytułu mistrzowskiego w GP2.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz