Stan Julesa Bianchiego nie uległ znaczącej poprawie, a lekarze cały czas określają go jako krytyczny ale stabilny.
Rodzina Francuza za pośrednictwem zespołu Marussia wydała kolejne oświadczenie dementując przy okazji plotki dotyczące rychłego przetransportowania kierowcy do Europy.„W najbliższą niedzielę miną już cztery tygodnie od wypadku Julesa, który od tego czasu przebywa w szpitalu w Yokkaichi, w prefekturze Mie” pisano. „Jego stan cały czas określany jest przez lekarzy jako krytyczny ale stabilny.”
„Mimo iż nie mamy żadnych nowych informacji do przekazania, dostrzegamy to jak wielu ludzi z całego świata wspiera Julesa w jego walce.”
„Jules faktycznie walczy. Mimo kilku doniesień dotyczących planów leczenia Julesa, obecnie będzie on walczył cały czas w szpitalu w Yokkaichi. Do wszystkiego podchodzimy krok po kroku.”
30.10.2014 20:19
0
Stan jest jaki jest. Gorzej, że rokowania na przyszłość są mizerne. Przy takich uszkodzeniach niewiele można zregenerować.
30.10.2014 21:08
0
Roberto Guerrero doznał chyba podobnych obrażeń po w wypadku podczas sesji testowej na torze Indianapolis Motor Speedway ... i udało mu się wrócić do zdrowia, a nawet do sportu ... Oby Jules wrócił przynajmniej do zdrowia.
30.10.2014 21:41
0
walcz chłopie
30.10.2014 22:35
0
@elin czasem los bywa okrutny. Obawiam się, że Bianchi może pozostać w takim stanie jeszcze bardzo długo. Jego dosłownie wbiło w fotel i to przy ogromnej prędkości. Jeżeli kiedykolwiek będzie mógł się komunikować z otoczeniem to będzie cud.
31.10.2014 00:12
0
@ 4. pjc Niestety prawda, ale chyba właśnie na jakiś cud liczę ... Wypadek Bianchiego, to jakieś fatalne zrządzenie losy - że wypadł z toru akurat w tym miejscu i takim momencie. Kilkanaście sekund później i nic by się nie stało, co najwyżej bolid byłby rozbity jak w przypadku Sutila ... A tak, zdrowie i dobrze zapowiadająca się kariera ... wszystko skończone. Chociaż szczerze mam nadzieję, że się mylę. Pozdr.
31.10.2014 02:47
0
Ja tam czarno to widzę i nie liczę na żadne cuda. Szczerze mówiąc przeszkadza mi to oglądać F1, udającą tak jakby nic się nie stało. Koleś leży w agonalnym stanie w szpitalu, a cyrk wrócił do standardowego mixu PR-u i bullshitu medialnego o ulubionych torach, fantastycznych kibicach i jedzeniu steków..
31.10.2014 23:40
0
@RyżyWuj - jak to w życiu - świat nie ma czasu stanięcie... ;]
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się