Od początku weekendu na Monzy było wiadome, że załoga Williamsa będzie miała wiele powodów do zmartwień. Niekoniecznie jednak miały się one brać z pożegnania szefowej Claire, a z tempa bolidów w "Świątyni Prędkości". George Russell musiał ochłonąć po czasówce, w której był w środku galimatiasu w Q1 i bardzo lakonicznie skomentował swój wynik. Nicholas Latifi, który po raz ósmy z rzędu przegrał sobotnią rywalizację z Brytyjczykiem, twierdzi, że stać go było na przejechanie lepszego okrążenia.
George Russell, P19 "Ta sesja była dla nas wszystkich frustrująca. Patrząc z boku, zespół nie mógł zrobić wiele więcej, jeśli wysłałby mnie nieco wcześniej. Byłoby tak samo. To niestety jedna z rzeczy, które mogą się na Monzy przytrafić. Tak czy inaczej, skupiamy się już na wyścigu."Nicholas Latifi, P20 "Było trudno. Wiedzieliśmy, że możemy mieć kłopoty na tym torze i rzeczywiście mieliśmy. Każdy chce się tutaj podciągać, ponieważ robi to sporą różnice. Moje pierwsze okrążenie nie było dobre. Drugie trochę lepsze, ale z mojej perspektywy brakowało mu do perfekcyjnego i można było z niego więcej wycisnąć. Trudno powiedzieć, czy wejście do Q2 było realne, ale na pewno mogliśmy być trochę szybsi. W pełni koncentrujemy się na jutrze i zobaczymy, co uda nam się osiągnąć."
05.09.2020 19:04
0
Nie rozumiem Williamsa - wiedząc, że nie mają szans w normalnej walce powinni posłać na pusty tor parę swoich kierowców by się podciągali, potem zmienić opony i kolejność kierowców. I liczyć na bałagan w końcówce, który musiał wystąpić. No chyba, że Claire chce zostawić po sobie spaloną ziemię ...
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się