Hiszpański kierowca ponownie poruszył dość ciekawy wątek związany z samochodami nowej generacji. Madrytczyk spodziewa się w dłuższej perspektywie kłopotów zdrowotnych u kierowców, jeżeli te samochody będą wciąż takie sztywne i podskakujące.
Od tego roku kierowcy ścigają się w zupełnie nowych bolidach. Docisk w nich wytwarza nisko ustawiana podłoga, co wymaga sztywniejszej konfiguracji zawieszenia. Negatywnym skutkiem takiego rozwiązania jest zjawisko ogromnych podskoków samochodów, co obserwujemy w przypadku niektórych ekip od zimowych testów.
Najlepszym tego przykładem jest Mercedes, który do tej pory z nim się nie uporał. Ma to wpływ nie tylko na osiągi W13, ale również na zdrowie kierowców, o czym wspominał George Russell po GP Emilii Romanii. Brytyjczyk skarżył się wówczas na mocny ból pleców.
Carlos Sainz z Ferrari również zwrócił uwagę na tę kwestię. Jego zdaniem, F1 i FIA powinny się tym zainteresować, gdyż może to naprawdę negatywnie odbić się na zdrowiu zawodników:
"Już w Miami krawężniki wydawały się wyjątkowo agresywne w przypadku tych bolidów. Na Imoli również było to odczuwalne. Moim zdaniem my jako kierowcy i F1 powinniśmy się zastanowić nad tym, ile ryzykujemy swoim zdrowiem i plecami przy takiej filozofii samochodów", mówił Hiszpan, cytowany przez The Race.
"Musimy pochylić się nad tym, czy przepisy w tej kwestii są odpowiednie. Owszem spełniły swoje oczekiwania, jeśli chodzi o widowisko, ale czy musimy ścigać się z tak sztywnymi plecami i karkiem przy takiej masie samochodu. Według mnie to trochę filozoficzne pytanie, które kieruję głównie do F1 i wszystkich nią zainteresowanych. Należy się bowiem zastanowić nad tym, ile zdrowia poświęca kierowca, żeby rywalizować na takim poziomie."
"Moim zdaniem jestem silny fizycznie i wysportowany. Uważam siebie za jednego z najsilniejszych kierowców i nie miałem problemów w trakcie wyścigu. Jednakże chodzi bardziej o długoterminową perspektywę, bo chodzi przecież o dobro nas wszystkich."
"Trzeba to rozgłosić i podyskutować o tym, jakie mamy w ogóle możliwości, biorąc pod uwagę kwestie wyprzedzania i ogólnie wszystkiego, co jest związane z tym show. Natomiast co jeżeli po raz pierwszy dopasujemy się do kierowcy? Mogłoby być to dość ciekawe."
21.05.2022 00:38
0
Wcale mu sie nie dziwie. Po paru godzinach takiej jazdy to szyja i kregoslup do wymiany. Jasne, miesnie karku maja wyrobione, ale przy podskakiwaniu to sie na niewiele zda, bo to kregoslup dostaje po dupie. O kontuzjach zeber czy obojczykow tez nie wspomne.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się