WIADOMOŚCI

Alonso wygrywa niesamowite Grand Prix Europy
Alonso wygrywa niesamowite Grand Prix Europy
Na cztery okrążenia przed końcem wyścigu na torze Nurburgring, Fernando zapewnił sobie trzecie w tym sezonie, a osiemnaste w karierze zwycięstwo. W deszczowej, niezmiernie chaotycznej i pełnej dramatycznych wydarzeń rundzie Hiszpan odebrał pozycję lidera Felipe Massie. Wielki sukces odniósł Mark Webber - kierowca teamu Red Bull Racing dzielnie wywalczył dziś miejsce na najniższym stopniu podium.
baner_rbr_v3.jpg
Kilka sekund po chwili, gdy zgasły czerwone światła oznaczające rozpoczęcie wyścigu niewielu jeszcze przypuszczało, że dziesiąta runda Mistrzostw Świata będzie miała aż tak chaotyczny przebieg.
Znakomicie ruszył Felipe Massa, który po pierwszym zakręcie znalazł się przed Fernando Alonso. Pozycję pewnie utrzymał Kimi Raikkonen. Za ich plecami jednak trwała w najlepsze ostra walka o czwartą pozycję - bardzo dobrze wystartował bowiem Robert Kubica, który przez chwilę znalazł się przed kolegą z zespołu, Nickiem Heidfeldem. Na kolejnym zakręcie doszło niestety do kontaktu między duetem BMW - więcej stracił na tym Polak, który zaliczył obrót o 180 stopni i spadł na odległą lokatę. Na szczęście obaj mogli kontynuować jazdę - i ruszyli, celem odrobienia strat...

Jeszcze na pierwszym okrążeniu jednak nad Nurburgringiem rozszalała się potężna ulewa, która odwróciła rywalizację na torze do góry nogami - kierowcy jeden po drugim wypadali z toru, już na kolejnym okrążeniu, dokładnie na tym samym zakręcie, wyścig zakończyli Jenson Button, Adrian Sutil, Nico Rosberg i Anthony Davidson. Wypadł także m.in. Lewis Hamilton - jednak Brytyjczyk szczęśliwie, przy pomocy służb porządkowych, wrócił do rywalizacji.

Wielkie szczęście miał za to debiutant, Markus Winkelhock - startujący z pitlane Niemiec najszybciej z całej stawki został zaopatrzony w deszczowe ogumienie i... przez dwa okrążenia wyścigu prowadził. Za nim jechali Felipe Massa, Fernando Alonso, Mark Webber, David Coulthard, Heikki Kovalainen i Kimi Raikkonen.
Warunki pogodowe okazały się jednak silniejsze, niż umiejętności najwybitniejszych nawet kierowców - w efekcie, jeszcze przed czwartym okrążeniem zdecydowano się na przerwanie wyścigu.

Restart wyścigu miał miejsce o godzinie 14:35 - zawodnicy, utrzymując kolejność sprzed czerwonej flagi, ruszyli ze startu lotnego. Czołowe pozycje błyskawicznie odzyskali Massa i Alonso, którzy zaczęli odjeżdżać reszcie stawki - Winkelhock zaś w podobnie szybkim tempie spadał w klasyfikacji. Na około pięćdziesiąt okrążeń przed metą tor był już na tyle suchy, że zespoły zdecydowały o seryjnej zmianie ogumienia na to przeznaczone na suchą nawierzchnię.

Dziesięć okrążeń później po raz kolejny negatywnym bohaterem wyścigu okazał się być Nick Heidfeld - tym razem Niemiec podjął zbyt optymistyczną próbę ataku na Ralfa Schumachera, co skończyło się kontaktem między bolidami i zakończeniem wyścigu dla kierowcy Toyoty.
W czołówce tymczasem bez większych zmian - Massa prowadził przed Alonso, do liderującej dwójki szybko dystans zmniejszał Raikkonen. Niestety, dwadzieścia sześć okrążeń przed metą Fina po raz kolejny dopadły problemy techniczne - i, najprawdopodobniej w związku z awarią elektroniki, Iceman zmuszony był zakończyć pogoń za Alonso.

Po tym zdarzeniu niemal pewnym zwycięzcą wyścigu wydawał się być Felipe Massa - który jechał szybko i pewnie kontrolował przewagę nad Alonso. Niepokojące wieści przyniosła jednak prognoza pogody - w myśl której w decydującej fazie wyścigu miał spaść deszcz.
Va banque w tej sytuacji postanowił zagrać team Renault - który już jedenaście okrążeń przed metą ściągnął Kovalainena na zmianę opon. Ryzyko jednak nie opłaciło się - bo choć deszcz faktycznie się rozpadał, to Heikki spadł z doskonałej, piątej pozycji na dziesiątą. Fin zdołał jeszcze odrobić dwa miejsca i zakończył wyścig na ósmym miejscu.

Później - na siedem okrążeń przed metą - na pitstop zjechała liderująca dwójka. Od tego momentu walka między Massą i Alonso nabrała rumieńców - McLaren Hiszpana spisywał się na tym etapie dużo lepiej, niż F2007 Brazylijczyka. Felipe był w stanie bronić się przez trzy okrążenia - Alonso ryzykownym manewrem, przy którym doszło do kontaktu między bolidami, zdołał oszukać Massę i objąć prowadzenie, którego nie oddał do przekroczenia linii mety.

Trzeci - po raz drugi w karierze - finiszował Mark Webber. Bardzo dobrze - mimo startu dopiero z dwudziestego pola i problemów po starcie - w tym chaotycznym wyścigu pojechał drugi kierowca stajni Red Bull Racing, David Coulthard, który był piąty - kierowców RBR rozdzielił Alexander Wurz z Williamsa.
Szósty dojechał Nick Heidfeld z BMW - który w ostatnich chwilach wyścigu wyprzedził Roberta Kubicę, który prawdopodobnie po wcześniejszej przygodzie z Nickiem miał jednak pewne problemy techniczne. Punktowaną ósemkę zamknął wspomniany Kovalainen.
Ani jednego oczka nie dołożył do swego dorobku Lewis Hamilton - także dziś los nie był łaskawy dla młodego Brytyjczyka, choć ten pokazał kilka ładnych manewrów wyprzedzania.

W klasyfikacji generalnej konstruktorów McLaren odskoczył więc od Ferrari - stajnia z Maranello traci już 27 punktów. Trzecie, z bezpieczną przewagą nad Renault, jest BMW.
Wśród kierowców Alonso już tylko dwa oczka za Hamiltonem. Kontakt stracił Kimi Raikkonen - Fin jest 18 punktów w tyle za liderem. Siedem punktów więcej od swego kolegi z zespołu ma Felipe Massa.

Wyniki

Poz. Kierowca Zespół CzasPunkty
1 es Fernando Alonso McLaren 2:06:26.358 10
2 br Felipe Massa Ferrari + 8.155 8
3 au Mark Webber Red Bull + 1:05.674 6
4 at Alexander Wurz Williams + 1:05.937 5
5 gb David Coulthard Red Bull + 1:13.656 4
6 de Nick Heidfeld BMW Sauber + 1:20.298 3
7 pl Robert Kubica BMW Sauber + 1:22.415 2
8 fi Heikki Kovalainen Renault + 1 okr. 1
9 gb Lewis Hamilton McLaren + 1 okr.
10 it Giancarlo Fisichella Renault + 1 okr.
11 br Rubens Barrichello Honda + 1 okr.
12 gb Anthony Davidson Super Aguri + 1 okr.
13 it Jarno Trulli Toyota + 1 okr.
14 fi Kimi Raikkonen Ferrari + 24 okr.
15 jp Takuma Sato Super Aguri + 40 okr.
16 de Ralf Schumacher Toyota + 41 okr.
17 de Marcus Winkelhock + 46 okr.
18 de Nico Rosberg Williams + 58 okr.
19 it Vitantonio Liuzzi + 58 okr.
20 us Scott Speed + 58 okr.
21 de Adrian Sutil + 58 okr.
22 gb Jenson Button Honda + 58 okr.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

370 KOMENTARZY
avatar
kold81

22.07.2007 23:33

0

ukasch83 napisał: "jedras - przychodzę na disco z 4 KOLEGAMI i ich przepuszczam:) Trochę Twoje argumenty są zbyt przekoloryzowane" -- no ciekawe jak by przy barze w disco czekala na pierszego z kolejki fajna laska to przepuszczal bys kolegów co sa za toba czy staralbys sie wyprzedzic hiszpana co stoi przed Toba..... ..... :] mysle ze kubica odjechal niemcowi wystarczajaco ze to heidfield powinien jednak ustapic.


avatar
Sauron

23.07.2007 01:23

0

Nie wiem co sądzicie... według mnie niemiec zachował sie bardzo chamsko w stosunku do Kubicy ...chciał sie popisać w wyścigu bo był u siebie.Nie wspominam o Ralfie powinni i ukaraja go za to zachowanie.To było Chamsksie bo to ten sam team !!! Pozdrawiam


avatar
gurka

23.07.2007 08:10

0

Trochę optymizmu! Ostra rywalizacja w BMW prowadzi do podniesienia poziomu sportowego całego teamu więc ten nieszczęsny incydent to po prostu materiał z którego należy wyciągnąć wnioski na przyszłość obaj kierowcy chcą zdobywać punkty a nie siać spustoszenie na torze więc myślę, że będzie dobrze. Taka rywalizacja i takie incydenty przyciągają też uwagę o tym po prostu się mówi i to też jest plus zarówno dla Roberta Nicka i BMW. Za dwa tygodnie będzie dobrze. Pozdrowienia.


avatar
Morte

23.07.2007 09:39

0

Gurka : ja bym się zastanowił nad tą zdrową rywalizacją... jeżeli co rusz kolejna walka Roberta i Nicka ma mieć charakter " Kto przeżyje ten wygrywa" to ja wychodze... Manewr na Ralfie był ciekawy można go porównać do manewrów na poligonie ( oczywiście w czołgu) Pamiętacie Barcelone i nakrętkę Nicka, ktoś wtedy zażąrtował "Hans to nie ten bolid !" Tutaj tylko... Nick to nie ten bolid !


avatar
Crusader

23.07.2007 10:48

0

Wyścig bardzo nietypowy i na pewno ciekawy, ale ja wolę gdy zawodnicy osiągają dobre miejsca po walce z innymi a nie dzięki ich wypadkom. Świetny wyścig Alonso znakomicie Red Bull ale to nie do końca ich zasługa. Kubica zrobił wszystko co mógł po incydencie w 2 zakręcie. Negatywnym bohaterem jest na pewno Nick. Być może bym mu wybaczył gdyby nie te wypowiedzi po wyścigu. Heidfieldowi nikt nie wmówi że białe jest białe a czaarne czarne...


avatar
Kóba

23.07.2007 11:16

0

hmm... Już lubiłem nicka ale od wczoraj już znowu nie - owszem źle zrobił ale jescze głupsze są te jego wypowiedzi :/ ...a najbardziej to nie rozumiem sytuacji z hamiltonem - DLACZEGO WYCIĄGNĘLI TYLKO JEGO!!! :( :( :( NIESPRAWIEDLIWOSĆ !!!


avatar
fezuj

23.07.2007 11:45

0

Kóba- mimo wszystko też zacząłem go lubić, ale od wczoraj mówię o nim tylko po imieniu - TY SKURWYSYNU za chamstwo brak choćby elementarnych zasad przyzwoitości w przyznaniu się do winy i krótkiego słowa przepraszam !


avatar
Khey F1 fun

23.07.2007 12:35

0

Co ja najlepszego narobiłem??? Zachciało mi się deszczu kuźwa mać!!! Co do incydentu z heicfeldem to oglądałem wczoraj sportową niedzielę na tv3 i była rozmowa z Cezarym Gutowskim z przeglądu sportowego który zapewnił iż nie tylko my chłopaki tak to odebraliśmy.Cała kasta dziennikarska (nawet dziennikarze z Niemiec) jest przekonana o tym że to hei popełnił kolosalny błąd i wjechał w Kubice który go wyprzedził na starcie.Tzn. mamy rację mając pretensje, pzdr.


avatar
wegles

23.07.2007 12:43

0

dziwie sie tylko Theissenowi, ze nie zareagowal ostro na zachowanie heidfelda


avatar
olsza

23.07.2007 13:00

0

wegles: nie ma co się dziwić. To niemiecki zespół i będą własne brudy prać wewnątrz teamu a nie publicznie. Na pewno rozmowa będzie.


avatar
Crusader

23.07.2007 13:02

0

może była rozmowa "w szatni" ale my o tym nie wiemy i prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy. Theissen nie będzie przecież publicznie mówił że jego kierowca powinien dostać karę bo jeździ niebezpiecznie... Nie wierzę jednak żeby Mario w ogóle nie zareagował.


avatar
karollokao

23.07.2007 13:11

0

Theissen powinien zwrócić uwagę Nickowi,jestem zdania że nawet jakaś kara by się przydała żeby Nick nie popełnił następnym razem takiego błędu...


avatar
Kóba

23.07.2007 13:13

0

no tak wszyscy źli na heidfelda (ja też) ale jeszcze większa porażka to hamilton jak dla mnie :( PRZECIEŻ TO JEST SKANDAL CO SIĘ STAŁO I NIKT O TYM NIE PISZE - DLACZEGO??!!! a na końcu jescze jechał i machał z tego swojego mercedes - ferrari!!! zadowolony że go wyciągnęli :( wrrrrrrrrrrrr........... co za niesprawiedliwość powinni go zdyskwalifikować!!!


avatar
wegles

23.07.2007 13:29

0

olsza: rozumiem solidarnosc narodowa, ale w tym przypadku chyba wazniejsze jest dobro zespolu. Kóba: nie komentuje sytuacji zwiazanej z ham, bo nie znam szczegolowych przepisow regulujacych takie zdarzenia. wydaje mi sie jednak, ze jesli kierowca wraca na tor za pomoca osob trzecich, powinien przynajmniej otrzymac jakas kare (przejazd przez boks albo 10 sek)


avatar
Xellos

23.07.2007 13:37

0

Tragedia ten wyścig. Nick powinien odpuścić sobie f1. Wogóle ten pajac jeszcze twierdzi że to wina Roberta...Na wp czytałem komentarz Kubicy, że Nick chyba oglądał inny film hehehe dobrze go podsumował. Niech Robert zmieni lepiej ten zespół bo to żenada. W kolejnych wyścigach może być tylko lepiej poprzez to, że Robert będzie za HEI inaczej znów się to będzie powtarzać. Co do Ralfa to się nie dziwie, że się nie złości. Bo sam lepiej nie jezdzi i nie raz sam w d*** komuś wjechał. A Hamilton to porażka ale humorystyczna bo i tak żadnego punktu nie zdobył :):):) A może to był prywatny traktor McLarena na zawołanie :) Wezwany przez radio :) Bo skoro nie wychodził on z bolidu to był widocznie pewny, że pomoc przyjedzie :E A przez radio usłyszał " nie martw się już po ciebie jedziemy " :)


avatar
wisnia

23.07.2007 13:55

0

.youtube.com/watch?v=5Dj7i5rJiu4


avatar
natleniony

23.07.2007 15:04

0

pytanie do autorów strony! dlaczego nie moderujecie tych wszystkich chamskich komentarzy? a do wszystkich narodowościowców obwiniających nicka: i dobrze że tak postąpił, dzięki temu wyścig będzie zapamiętany jako nieprzewidywalny, brutalny, niesprawiedliwy ale też jakże pasjonujący i wspaniały. pozdrawiam


avatar
wegles

23.07.2007 15:22

0

natleniony: tu nie chodzi o zadne nastroje szowinistyczne, ale niesmak sportowy. Nie obchodzi mnie to, czy heidfeld jest niemcem czy hiszpanem, ale to ze nie jest honorwym sportowcem. I wolalbym, zeby wyscigi formuly pozostawaly nam na dlugo w pamieci nie z powodu chamstwa, ale pieknej sportowej walki


avatar
wegles

23.07.2007 15:41

0

Kóba: Przepisy Formuły 1 jasno mówią, że „nikt oprócz kierowcy nie może dotknąć bolidu stojącego poza padokiem, garażami, alejką serwisową lub polem startowym.” Hamilton powinien zostac wykluczony z wyscigu


avatar
mpstir

23.07.2007 16:30

0

Czy znacie wypowiedź Heidfelda,, W pierwszym zakręcie Robert wypchnął mnie na ziemię i to samo zrobił w zakręcie numer dwa. Po prostu zamknął mi drzwi, spychając mnie na tarkę. Tam nie dało się skręcić i zderzyliśmy się. Jeśli spytacie Roberta, to powie pewnie, że to moja wina, a ja mówię, że to była jego pomyłka. On nie zostawił mi miejsca - relacjonował po wyścigu Heidfeld.".On jest chory udzielając takich wypowiedzi.Powinni specjalnie dla niego przebudować wszystkie tory,poszeżyć o ok 10 m,żeby chłoptś mógł jeździć po torze,bo jego umiejętności w dużym zamieszaniu i straceniu pozycji startowej na rzecz Roberta są mierne,zjeżdża więc z asfaltu i płacze,że go nie chcą wpuścić z powrotem.Po prostu ,,malec" nie wytrzymuje jak przegrywa z Robertem.


avatar
mpstir

23.07.2007 16:32

0

Czy znacie wypowiedź Heidfelda,, W pierwszym zakręcie Robert wypchnął mnie na ziemię i to samo zrobił w zakręcie numer dwa. Po prostu zamknął mi drzwi, spychając mnie na tarkę. Tam nie dało się skręcić i zderzyliśmy się. Jeśli spytacie Roberta, to powie pewnie, że to moja wina, a ja mówię, że to była jego pomyłka. On nie zostawił mi miejsca - relacjonował po wyścigu Heidfeld.".On jest chory udzielając takich wypowiedzi.Powinni specjalnie dla niego przebudować wszystkie tory,poszeżyć o ok 10 m,żeby chłoptś mógł jeździć po torze,bo jego umiejętności w dużym zamieszaniu i straceniu pozycji startowej na rzecz Roberta są mierne,zjeżdża więc z asfaltu i płacze,że go nie chcą wpuścić z powrotem.Po prostu ,,malec" nie wytrzymuje jak przegrywa z Robertem.


avatar
barteks2

23.07.2007 17:01

0

wegles: podaj linka do tych przepisów


avatar
wegles

23.07.2007 17:09

0

barteks2: wejdz na www.f1.v10.pl. Tam znajdziesz artykul: Hamilton pod obstrzalem prasy


avatar
Musalla

23.07.2007 17:09

0

Heidfeld przyznał się do podwójnego błędu.Niemieckie media nie pozostaiwają na nim suchej nitki, a Szwajcarscy dziennikarze nazwali go "Rambo Heidfeld" räumte alles weg! ciekawie czyta sie te artykuły. "Rambo Heidfeld" na www.blick.ch.Szwjacarzy odnotowali jednak pewien fakt,Heidfeld skutecznie uderzył i wyeliminował z walki Kubicę i miał lepsze czasy gdyby Robert dostał sygnał do puszczenia Heidfelda BMW mialby więcej punktów ale bez podium gdyż nick powinien był wyprzedzić Davida także znow Panowie stratedzy z BMW dali Ciała.Pozostaje jednak ten niedosyt: Zamaist Webbera miał być Kubica ale już niedługo Robert bedzie na pudle.Pozdro


avatar
barteks2

23.07.2007 17:15

0

Nick Heidfeld derailed BMW Sauber’s chances of a strong points finish when he tapped team mate Robert Kubica into a spin in the second corner on the opening lap. The two white cars lost a lot of ground, and were only able to make it up due to the unusual weather conditions. Later the German had an incident with Ralf Schumacher, and finally out-fumbled Kubica in the chicane on the penultimate lap as the Pole struggled with a brake problem. (z oficjalnej strony F1)


avatar
barteks2

23.07.2007 17:53

0

Wywiad z Kubica: http:// www.rzeczpospolita.pl/gazeta/ wydanie_070723/ sport/sport_a_3.html


avatar
yourself

23.07.2007 18:34

0

Witam. Takie incydenty zdarzają się w F1 często i jako znawcy F1 powinniście ostudzić nieco głowy i wyhamować trochę z opluwaniem HEI. Przeanalizujcie tą sytuację w pierwszym i drugim zakręcie najlepiej z kamery Hamiltona. Robert mógł spokojnie wejść ciaśniej w pierwszy zakręt tak jak to zrobił właśnie Hamilton. To był jeden z kluczowych momentów. Sam Robert powiedział, że mógł w tym momencie atakować ALO, jednak nie chciał robić nic głupiego, bo właśnie zaczynało padać (ta decyzja Kubicy to w moim mniemaniu pokłosie jego wypadku w Canadzie). Więc Robert postanowił usiąść na tyłku ALO i w tym momencie zajechał drogę HEI (zrezygnował z ataku na ALO, pojechał szerzej zakręt, widac wyraznie tą zmianę decyzji i gwałtowny ruch). Tu doszło do pierwszego kontaktu HEI-KUB. Trzeba uczciwie zaznaczyć że przez chwilę HEI byl na wejściu w 1 zakręt pierwszy lekko przed Robertem i Robert nie może kłamać, że nie wiedział ,kto go uderzył na 1-szym łuku, bo nie mógł NIE WIDZIEĆ HEI. Na drugim łuku doszło do podobnej sytuacji. Robert za wszelką cenę chciał trzymać się tyłka ALO i pojechał ciasno, choć się na to nie zanosiło. Te dwa nerwowe ruchy Roberta HEI odebrał jako wymierzone w niego i puściły mu nerwy. No i doszło do czego doszło. Jak było naprawdę, kto działał z premedytacją, a kto nie - tego pewnie nigdy się nie dowiemy. Jednak jeżeli szukać winnych, to u obydwu kierowców. Robert doskonale wiedział kto jedzie z jego lewej strony, a tłumaczył się że nie wiedział. HEI na drugim łuku zachował się karygodnie, wjechał na zielone, odbiło go i klapa (chwile wcześniej bolid ferrari jechał też po boku i HEI może myślał, że jemu też się uda). Podsumowując z puntku widzenia zespołu od partnerów wymaga się pomimo wszystko nie takiej rywalizacji. To co się, stało, to oznaka niezdrowego napięcia pomiędzy kierowcami. Zaryzykuje też twierdzenie, że efekt wypadku w Kanadzie. Robert obawia się, aby nie nadano mu opinii ryzykanta. Jeśli by nie miał w sobie tego strachu, to na pierwszym łuku pojechałby ciaśniej, na drugim szerzej (taki tor jazdy obrał Hamilton) i zapewne objechałby Alonso (pierwsza trójka w tym momencie wzajemnie się blokowała - Kub sam to potwierdza, że była na to szansa) a HEI spadłby za Hamiltona. Podsumowując, jeżeli kogoś winić, to obydwu kierowców za brak wymaganego cienia współpracy. Oczywiście to, że HEI nie przymknął gazu na 2 łuku, to grzech najcięższego gatunku, ale też efekt chwilowej słabości u obydwu pilotów BMW. Najlepiej już tego nie rozgrzebywać, przeprosić się, poklepać i jechać dalej. Pozdrawiam


avatar
reikorp

23.07.2007 19:10

0

yourself masz rację. patrzymy jakoś tak na to wszystko emocjonalnie. dlatego niech każdy sobie obejrzy to jeszcze raz i dopiero wtedy stwierdzi bez pudła, że nickt był 100% winny. nie był szybszy, jechał z tyłu a robert miał na głowie pilonowanie przodu - zaczynał padać deszcz, robiło się niebezpiecznie. robert wyprzedził nickta już przed pierwszym zakręcie, więc o co cho? w drugim zakręcie każdy inny kierowca zjechałby prawdopodobnie na lewą stronę, bojąc się uszkodzenia swojego auta. a że kubica kłamie, mówiąc, że nie wiedział, kto go walnął? mówił, że się domyślał, ale nie był pewien. to już różnica. zresztą robert nie zwykł kłamać. nie miałby zresztą po co. a że nie zanosiło się, że pojedzie w drugim zakręcie tym samym torem, co alonso? jak to nie? przecież to był idealny tor jazdy. obejrzałem to 20x i jakoś nie mogę się dopatrzeć winy kubicy. a nawet jeśli przyblokował niemca celowo (choć to śmieszne), to sorry, raz można:)


avatar
reikorp

23.07.2007 19:12

0

i sorry za błędy:) wysłane bez sprawdzenia:/


avatar
wegles

23.07.2007 19:52

0

yourself: ogladalem powtorke startu wiele razy. Zrobilem to jeszcze kilka razy po przeczytaniu Twojej opinii i nie moge sie z nia zgodzic. Nick zachowal sie jak skonczony glupek. Czy Robert mogl wejsc ciasniej w 1 zakret i wyprzedzic alonso? Wydaje mi sie, ze nie, zwlaszcza ze zaczal padac deszcz. Miejsca bylo juz niewiele i manewr wyprzedzania mogl sie skonczyc tak, jak skonczyl sie w przpadku hei i Roberta. Prawdopodobnie wypchnalby alonso z toru. Mysle, ze Robert trzezwo ocenil sytuacje i rozsadnie przyhamowal. Ham pojechal takim samym torem, co Robert. Dopiero na 2 zakrecie pojechal szeroko i wyglada na to, ze mogl wyprzedzic jeszcze heidfelda


avatar
yourself

23.07.2007 20:06

0

reikorp, oczywiscie że za wypadnięcie z toru obu kierowców bezpośredni odpowiedzialny jest HEI. To jak z dziećmi w przedszkolu. Pobiją się to nieważne kto zaczął. Ja uważam, że Kubica swoje 3 grosze do tej sytuacji dołożył. Jechał obok KOLEGI z ZESPOŁU. Obaj na tym stracili. Bo przecież jakby Robert pojechał jak HAM za nim, i zostawił miejsce, to jak myślisz, na którym miejscu mógby skończyć wyścig? My ciągle patrzymy czy przed czy za HEI jakbyśmy ciągle mieli wątpliwości, czy RK to dobry kierowca. Bo jak za HEI to zły, jak przed, to dobry. Mam nadzieję, że ROBERT Kubica i NICK Heidfeld załagodzą stosunki wobec siebie i ten incydent pójjdzie w niepamięć. reikorp, jak ci się podobał widok polskich kibiców i ten dymek z racy? :) mi zrobiło się niedobrze. Już myślałem, że zaraz usłyszę PZPN, PZPN...


avatar
wegles

23.07.2007 20:12

0

yourself: Robert wybral optymalny tor jazdy i na pewno nie zrobil tego po to, zeby sie pobawic z hei i go poblokowac. Czy na 2 zakrecie mogl pojechac szerzej tak jak ham? Mogl, ale pod warunkiem ze jego bmw byloby rownie szybkie jak mclaren. Wtedy moze jadac szeroko wyprzedzilby alonso, ale Robert nie ma mclarena


avatar
granat

23.07.2007 20:35

0

Przecież zostawił Hei miejsce tylko Hei chciał Kub wyprzedzić i stąd cała draka.


avatar
anka88_malbork

23.07.2007 20:52

0

jestem kibicem formuły juz od dawna i nigdy jeszcze nie widziałam tak niesamowitego wyścigu a zwłaszcza moment w którym prawie kazdy kierowca wypadał na pierwszym zakręcie. a czytajac dzis komentarze nie mieści mi sie w głowie ze Heidfeld jest tak przez wszystkich potępiany i wyzywany, przecież kazdemu kierowcy chodzi o zajęcie jak najlepszego miejsca i probuje to zrobić za wszelka cene nie ogladajac sie na innych nawet jesli jest to kolega z zespolu (robert tez nie był bez winy). ciekawi mnie jeszcze czy gdyby Hei miał przed sobą innego kierowce czy tez byście po nim tak jechali?


avatar
olsza

23.07.2007 21:15

0

He he problem jest inny. Wiadomo, że jest zacięta rywalizacja w każdym zespole o miano tego ważniejszego. Heidfeld wie, że Robert nie przyszedł odgrywać roli 2 kierowcy i być w cieniu HEI. On chce wygrywać. Udowodnił to w ostatnich wyścigach. I stąd chyba ta reakcja HEI. Yourself: zobacz dokładnie powtórkę. przed 1 zakrętem: Robert sondował rzeczywiście możliwość objechania Alonso ale było już za późno na taki niebezpieczny manewr bo Alonso już zaczął zamykać zakręt. To się nazywa antycypacja a nie pokłosie wypadku Roberta. Ryzykować trzeba ale z powtórki widać, że gdyby KUB się zdecydował wcisnąć przed Alonso po wewnętrznej to ten by trzymał swoją linię i Robert byłby poza torem. Tak samo jak to miało miejsce w przypadku HEI tylko Robert był w stanie taką sytuację przewidzieć i zrezygnował z takiego głupiego manewru. Heidfeld widać był myślami gdzie indziej. 1 zakręt: tutaj de facto nic się nie wydarzyło. Lekko się zahaczyli i już. Robert jechał swoją linią i miał do tego prawo. Nie musiał ustępować miejsca bo te miejsce było. HEI nie jechał poboczem. Zobacz na powtórce zawodników z tyłu stawki. Oni to dopiero byli wypychani (przynajmniej szerokość bolidu dalej jak HEI) i nikt się nie skarżył na brak miejsca bo tak się jeździ. Jeżeli nie masz miejsca to wciskasz do cholery pedał gazu i korygujesz tor jazdy. Sory tracisz cenne sekundy ale taka jest kolej rzeczy. Jeśli chodzi o ten zakręt to to było normalne ściganie nie widzę nawet tu błędu HEI. 2 zakręt: i tu już katastrofa. Zero kalkulacji, antycypacji a przede wszystkim jazda "na przypał". Konsekwencja braku nogi na pedale hamulcu.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu